AoT: The Devil's Cartel z najlepszym trybem współpracy na rynku

Zaledwie kilka dni dzieli nas w tym momencie od premiery Army of Two: The Devil's Cartel. Jako, że głównym elementem tej produkcji jest oczywiście tryb współpracy, nie ma się co dziwić, że celem twórcy jest uczynienie go "najlepszym co-opem w historii".Zaledwie kilka dni dzieli nas w tym momencie od premiery Army of Two: The Devil's Cartel. Jako, że głównym elementem tej produkcji jest oczywiście tryb współpracy, nie ma się co dziwić, że celem twórcy jest uczynienie go "najlepszym co-opem w historii".
Tak przynajmniej twierdzi Greg Rizzer, który ostatnio wypowiedział się na ten temat:
Zawsze czuliśmy, że chcemy skupić się na dostarczeniu graczom najlepszego trybu współpracy na rynku. To coś, co wiedzieliśmy od samego początku. To uczucie powróciło teraz i czujemy się z tym dobrze. Na rynku jest wiele gier z trybem multiplayer opartym na rywalizacji, które na nim się skupiają i robią to ekstremalnie dobrze. Nie ma potrzeby, by z nimi konkurować.



Nie obyło się bez uwagi skierowanej do innych gier, w których "klasyczny" multiplayer znalazł się "z konieczności":
Osobiście mam tak - a zwłaszcza obecnie - że kiedy kupuję grę i widzę "Patrzcie, mamy także multiplayer oparty na rywalizacji", myślę wtedy: "Zrobiliście to, bo ktoś Wam tak kazał".
Rizzer
wierzy ponadto, że gracze zachowają The Devil's Cartel w swojej kolekcji, ze względu na możliwość zabawy ze znajomymi na jednej konsoli:
Ludzie powiedzą: Hej, powinienem zachować tę grę na swojej półce, bo wpadł mój kumpel i możemy grać na jednej kanapie.
Coś w tym jest. Zwłaszcza, że obecnie możliwość zabawy na podzielonym ekranie już dawno wróciła do łask. I dobrze, bo w wielu przypadkach jest to główny czynnik, dla którego ludzie zachowują dla siebie dany tytuł i nie próbują go odsprzedawać.