Rok 2021 dla gracza może nie być aż tak obfity, jak sądzimy
Nie ulega wątpliwości, że rok 2020 był bardzo obfity w liczne premiery świetnych produkcji z segmentu AAA. Czy w przypadku 2021 r. będziemy mogli liczyć na powtórkę z rozrywki? Według mnie - nie.
Wchodząc do przedwczorajszych Debeściaków w kategorii: "gra roku 2020", musiałem zastanowić się kilkadziesiąt sekund, na którą pozycję zagłosować. Trudno było mi wyłonić zwycięzcę, bo rok, który zakończy się za dwie i pół godziny był obfity w niesamowite tytuły - w przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy mogliśmy zapoznać się z chociażby The Last of Us Part II, Doom Eternal, Final Fantasy VII Remake, Ghost of Tsushima, Ori and the Will of the Wisps, Assassin's Creed Valhalla, Marvel's Spider-Man: Miles Morales, Cyberpunk 2077, Wasteland 3, perełką dla posiadaczy zestawów wirtualnej rzeczywistości, Half-Life: Alyx, czy również największym zaskoczeniem tego roku - Hadesem.
Spokojnie można by było wymienić jeszcze paręnaście gier, które zrobiły na recenzentach, jak i graczach ogromne wrażenie. To był naprawdę dobry rok, co do tego żaden gracz nie może mieć jakichkolwiek wątpliwości. Co jednak najciekawsze, wiele z nas uważa, że 2021 będzie jeszcze ciekawszy pod względem premier. Ja jednak podchodzę do niego bardziej sceptycznie. A dlaczego? To wyjaśniam w poniższych przykładach.
God of War: Ragnarok dalej niż sądzimy?
Sony, podobnie zresztą jak w minionej generacji, dostarczy na rynek w przeciągu paru najbliższych lat wiele gier ekskluzywnych, które będą dostępne na PlayStation 5, a w niektórych przypadkach także na PlayStation 4. Już w nadciągających miesiącach powinniśmy zapoznać się z Horizon Forbidden West, Gran Turismo 7, , czy Returnal. Wielu insiderów, jak i testerów zachwyconych jakością najnowszej pozycji Santa Monica Studio twierdzi, że ujrzy światło dzienne w 2021 roku.
Według mnie, tak niestety nie będzie. Sony osobiście potwierdziło, że nowa przygoda Alloy zadebiutuje w drugiej połowie 2021 roku, co będzie oznaczało, że "dwójka" zadebiutowała 4,5 roku po "jedynce". Jeśli otrzymalibyśmy nowego God of Wara - chociażby - w ostatnim kwartale nadchodzącego roku, to różnica pomiędzy debiutem obu części wynosiłaby 3,5 roku. I myślę, że jest to trochę za mało, skoro owa pozycja ma być "czymś wyjątkowym i szalenie pięknym".
Brak wielkich premier od Microsoftu
Inicjatywa Xbox Game Studios w ostatnich latach znacząco się rozwinęła, co pozwoli Microsoftowi dostarczyć na rynek wiele pozycji od zespołów first-party. Mowa tutaj m.in. o , Senua's Saga: Hellblade II, Avowed, State of Decay 3 czy . Atmosfera została podgrzana, ale od minionego Xbox Games Showcase minęło już pięć miesięcy - czy o którymś z wyżej wymienionych produkcji (nie wliczając opublikowanego wczoraj gameplay-teasera do STALKERA 2) usłyszeliśmy coś więcej? Nie.
Jedyny szum można było usłyszeć wokół Halo Infinite, które miało być tytułem startowym dla Xboksa Series X, a skończyło się na tym, że projekt ekipy 343 Industries ujrzy światło dzienne dopiero w drugiej połowie 2021 roku. Microsoft pracuje obecnie nad masą gier, z którymi obowiązkowo każdy gracz będzie musiał się zapoznać, ale wątpię, aby zadebiutowały one (oprócz Halo Infinite) w nadchodzących miesiącach.
Problem z dostępnością next-genów
Koronawirus znacząco pokrzyżował plany Sony oraz Microsoftu. Obie korporacje dostarczyły tyle egzemplarzy swoich next-genów, ile mogły. Kolejne uzupełnienia magazynów na całym świecie mają odbyć się już w styczniu/lutym, ale nie liczyłbym, że nagle "niebiescy" oraz "zieloni" wyprodukują po 20 mln swoich sprzętów, aby zadowolić każdego zainteresowanego. Problem z kupnem PS5 lub XSX (z naciskiem bardziej na ten pierwszy, bardziej pożądany sprzęt) będzie - w moim odczuciu - ciągnął się do końca bieżącego roku.
Niezadowalająca jakość Mass Effect Legendary Edition?
Nie ulega wątpliwości, że to obecnie najbardziej pożądany remaster wśród graczy. Rozpoczęta w 2007 roku kosmiczna historia Sheparda potrzebuje porządnego odświeżenia, a patrząc na stan Need for Speed: Hot Pursuit Remastered, nie dziwota, iż fani marki obawiają się jakości odświeżenia.
Po pierwsze, pełnoprawnego remake'u powinna doczekać się pierwsza odsłona serii, mocno już przestarzała nie tylko pod względem graficznym. Wiele mechanik, takich jak strzelanie, przegrzewanie broni, czy chowanie się za osłonami woła - w obecnych czasach - o pomstę do nieba. Po drugie, jeśli Mass Effect 2 i Mass Effect 3 otrzymają jedynie podbicie rozdzielczości, srogo się zawiedziemy.
Zero szans na premierę GTA 6, a zapowiedź gry stoi pod znakiem zapytania
Jak możemy zauważyć w przypadku poprzednich tytułów Rockstara, studio zapowiada swoje gry około dwa lata przed oficjalną premierą danej pozycji na rynku. Grand Theft Auto V zostało zapowiedziane 25 października 2011 roku, a premiera odbyła się 17 września 2013 roku. Red Dead Redemption 2 został zapowiedziany 20 października 2016 roku, a na rynku pojawił się 26 października 2018 roku.
Idąc dalej tym tokiem rozumowania, jeśli GTA 6 zostanie zapowiedziane pod koniec następnego roku, premiera na 99% odbędzie się w 2023, w co można uwierzyć, bo różnica w wydawaniu głównych tytułów od Rockstara wynosi obecnie pięć lat. Istnieje jednak cień szansy, że amerykańscy deweloperzy dostarczą do 2023 roku na rynek jakieś inne projekty, nad którymi równolegle pracują - nie pogardziłbym remake'em pierwszego Red Dead Redemption albo Bullym 2.
Brak fabularnych rozszerzeń do Cyberpunk 2077
Wciąż nie poznaliśmy "roadmapy" do Cyberpunka 2077, dzięki której dowiemy się, jakie rozszerzenia trafią do nas w nadchodzących miesiącach. Polacy zajmują się obecnie łataniem swojego oczka w głowie i doprowadzenia go do dobrego stanu na bazowych konsolach PS4 i XONE, co na pewno opóźni jakiekolwiek DLC-ki. Oprócz naprawiania błędów RED-zi skupiają się także na dostarczeniu pełnoprawnej wersji tytułu na next-genowe urządzenia PlayStation 5 i Xbox Series X.
Te dwie wyżej wymienione rzeczy mogą spowodować, że ewentualne fabularne rozszerzenia na miarę Wiedźmin 3: Dziki Gon - Krew i Wino, choć mogły być planowane na drugą połowę 2021 roku, zaliczą spore opóźnienie. A szkoda, bo przygoda V w Night City zasługuje na rozwinięcie niektórych wątków głównych.
Dragon Age 4 i Mass Effect 5 to wciąż odległy temat
Możemy źle mówić o BioWare, ale raczej każdy z nas jest bardzo ciekawy, jak będzie prezentował się i , czyli kontynuacje jednych z najciekawszych marek, z jakimi miałem kiedykolwiek styczność.
W pierwszej kolejności na rynek otrzymamy pozycję skupiającą się na intrygach politycznych i smokach, a dopiero potem zostaniemy zaproszeni do kosmosu. To jednak nie odbędzie się zbyt prędko, a premiera DA4 w 2021 roku stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Kanadyjczycy cały czas posiłkują swoich fanów jedynie teaserami, które tak naprawdę nic nam nie mówią, a przecież ów projekt został ujawniony już ponad dwa lata temu.
Ubisoft nie przeprowadzi kolejnej ofensywy?
Ten akapit jest raczej skierowany dla fanów produkcji Ubisoftu, którzy świetnie spędzają czas zwiedzając ich otwarte światy zasypane pytajnikami na mapie. Dla takowych osób jesień 2020r. nie byłaby tak obfita w hity, gdyby nie debiut Watch Dogs Legion, Assassin's Creed Valhalla, czy Immortals Fenyx Rising na rynku.
I o ile w pierwszej połowie 2021 roku (jeśli nie zaliczą kolejnego opóźnienia) otrzymamy dwie, dosyć ciekawie zapowiadające się pozycje - Prince of Persia: Piaski Czasu Remake i Far Cry 6 - tak druga część tegoż roku może być już gorsza dla fanów Ubisoftu. Francuzi mają w zanadrzu Skull and Bones i , więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że któryś z tych projektów w końcu ujrzy światło dzienne. Ewentualnym ratunkiem może być kolejny Asasyn, ale jeśli zadebiutuje równy rok po Valhalli, to możemy być pewni, iż będzie to jego kopia różniąca się jedynie miejscem i czasem akcji.
P.S. To ostatni mój wpis w tym roku! Życzę wszystkim Czytelnikom wesołego sylwestra i do zobaczenia w 2021! :)
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do God of War: Ragnarok.
Przeczytaj również
Komentarze (110)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych