Test iPada w nadchodzącym PE#154
Gdyby uwierzyć materiałom marketingowym Apple, to trzebaby z mety uznać iPada za rewolucję. Oglądając filmik promujący tablet od nadgryzionego jabłka, można było usłyszeć, że to najlepsze urządzenie do przeglądania stron internetowych, oglądania filmów, czy nawet grania. Sprawdziłem to osobiście.
Gdyby uwierzyć materiałom marketingowym Apple, to trzebaby z mety uznać iPada za rewolucję. Oglądając filmik promujący tablet od nadgryzionego jabłka, można było usłyszeć, że to najlepsze urządzenie do przeglądania stron internetowych, oglądania filmów, czy nawet grania. Sprawdziłem to osobiście.
Premiera w Europie przewidziana jest na 28 maja. Najtańsza wersja tego cuda kosztuje w USA 499$, najdroższa 829$! Za co dopłacamy 330 dolarów? Za obsługę 3G oraz wbudowaną pamięć 64GB. Oczywiście w Europie możemy się spodziewać cen europejskich, czyli zamiast dolarów będą te same kwoty, ale w euro (pierwsze przecieki mówią o 500 i 800 euro). Za uchodzącego za najdroższego netbooka Sony Vaio VPC trzeba zapłacić o 100 euro mniej niż za najtańszego iPada, o rozwiązaniach Asusa czy MSI (kolejne 100 euro mniej) nawet nie wspominam. Dla kogo jest więc tablet Apple? I gdzie ta rewolucja, skoro tablety nie są niczym nowym (oferują je także najważniejsi producenci komputerów)?
Przeglądanie stron może i jest wygodne, ale zapomnieć możemy o Flashu i wielu filmikach online. Oglądanie filmów? Jasne, ekran jest w porządku - ale zaledwie jeden głośnik, w dodatku osadzony z boku urządzenia sprawia, że dźwięk dociera do nas tylko z jednej strony i wrażenie jest beznadziejne (można oczywiście nałożyć sobie na uszy słuchawki, ale co to za argument). Granie? Jest dotykowy ekran, akcelerometr, ale ponownie brak wszelkich przycisków, co w przypadku iPoda i iPhone'a nie było aż takim problemem, ale też ciężko tutaj mówić o rewolucji, przynajmniej od strony technicznej (do gier jeszcze dojdziemy). Pisanie? Ciężko oczekiwać, by naciskanie wirtualnych klawiszy było bardziej precyzyjne i wygodniejsze od użytkowania zwykłej klawiatury. Eureka! Nie jest! Z kolei jeśli chodzi o czytanie książek, to choć od strony designu przeznaczona temu aplikacja prezentuje się okazale (fajnie przerzuca się wirtualne strony), to powiedzmy sobie szczerze - czytanie tekstu na podświetlanym ekranie jest po dłuższej chwili męczące (dlatego też wyświetlacze innych tabletów, nastawionych na lekturę, są robione w innej technologii). Krótko mówiąc, iPad mnie na kolana nie powalił, ale znając siłę przebicia Apple, nie można tego sprzętu przekreślić.
O wielu innych aspektach, wraz z gamingowym (czy iPad ma szanse w starciu z iPhonem?), napisałem w teście urządzenia, który przeczytacie w najbliższym PE#154 (21 maja). Zapraszam do lektury. Link do forum.