W Wiedźminie 3 nie zabraknie mrocznego poziomu trudności

Już poprzednia cześć przygód białowłosego wiedźmina zaopatrzona była w tryb, który podnosił poziom trudności do progu nieosiągalnego dla przeciętnych graczy. W trzeciej części także go nie zabraknie, a gra ma być jeszcze bardziej wymagająca.
Po pierwsze dlatego, że tym razem będziemy mieli do czynienia z grą najnormalniej w świecie dłuższą, a do tego dziejącą się w otwartym świecie. Tryb mroczny natomiast zmusi Was do rozpoczęcia całej przygody od nowa, za każdym razem, gdy Geralt wyzionie ducha. Jak wiemy w grze o otwartej strukturze, gdzie śmierć może czaić się w każdej napotkanej jaskini, przeżycie całej gry bez utraty życia może być kłopotliwe.
Dodatkowo, w przeciwieństwie do Wiedźmina 2, w którym na pewnym etapie gry byliśmy już prawie nieśmiertelni, w poziom trudności będzie wzrastał wraz z postępami, a tryb mroczny jeszcze bardziej podkręci zdolności naszych przeciwników.




Ja się raczej nie porwę tego typu atrakcję. Szlag by mnie trafił, gdybym na przysłowiowe pięć minut przed końcem tak długiej, jak zapowiadają twórcy przygody, zginał z jakiegoś błahego powodu.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Wiedźmin 3: Dziki Gon.