Złamana?
Coraz poważniejsze media donoszą, że najnowsza konsola Sony została złamana. W czasach, kiedy dziennikarze gonią za newsem, wystarczy napisać że komuś na głowie wyrosła marchewka, podlać to nutką wiarygodności i już możemy mieć pewność, że o owym osobliwym i wyssanym z palca wydarzeniu donosić będą wszelkie serwisy informacyjne. Trochę jak z TVN24, które ostatnio informowało o wielkiej awarii prądu w Warszawie, stojącym metrze i ogólnie apokalipsie, podczas gdy tak naprawdę nawaliła im po prostu kamera.Coraz poważniejsze media donoszą, że najnowsza konsola Sony została złamana. W czasach, kiedy dziennikarze gonią za newsem, wystarczy napisać że komuś na głowie wyrosła marchewka, podlać to nutką wiarygodności i już możemy mieć pewność, że o owym osobliwym i wyssanym z palca wydarzeniu donosić będą wszelkie serwisy informacyjne. Trochę jak z TVN24, które ostatnio informowało o wielkiej awarii prądu w Warszawie, stojącym metrze i ogólnie apokalipsie, podczas gdy tak naprawdę nawaliła im po prostu kamera.
Media szybko podchwyciły więc sensacyjne hasło "Złamałem PS3!" autorstwa George Hotza, ale nie pokusiły się o zbadanie tematu, bo i po co. W końcu wyrazy "złamane" i "PS3" stojące bezpośrednio obok siebie wyglądają tak sensacyjnie, że najlepiej napisać, że "PS3 złamane" i kliki same będą się nabijać. Dla przypomnienia: Hotz to młody chłopak, który zasłynął złamaniem zabezpieczeń iPhone'a. Ma jakaś tam reputację i z tego powodu wszyscy łyknęli, że z PS3 zrobi drugiego iPhone'a i Xboxa, na których piractwo kwitnie. Problem tylko w tym, że o ile zabezpieczenia Apple okazały się proste do przeskoczenia, o tyle o "piratach" na konsoli Sony można raczej definitywnie zapomnieć. Dlaczego?
Ano dlatego, że Hotz wcale nie złamał konsoli. Udało mu się tylko ominąć jedno z zabezpieczeń, a tych konsola ma kilka. W rzeczywistości jedyne, choć imponujące, osiągnięcie Hotza, to złamanie tzw. "Hypervisora", czyli programowego zabezpieczenia konsoli przed dostępem do jej niektórych funkcji z poziomu Linuxa. To dlatego tweak Hotza działa tylko i wyłącznie na konsolach z funkcją "Install Other OS", czyli na tzw. modelach "Fat". W wersji "Slim" to zabezpieczenie jest całkowicie zbędne, bo systemu Linux na niej nie zainstalujemy.
Trzeba jednak pamiętać o rzeczy najistotniejszej - Hypervisor nie ma tak naprawdę nic wspólnego z grami na PS3. Jego złamanie może teoretycznie pozwolić na powstawanie aplikacji linuxowych wykorzystujących w większym stopniu możliwości konsoli - np. dzięki uzyskaniu dostępu do układu graficznego RSX. Problem w tym, że ktoś najpierw musiałby napisać dla tego układu odpowiednie linuxowe sterowniki, a to raczej domorosłych hakerów przerasta.
Jakby tego było mało, to zastosowanie hacka nie jest takie proste i wymaga gmerania w płycie głównej konsoli. W odpowiednim momencie specjalny chip musi wysłać krótki impuls elektryczny, który przerwie na chwilę połączenie z pamięcią główną konsoli. Czy dla paru programów typu "homebrew" warto się bawić w takie coś i ryzykować uszkodzeniem cennego przecież sprzętu? Odpowiedzcie sobie sami, tym bardziej, że na razie żadnych programów korzystających z RSX'a i tak nie ma. I długo nie będzie.
Czy zatem prawdą jest, że PS3 zostało złamane? Oczywiście nie. Gry na PS3 są zabezpieczone przed piractwem w zupełnie inny sposób. Ominięcie zabezpieczenia Hypervisor stanowi rzecz jasna pewne niebezpieczeństwo i na pewno Sony na to w odpowiedni sposób zareaguje (nowy firmware), ale o odpalaniu pirackich kopii gier można zapomnieć. Na całe szczęście.
PS3 tak długo nie zostało złamane z prozaicznego powodu - zabezpieczenie antypirackie w konsoli jest sprzętowe, a nie programowe. Co za tym idzie, o wiele trudniej konsolę spiracić. Nie ma sensu zagłębiać się w technikalia - z grubsza i łopatologicznie - Hotz dostał się głębiej niż inni, ale nie uzyskał dostępu ani do kluczy zabezpieczających (nie jest w stanie ich w żaden sposób "odczytać"), ani nie ma dostępu do SPE, czyli rdzeni Cella. I pewnie dlatego Hotz się poddał, tj. udostępnił swojego hacka publicznie, bo zdał sobie sprawę, że głębiej przedostać mu się prędko nie uda - o ile w ogóle to jest możliwe.
Podsumowując - sytuacja z PS3 przypomina trochę tę z Markiem Twainem, którego media za życia próbowały wpędzić do grobu. Gdyby konsola mogła mówić, to mogłaby więc stwierdzić: "pogłoski o moim złamaniu są mocno przesadzone". Co za tym idzie PS3 pozostaje wciąż jedyną konsolą, na której nie uruchomimy pirackich gier i nie spodziewajcie się, że sytuacja ta ulegnie zmianie. I bardzo dobrze, bo dzięki temu to właśnie na konsolę Sony trafiają coraz to lepsze produkty na wyłączność, a na polskim rynku znajdziemy coraz więcej gier w rodzimej wersji językowej. PS3 dostaje wszystko to, co posiadacze X360 próbują od kilku lat wywalczyć od polskiej centrali Microsoftu. I z tego się cieszmy. Kto chce koniecznie kraść oprogramowanie, niech sobie kupi inną platformę.