Kampania Hardline przypomina trochę Deus Ex – wideo

Przynajmniej w kwestii rozgrywki. Tryb gry dla pojedynczego gracza w serii Battlefield był raczej zawsze dodatkiem do tryby wieloosobowego. Wygląda na to, że producent postanowił podejść do tego tematu bardzo poważnie przy .
Wspomniałem w tytule, że kampania przypomina Deus Ex i nie bez powodu. Nie dostaniemy może implantów cybernetycznych, ale liczne gadżety będą jak najbardziej dostępne. Chociażby znane z Watch Dogs profilowanie czy podczerwień przez ściany. To, co ma największe znaczenie to fakt, że misje będzie można przejść na wiele sposób i to od naszych decyzji będzie zależało, co wydarzy się dalej. Będziemy mogli wpaść do budynku z karabinem, prując we wszystko, co się da, ale też skradać się z paralizatorem i eliminować kolejnych podejrzanych bez wzbudzania jakiegokolwiek rozgłosu.
Twórcy obiecują, że obrana metoda będzie miała wpływ na same następstwa fabularne. A tych będzie sporo, bo historia Nicka Mendozy, w którego się wcielimy, będzie toczyła się na przestrzeni trzech lat. Sam świat zresztą wydaje się być trochę bardziej otwarty niż zazwyczaj. Sami będziemy obchodzili miejsce misji, szukając licznych pozostawionych przez kreatorów możliwych wejść. Z pewnością nie będzie to typowa kampania, do jakiej przyzwyczaiła nas seria.



