TOP 10 niedocenianych gier na Nintendo Switch
Niektóre produkcje wydane na Switch rozeszły się już w nakładach przekraczających 30 milionów sztuk. Inne tytuły, pomimo rewelacyjnej jakości, ciągną się w sprzedażowym ogonie. Czas rzucić na te nieco zapomniane perełki trochę światła.
Wprowadzone na rynek w marcu 2017 roku Nintendo Switch dorobiło się już tak bogatej biblioteki gier, że możemy już mówić o kategorii gier niedocenianych na tej konsoli. Takich, które są zwykle przeoczane przez większość posiadaczy tej konsoli. Poniżej znajdziecie listę takich perełek, którym warto dać szansę.
10. Mario + Rabbids Kingdom Battle
Gra taktyczna z ubisoftowymi "kórlikami" i z ikonicznymi bohaterami Nintendo? Taki crossover brzmi jak żart, ale w rzeczywistości Mario + Rabbids Kingdom Battle, wydane w sierpniu 2017 roku, udało się deweloperom rewelacyjnie. Mechanizmy strategiczne zaskakują tu głębią, grafika jest bardzo przyjemna, a fabuła wypełniona dobrymi gagami. Zadziwiające, jak dobrze Ubisoft oddał czar i humor kojarzący się z dziełami first-party od Nintendo. Wiele japońskich, taktycznych gier mogłoby pobierać lekcje od Mario + Rabbids Kingdom.
9. Salt and Sanctuary
Gra 2D w stylu inspirowanym Dark Souls, która jest często kompletnie pomijana we wszelkich rankingach. A szkoda, bo to dzieło James Silvy, wydane pierwotnie w 2016 roku na PS4, jest fenomenalne. System ekwipunku w tej produkcji zachwyca swoim bogactwem, a mechanizm walki wyrafinowaniem. Znakomita jest też opcja lokalnej kooperacji.
8. Slay the Spire
Slay the Spire to mistrz w kategorii karcianek na Switch. Roguelike z głęboką, błyskotliwą mechaniką potyczek, mroczną estetyką i świetnym klimatem. Oprawa 2D nie jest jednak mainstreamowa (powiedzmy sobie szczerze - często dosyć spartańska), co sprawiło, że tytuł nie doczekał się odpowiedniego zainteresowanie. Dajcie mu szansę (jeśli nie na Switch, to chociaż na PC, PS4 lub XOne)!
7. Astral Chain
Platinum Games wykonało wspaniałą robotę przy Astral Chain, tworząc jedną z najlepszych gier akcji na Switchu. Niektórzy twierdzą nawet, że to magnum opus studia Platinum Games. Być może trochę w tym przesady, ale faktycznie gameplay włączający do walki 2 postacie (głównego bohatera i sprzężone z nim bojowe istoty, zwane "Legionami") naprawdę daje radę i jest pod wieloma względami innowacyjny. Skąd zatem krytyka, która spadła na Astral Chain? Głównie z tego powodu, że tytuł działa "tylko" w 30 fps, a nie w 60 klatkach na sekundę.
6. Dragon's Dogma Dark Arisen
Dragon's Dogma od samego początku swojego żywota było tytułem niedocenianym. I w zasadzie można powiedzieć, że niewiele zmieniło się na tym polu po premierze wydania Dark Arisen w 2019 r. Wielka szkoda, bo to fenomenalnie rozbudowany tytuł, zapewniający jedną z najmocniejszych faz endgame w historii gatunku. Pewne aspekty gry można by poprawić (np. animacja w trybie przenośnym nie jest idealna), ale i tak RPG Capcomu jest godne uwagi. Czekają tu nas całe tygodnie i miesiące dobrej zabawy.
5. Yoku's Island Express
Jeśli w latach 90. zagrywaliście się w popularne pinballe (np. w amigowe Pinball Fantasies od Digital Ilusions, które później zmieniło szyld na DICE), to po prostu musicie spróbować sił w Yoku's Island Express. Połączono tu w idealny sposób patenty ze starszokolnych flipperów z gatunkiem platformówkowym. Czarująca rewelacja!
4. Yooka-Laylee and the Impossible Lair
Największym problemem Yooka-Laylee and the Impossible Lair jest to, że ma w nazwie "Yooka-Laylee". Gra z 2017 roku była po prostu słaba i narobiła ekipie Playtonic Games "mnóstwo smrodu i gówna" (cytując słynnego polskiego pisarza fantasy). W spin-offie tej produkcji brytyjska ekipa Playtonic, składająca się głównie z byłych pracowników studia w pełni się zrehabilitowała. Yooka-Laylee and the Impossible Lair to znakomicie zaprojektowana i zrealizowana platformówka 3D, nawiązująca równą walkę z największymi klasykami tego gatunku. Szkoda tylko, że trochę przykrótka. Każdy miłośników platformówek 3D powinien jednak ją sprawdzić.
3. Dragon Quest Builders 2
Wciąż wracam do grania w Dragon Quest Builders 2 - bawiąc się przy tym tytule od jego switchowej premiery w lipcu 2019 r. Bo to niesamowicie wciągający tytuł, który idealnie połączył fabularną ekspozycję z motywami konstrukcyjnymi zaczerpniętymi z Minecrafta. Niestety tytuł jakoś rzadko pojawia się dyskusjach o największych hitach, dostępnych na Switch (być może w związku z tym, że to nie exclusive - gra jest dostępna również na PS4 i PC). Pomimo rewelacyjnej jakości wykonania i rozwinięcia się pod praktycznie każdym względem od pierwszej odsłony marki, tytuł przeszedł przez rynek bez większego echa.
2. Rime
Rime miało wyjątkowego pecha na Switch. Gra debiutowała na konsoli Nintendo w fatalnym stanie - z kiepskim frameratem. Deweloperzy wydali jednak aktualizację 1.02, która całkowicie odmieniła oblicze gry na Switch. Rime zaczął działać nie tyle przyzwoicie, co prawie idealnie. W tej pięknej grze nadal zdarzają się drobne spadki animacji, ale to już tylko wypadki przy pracy. W obecnej postaci ten tytuł wypada znakomicie i cieszy szczególnie mocno w przenośnej, switchowej formie.
1. Xenoblade Chronicles 2
Kiedy gracze wspominają od najlepszych jRPG-ach ostatniej generacji najczęściej wspominają np. o Final Fantasy XV, nowym Dragon Queście czy Personie 5. Praktycznie zawsze pomija się w takich zestawieniach Xenoblade Chronicles 2. Uważam, że to poważne przeoczenie. Rzeczony exclusive ze Switch to nie tylko jedna z najwspanialszych gier na tej platformie, ale również tytuł deklasujący wyrafinowaniem swojego systemu walki, cudownie przemyślaną fabułą z fantastycznymi bohaterami (doskonale zarysowani antagoniści) i czarującym humorem praktycznie wszystkie konkurencyjne roleplaye z Japonii. To absolutny must-have dla fanów tego gatunku i stylistyki mangi/anime.
Przeczytaj również
Komentarze (33)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych