Test karty graficznej Palit GeForce RTX 3070 JetStream - wydajność na poziomie RTX 2080 Ti?
Chciałbym we wstępie napisać, że karty graficzne z serii RTX 3070 zostały wspaniale wycenione, oferując wydajność równą lub wyższą względem topowych kart poprzedniej generacji. Niestety, rynek nieco to weryfikuje, dostępność jest marna, a ceny poszybowały w górę i musimy uzbroić się w cierpliwość. Co nie zmienia faktu, że RTX 3070 to bardzo udane jednostki.
Do naszej redakcji trafiła karta graficzna firmy Palit, którą miłośnicy części komputerowych z pewnością kojarzą. To tajwańska firma, założona w 1988 roku, z główną siedzibą w Hongkongu. Produkty Palita są zwykle dobrze przemyślane pod względem możliwości do ceny, mają też atrakcyjne obudowy i mogą pełnić doskonałą alternatywę, jeżeli szukamy akceleratorów nieco tańszych, lecz równie wydajnych co GPU topowych producentów.
GeForce RTX 3070 JetStream - ale to wielkie!
Niestety o samej obudowie karty nie mogę powiedzieć niczego szczególnego. Jest nienaturalnie wielka, swoją długością przebijająca np. wysokość Xboksa Series X czy modele z rodziny RTX 3090 - mierzy aż 31,4 cm. Co więcej, wierzchnia konstrukcja jest w całości wykonana z grubego plastiku, wyposażona w dwa wentylatory o średnicy 100 mm, z podświetlanym napisem „GeForce RTX JetStream” na boku. Na szczęście producent wyposażył ten sprzęt w solidny, metalowy backplate, który nieco usztywnia całe GPU i zapobiega wygięciom w slocie PCI-E. Niestety, w zestawie zabrakło jakiegoś plastikowego wspornika, jak w droższych modelach RTX 3080, a testowany Palit waży dużo. Sugerowałbym do tej karty albo płyty główne ze wzmacnianym dodatkowo złączem, albo inwestycję w dodatkową ochronę w postaci podstawki.
GPU zajmuje ponad dwa sloty w obudowie, aluminiowy radiator rozciąga się na całą długość karty, ale jej płytka drukowana (PCB) kończy się gdzieś w połowie, przez co dwa dodatkowe złącza zasilania (2x8 pin) zostały umieszczone w szalenie dziwnym i niedostępnym miejscu, bliżej lewej krawędzi GPU. Taka konstrukcja wymusiła na mnie solidne przemeblowanie kabli (co może wyszło na dobre), żebym dał radę podłączyć kartę i poprawnie ją uruchomić. Pod względem konstrukcyjnym kompletnie nie rozumiem takiej decyzji - gdybym nawet korzystał z dedykowanych przedłużek to i tak w obudowie wygląda to dziwnie i nienaturalnie. Karta jest w całości czarna, bez zbędnych dodatków i ekstrawaganckich bajerów.
Warto w tym miejscu przypomnieć specyfikację techniczną RTX 3070, czyli układów graficznych z najnowszej rodziny Ampere. Każdy model wyposażono w 5888 procesorów strumieniowych o zupełnie nowej konstrukcji, do tego 8 GB RAM GDDR6, 96 jednostek ROP, 184 jednostki teksturujące oraz 46 rdzeni RT i 184 rdzenie Tensor 3. generacji. Takie parametry pozwalają, teoretycznie, na wyższe wyniki wydajności od topowych konstrukcji z rodziny RTX 20x0, w tym najszybszych 2080 Ti. Oczywiście sprawdzimy to podczas testów, bo na potrzeby tego artykułu zorganizowaliśmy dla porównania jeden z modeli 2080 Ti. Mam również pod ręką RTX 3080, którego także dodałem do tabeli, żebyście zobaczyli, jak wielkie różnice są pomiędzy tymi akceleratorami.
Testowany dziś Palit rozkręca się w trybie boost do 1815 MHz na rdzeniu (standardowo 1500 MHz) i 14000 MHz na pamięciach korzystających z 256-bitowej szyny danych. Myślę, że do natywnej rozdzielczości 4K, zamontowane w tych układach 8 GB pamięci może być solidnym ogranicznikiem. Nawet 10 GB GDDR6X w mocniejszych RTX 3080 staje się z czasem niewystarczające, a przecież nie było jeszcze premiery typowo next-genowych tytułów tworzonych z myślą konsolach następnej generacji.
Do testów wybrałem rozdzielczości 1080p, 1440p oraz 4K właśnie, by pokazać Wam całe pasmo różnić i wartości występujących w najnowszych produkcjach. Szukałem miejsc typowo obciążających GPU w takich grach jak Cyberpunk 2077, Wiedźmin 3, GTA V, Control, Quake II RTX, Shadow of the Tomb Raider, Apex: Legends, Mafia: Definitive Edition i Assassin’s Creed: Valhalla. W tandemie z każdą z kart pracował procesor i9-9900K podkręcony do 5,04 GHz, do tego 16 GB RAM 3200 MHz i płyta główna MSI Z390 Ace w obudowie MSI MPG Gungnir 100P. Cały zestaw działał pod kontrolą najnowszej aktualizacji dla systemu operacyjnego Windows 10 i ze sterownikami o numerze 460.89 (z 15 grudnia). Oczywiście wszystkie produkcje testowane były na maksymalnych ustawieniach graficznych. W przypadku ray-tracingu dodawałem do pakietu DLSS w trybie balance lub performance.
GeForce RTX 3070 JetStream - testy i porównania
Jak widzicie na poniższych wykresach, RTX 3070 rzeczywiście doskonale sobie radzi w starciu z topowym egzemplarzem poprzedniej generacji - RTX 2080 Ti. Podczas testów jest na tym samym lub nawet wyższym poziomie, jeśli do akcji wejdzie wykorzystanie ray-tracingu, co jest zasługą oczywiście nowych rdzeni RT i Tensor. W rozdzielczości 1080p ogranicznikiem niekiedy wydaje się procesor, ale w 1440p mamy już perfekcyjny obraz wykorzystania potencjału tego GPU. W 4K z kolei wyniki są dyskusyjne - z jednej strony musimy pamiętać, że 2080 Ti dysponuje aż 11 GB pamięci RAM, więc w obliczu 8 GB w RTX 3070 czasem zrobi to różnicę, szczególnie w tytułach, które mają wiele różnych szczegółów graficznych i bardziej zależne są od ilości pamięci VRAM - są to jednak specyficzne przypadki, bo w ogólnym rozrachunku liczba klatek w 4K była dosłownie identyczna.
Przypomnę tylko, że w dniu premiery RTX 2080 Ti kosztował aż 5500 zł, a testowany dziś RTX 3070 został wyceniony przez NVIDIĘ na 2379 zł. W tej cenie nigdzie tej karty nie znajdziemy, a ostatnia zarejestrowana w sklepach kwota za Palita RTX 3070 JetStream wynosiła 3089 zł. Co i tak względem możliwości tego układu jest bardzo dobrą ceną. Jeżeli dorwiemy gdzieś którykolwiek z egzemplarzy, nie powinniśmy specjalnie narzekać. Muszę jeszcze wspomnieć o możliwościach OC i kulturze pracy recenzowanego układu. Jest to szczególnie istotne z tego względu, że OC w starszych GPU RTX 2080 Ti pozwalało na bardzo wiele - czasem zyskiwaliśmy 8-10 klatek na sekundę, a to już robi różnicę.
Pod każdym względem testowany Palit jest układem standardowym. Rozbudowane chłodzenie trzyma co prawda układ w ryzach, nawet pod maksymalnym obciążeniem nie przekraczając 70 stopni. Niestety, generuje przy tym hałas dochodzący do 43 dBa, co jest wyraźnie słyszalne. Możliwości OC są niewielkie. Rdzeń mogłem podkręcić o maksymalnie 30 MHz, a pamięci o 470-500 MHz, bo wyżej już wpadały w niezrozumiałe dla mnie artefakty. Nie rozkręcałem karty z oczywistych powodów - Palit stosuje plomby na śrubach, przez co zakup tego układu pod chłodzenie wodne mija się z celem (nie ma zresztą dedykowanych bloków). Po wymianie pasty czy termopadów stracimy gwarancję. Takie wyniki podkręcania pozwoliły na zyski w postaci jednej, może dwóch klatek na sekundę, więc są to wartości marginalne.
GeForce RTX 3070 JetStream to karta stworzona do 1440p
Dysponując dobrym procesorem i szybką pamięcią operacyjną, możemy wycisnąć z RTX 3070 bardzo wiele w rozdzielczości 1440p. Najnowsze produkcje takie jak Mafia: Definitive Edition (średnio 110 klatek) lub nieco starszy Shadow of the Tomb Raider (średnio 81 klatek) pokazują, że zakup tego GPU może być bardzo rozsądnym i przyszłościowym wyborem. Droższy o blisko 1500 zł RTX 3080 generuje co prawda ponad 20 klatek więcej (czasem różnice dochodzą do 40), ale jest jeszcze trudniej dostępny i pozyskanie go dzisiaj graniczy z cudem.
Jeżeli składamy komputer z wydajną i5-10600K lub nawet i7-10700K, do tego ładujemy 16 GB RAM o taktowaniu przynajmniej 3200 MHz i szukamy odpowiedniego układu graficznego, celujmy w GeForce RTX 3070 JetStream, który w takiej kombinacji świetnie się odnajdzie. Jak widzicie po moich testach - gdyby tylko dostępność tych kart nie była tak ograniczona (co winduje ceny), mielibyśmy prawdziwego zabójcę konsol nowej generacji na rynku.
Ocena budowy i kultury pracy - 6/10
Ocena możliwości - 9/10
Zalety:
- Solidny, metalowy backplate
- Ciche działanie karty w spoczynku
- Zwyczajna, czarna konstrukcja, która niektórym może się podobać (+ za podświetlany napis na boku)
- Radiator na całej długości karty, co zapobiega przegrzewaniu się
- Niezła cena jak na obecną sytuację
Wady:
- Temperatury nie są rewelacyjne - 70 stopni przy zamkniętej obudowie to dość dużo
- Wentylatory rozkręcone na maksimum są wyraźnie słyszalne
- Karta jest olbrzymia i bardzo ciężka
- Niewygodne umieszczenie dodatkowych złączy zasilania
- Plastikowa obudowa przeciętnej jakości
- Brak dodatków w zestawie (w tym plastikowego wspornika, który bardzo by się przydał)
Przeczytaj również
Komentarze (80)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych