Gamescom 2012: graliśmy w DmC: Devil May Cry! (PS3)

Gry
745V
Gamescom 2012: graliśmy w DmC: Devil May Cry! (PS3)
Mateusz Greloch | 15.08.2012, 21:57
PS3

Po wielu godzinach biegania, załatwiania i mijania zagranicznych redakcji, pod koniec dnia udało mi się położyć łapki na tytule, który budzi sporo kontrowersji. Fani starych odsłon Devil May Cry narzekają, że remake został pozbawiony klimatu, Dante to popierdółka, a całość została zepsuta przez wrzucenie do gry dubstepu. Bullshit.Po wielu godzinach biegania, załatwiania i mijania zagranicznych redakcji, pod koniec dnia udało mi się położyć łapki na tytule, który budzi sporo kontrowersji. Fani starych odsłon Devil May Cry narzekają, że remake został pozbawiony klimatu, Dante to popierdółka, a całość została zepsuta przez wrzucenie do gry dubstepu. Bullshit.

Gra się świetnie, system walki w niczym nie ustępuje poprzednim odsłonom - mało tego - został wzbogacony o nowe patenty, które w znacznym stopniu urozmaicają całość i zmuszają gracza do stosowania pełnego wachlarza ciosów. Pod R2 czają się diabelne moce, które w znacznym stopniu zwiększają siłę ciosu, natomiast pod L2 znajdują się moce anielskie - Dante wywija kosą z gracją znaną tylko śmierci.



Do dyspozycji dostajemy także linkę, która w zależności od trzymanego spustu [L2/R2] zmienia swoje zastosowanie. Podczas trzymania R2, linka służy do przyciągania przedmiotów/elementów otoczenia/przeciwników. W przypadku trzymania L2 linka służy do przyciągania Dantego do odległych półek lub służy jako hak, który pozwala przemieszczać się między przepaściami.
Do ogrania udostępniono dwa etapy - pierwszym było miasto-Limbo, które zmieniało się na oczach gracza. Budynki zmieniały położenie, podłoże wydłużało się lub kruszyło, a zwykłe przejście ulicą stanowiło nie lada wyzwanie. Był to swoisty tutorial, podczas którego gracz miał za zadanie opanować sterowanie i pobawić się możliwościami naszego łowcy demonów.

http://youtu.be/jccTX6Q-s28

Drugi etap to walka z bossem, który przypomina robala podłączonego do kroplówek z łojem. Naszym zadaniem jest odcięcie dopływu wcześniej wspomnianego płynu ustrojowego, co znacznie osłabi wielką maszkarę. Ciosy bossa nie były zbyt zróżnicowane, jednak walka wymuszała na graczu zmianę platform za pomocą linki, stosowania uników i wyczekiwania na odpowiedni moment do ataku. Zapewniam Was, że podczas normalnej gry, podejście do tego bossa "na Rambo" skończyłoby się nagłą śmiercią. W wersji zaprezentowanej na targach Gamescom nie można było zginąć, po wyzerowania paska życia pojawiała się informacja o możliwości użycia żółtej sfery [yellow orb], która wskrzeszała Dantego i pozwalała kontynuować rozgrywkę bez potrzeby zaczynania od poprzedniego checkpointu.



Całość działała bardzo płynnie i choć grafika nie powalała na kolana to grało się bardzo przyjemnie i czuć było ten sam feeling, który towarzyszył mi podczas przechodzenia pierwszego Devila. Wspomniałem, że gra nie jest piękna - winię za to podstawione telewizory, bowiem praktycznie na każdym stanowisku każdego developera wydawało mi się, że są one źle skalibrowane i działają krzywdząco na ocenę wizualnej strony gry. Jeśli Capcom udostępni demo, to nie omieszkam go sprawdzić na swoim telewizorze.

httpvh://youtu.be/-cWH5Sobjeg

Wspomniany wyżej system walki zachęca do stosowania różnorodnych kombinacji, bowiem tradycyjnie już dla serii Devil May Cry, combosy zwiększają współczynnik stylu, który następnie przekłada się na dodatkowe punkty dla gracza. Dlatego umiejętne stosowanie zwykłych ciosów, ataków specjalnych, launcherów, strzałów z pistoletu, mocy anielskich i diabelskich oraz ciosów w powietrzu gwarantują, że walki będą nie tylko efektowne, ale także efektywne i pasek życia potworów będzie spadał w zatrważającym tempie.
Jest na co czekać i zapewniam Was, że po tym co widziałem, jestem spokojny o finalny produkt. "Żywe" miasto prezentuje się genialnie, a szybkie, elektroniczne rytmy dodatkowo potęgują doznania płynące z gry. Jeśli walki z bossami będą równie wymagające i długie jak ta, która została zaprezentowana w demku, to szykuje się niezły hit. Mimo wszystko wstrzymywałbym się z rzucaniem się na preordery, bowiem oba fragmenty to zaledwie ułamek pełnej wersji gry. Niemniej DMC jest tytułem, na który warto zwrócić uwagę, bowiem ostatnio ciężko o dobrego slashera z krwi i kości.



Wspomnicie God of War: Wstąpienie, jednak nie wrzucałbym tych gier do jednego worka, bowiem Devil May Cry to stara, japońska szkoła absurdu i wykręconych pomysłów z buńczucznym bohaterem na przedzie. Uprzedzam pytania - Dante młodzieniaszek, to nadal ten sam, cyniczny i opryskliwy Dante jakiego znamy i kochamy. Pomimo tych wszystkich nowinek i zmian, to nadal stary i dobry DMC.

Najlepsze w grze: Wreszcie rozbudowany system walki!

Najgorsze w grze: Bardzo średnia grafika...

Ocena wstępna: 8/10

Źródło: własne

Komentarze (21)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper