Tysiące zombie na ekranie
Keiji Inafune mówi o skoku jakościowym (ilościowym?) w Dead Rising 2, przywołując przykładową scenę z gry oraz wyjaśnia, dlaczego Capcom zdecydował się na developing tego tytułu poza granicami Japonii.
Keiji Inafune mówi o skoku jakościowym (ilościowym?) w Dead Rising 2, przywołując przykładową scenę z gry oraz wyjaśnia, dlaczego Capcom zdecydował się na developing tego tytułu poza granicami Japonii.
W Dead Rising 2 na ekranie jednocześnie pojawią się dosłownie tysiące zombie. W świecie gry mamy miasto wypełnione kasynami, przypominające dzielnicę Vegas. Zobaczycie scenę, w której dosiadasz motocykl i pędzisz w dół Strip Street dosłownie zalaną zombie. Ta scena zszokowała niejednego dziennikarza!
Jak wiemy, Capcom zdecydował się na "najemny" developing Dead Rising 2, powierzając produkcję kanadyjskiemu studiu Blue Castle Games. Inafune wyjaśnia:
Część odbiorców obawia się, że zewnętrzny developing oznacza, że jakość produkcji podupadnie. Uważam jednak, że w znacznej części jesteśmy w stanie wymazać te obawy.
Co więcej, twierdzi on, że najemny developing to przyszłość branży gier:
Ustanawianie partnerstwa z firmami zza oceanu będzie ważne dla przyszłego biznesu. Uczenie się jak współpracować z zagranicznymi developerami jako japoński twórca gier jest naszym pierwszym krokiem na drodze do stania się prawdziwą globalną korporacją.
Cóż - jedni próbują tak, drudzy tak. Można by rzec: co z tym japońskim developingiem?