realme 8 Pro – test smartfona. Świetny sprzęt za niewielką kasę?
W Polsce najczęściej kupujemy smartfony do 1500 zł i nie ma w tym niczego dziwnego. Wiele osób nie zamierza po prostu wydawać więcej na takie urządzenie, bo mają na głowie dużo ważniejsze wydatki. Dlatego ten segment jest tak ważny i dlatego dzieje się w nim dużo ciekawych rzeczy. Do naszej redakcji przyjechał świeżutki, nowy realme 8 Pro, którego parametry, możliwości i cena są znakomite i w Polsce zainteresują wiele osób. Zapraszam na test.
W mediach regularnie przewijają się dobrze znani, najwięksi producenci smartfonów tacy jak Apple, Samsung czy Xiaomi, ale warto zwrócić uwagę na te mniej popularne, lecz wcale nie gorsze marki. Na salony wkraczają nowi gracze, regularnie atakując świeżymi pomysłami, a przy tym dbając o właściwy kompromis pomiędzy jakością i ceną. Mam wrażenie, że testowane dzisiaj realme, chociaż obecne na rynku dopiero od niedawna, doskonale komponuje się z tym podejściem. Najnowszy telefon chińskiego producenta ma w sobie dużo dobrego i z dużym impetem pragnie przekonać kolejnych klientów do zakupu. Testowałem to urządzenie przez ostatnie kilka tygodni i chętnie podzielę się swoimi spostrzeżeniami.
Chińska firma realme (tak, pisane z małej litery zgodnie z pomysłem założycieli) powstała w maju 2018 roku w mieście Shenzhen. Jej twórcą jest były wiceprezes dobrze znanego Oppo – Sky Li. Przez dwa lata przedsiębiorstwo bardzo aktywnie rozwijało się na rynku, dostarczając obok smartfonów, także słuchawki, opaski fitness i smartwatche. Do polski realme trafiło dopiero w kwietniu 2020 roku, w czasach pandemii, oferując na starcie modele 6, 6i oraz C3. Domyślam się, że wiele osób w naszym kraju o realme jeszcze nie słyszało, ale mamy tutaj kandydata do przejęcia pałeczki po „Xiaomi”, niegdyś kojarzące się z producentem smartfonów tanich, a wystarczająco dobrych. Z tym zastrzeżeniem, że realme ma swój własny pomysł na siebie i nie chce nikogo kopiować, co widać po testowanym dzisiaj realme 8 Pro.
Specyfikacja techniczna realme 8 Pro:
- Ekran: AMOLED 6,4”, 2400 x 1080 pikseli, 409 ppi, 60 Hz
- Procesor: ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 720G, 8nm, max. 2,3 GHz
- SO: Android 11 (nakładka Realme UI 2.0)
- GPU: Adreno 618
- RAM: 8 GB
- Pamięć: 128 GB
- Bateria: 4500 mAh
- Wymiary: 73,9 x 160,6 x 8,1 mm
- Waga: 176 g
- Aparat tył: 108MP F/1,8, 8MP F/2,2, 2MP F/2,4 i 2MP F/2,4
- Aparat przód: 16MP F/2,4
- Porty i funkcje: 4G+ VoLTE, Wi-Fi 802.11 ac, Bluetooth 5.0, A-GPS, Akcelerometr, żyroskop, czujnik grawitacji, czujnik geomagnetyczny, czytnik linii papilarnych, USB typu C, NFC, złącze mini-jack
Zastosowano tutaj komponenty, które w pełni wystarczają do sprawnego i szybkiego funkcjonowania smartfona. Szczególnie cieszy mnie duża ilość pamięci RAM (jest na rynku również tańsza wersja z 6GB) oraz wiele miejsca na dane użytkownika. Nie zapomniano o złączu mini-jack czy wsparciu dla NFC. Producent zdecydował się zamieścić ekran AMOLED, ale z odświeżaniem 60 Hz, chociaż częstotliwość ta jest wspomagana przez eksperymentalne funkcje w samym oprogramowaniu. Jednym słowem – za 1299 zł dostajemy bardzo atrakcyjnie wyglądający kombajn z najnowszym Androidem 11. Oby w rzeczywistości sprawdzał się równie dobrze, co na papierze.
Wygląd i wykonanie, pudełko oraz jego zawartość
Najnowsze realme 8 Pro przyjeżdża do nas w eleganckim, żółtym pudełku, które zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurencji. W środku, obok smartfona, znajdziemy silikonowy, przezroczysty pokrowiec, komplet dokumentów i olbrzymią, 65W ładowarkę z kablem USB-C. W dobie dzisiejszych standardów to duża zaleta tego zestawu. Po wyjęciu telefonu, natychmiast w oczy rzuca się jego matowy, bardzo elegancki tył. Chociaż niektórym może przeszkadzać wielki napis „DARE TO LEAP” to dla mnie dodaje on charakteru i w nietypowy sposób wyróżnia urządzenie na tle konkurencji. Do naszej redakcji przyjechał model w kolorze nieskończonej czerni, ale dostępne są jeszcze wersje błękitne (najładniejsza) oraz czarna bez wspomnianego napisu.
Pierwsze wrażenie po chwyceniu tego telefonu do ręki jest pozytywne i trochę zaskakujące. Smartfon waży ok. 176g, jest więc bardzo lekki, a jego cienkie, kwadratowo wykończone boczne ramki wyczuwalnie poprawiają chwyt. Do tego urządzenie mierzy raptem 8,1 mm grubości – jest bardzo zgrabne i pewnie leży w dłoni. Tył wykonano z matowego, chropowatego plastiku, a napisy wyżłobiono, smagając je odrobiną blasku. Daje to fenomenalny efekt i muszę przyznać, że dawno już tak bardzo nie zachwycałem się samą obudową smartfona, a mówimy tu przecież o urządzeniu za 1300 zł. Dla niektórych przeciętne wrażenie zrobi za to kuchenka gazowa, czyli zbiór czterech obiektywów umieszczonych obok siebie. Według mnie prezentują się estetycznie i schludnie, a ich koncepcja odpowiada współczesnym standardom. Ich wielkość jest ponadto warunkowana zastosowaną technologią.
Sama wyspa wystaje bardzo nieznacznie ponad obszar obudowy, obiektywy natomiast dokładają swój milimetr grubości. Efektu dopełnia sporych rozmiarów lampa doświetlająca i kuszący napis „108 MP quad camera”. W mojej ocenie ten telefon wygląda „drożej” niż jest w rzeczywistości. Na przednim ekranie znajdziemy montowaną fabrycznie folię. Wyświetlacz ma sporych rozmiarów, mało atrakcyjny podbródek i przednią kamerę w postaci oczka w lewym, górnym rogu. Na prawej krawędzi znajdziemy przyciski do odblokowania urządzenia i regulacji głośności, a na dole widzimy złącze mini-jack, USB-C oraz maskownicę głośnika mono. Możemy rozszerzyć pamięć za pomocą karty microSD, do tego zastosowano technologię Bluetooth 5.0 i WiFi 802.11ac. Nie ma najnowszego Wi-Fi 6 i wsparcia dla 5G.
Matowy, chropowaty tył ma oczywiście dwie, duże zalety. Po pierwsze, nie możemy go stłuc jak szkła i podejrzewam, że jest bardzo odporny na jakiekolwiek upadki. Po drugie, nie dostrzeżemy na nim żadnych, nawet najmniejszych rys, chyba że będziemy jeździć po smartfonie gwoździem. Z tego powodu producent nie musiał dostarczać w pudełku żadnego pokrowca. Mimo to, znajdziemy w zestawie proste i zwykłe, silikonowe etui. Ciężko je założyć na telefon, ale gdy się to uda, bardzo mocno i zgrabnie przylega do urządzenia. Dla mnie jest zbędne, bo eliminuje jedną z największych zalet wykonania, czyli niewielką grubość.
Komfort użytkowania, nakładka producenta, codzienność
Telefon korzysta z najnowszego Androida 11 z nakładką realme UI w wersji 2.0. Poprawki są z marca 2021 roku. Od samego początku zwróciłem uwagę, że system jest bardzo czysty. Nie ma tu żadnych śmieci, które instalowane są z pierwszą konfiguracją. Otrzymujemy dostęp do podstawowych funkcjonalności, czyli pełnego zestawu aplikacji Google, narzędzi w postaci kompasu, kalkulatora czy dyktafonu oraz menadżera plików. To wszystko. Dzięki takiemu podejściu, interfejs chodzi płynnie, nie zacina się, a użytkownik od samego początku może go dostosować wedle własnych preferencji. W ustawieniach personalizacji dobierzemy sobie własną tapetę (może być animowana), style ikon oraz animacji odcisku palca, do tego zmodyfikujemy czcionkę, kolory i narzędzia dostępne na górnej, wysuwanej belce.
Dzięki zastosowaniu ekranu AMOLED, tryb ciemny jest faktycznie czarny, piksele zostają wygaszone, a aplikacje w poprawny sposób dostosowują się do tego efektu. Nie zauważyłem problemów, jakie występują na moim POCO F2 Pro, gdy w trybie ciemnym niektóre treści działają w formie negatywu, odwracając kolory lub wyszarzając czcionki i ikony. Na realme na szczęście całość funkcjonuje poprawnie. Nakładka systemowa jest bardzo elegancka, przyjemna w odbiorze i przede wszystkim przemyślana, chociaż ma jeszcze kilka drobnych wad. Nie podobają mi się powiadomienia wyskakujące z Messengera czy Instagrama. Treść wiadomości ląduje przy dolnej krawędzi, a sam push-up w trybie ciemnym jest ledwie widoczny. Wygląd widgetu Spotify również mógłby być schludniejszy. Do gustu przypadł mi za to zegar i prognoza pogody. Widać natomiast, że realme stale pracuje nad udoskonalaniem swojej nakładki. Dobrze zaczęli i podążają we właściwym kierunku. Mam wrażenie, że każda kolejna aktualizacja dokłada realnych wartości.
Dla użytkownika, który oczekuje nieco więcej, w ustawieniach zaaplikowano dostęp do laboratorium realme. W skrócie chodzi o funkcjonalności w wersji beta, których działanie może wywoływać pewne błędy czy problemy i na które musimy się świadomie zgodzić, chcąc z nich skorzystać. Sam włączyłem „płynne przewijanie” eliminujące jakiekolwiek mikroprzycinki interfejsu podczas przechodzenia między kolejnymi zakładkami czy przewijania tablicy fejsa albo strony internetowej. Każde z przejść staje się łagodne. Efekt rzeczywiście jest dostrzegalny i dodatkowo poprawia komfort użytkowania telefonu. Co ważne, wyświetlacz w trybie automatycznym potrafi zachwycić jasnością. Producent deklaruje maksymalnie blisko 1000 nitów i w pełnym słońcu nie ma żadnego problemu z odczytaniem treści.
Jak prezentuje się menu oraz poszczególne funkcje i panel ustawień, możecie sprawdzić na zdjęciach. Ja przejdę natomiast do kilku innych, równie istotnych elementów. Dla niektórych może to nie mieć żadnego znaczenia, ale realme 8 Pro nie jest wodoszczelne. Nie pozwala również na ładowanie bezprzewodowe. Zastosowane na prawej krawędzi przyciski są bardzo cieniutkie, przez co ich naciskanie sprawia trochę trudności, ponadto nie wciskają się szczególnie płynnie i stawiają wyraźny opór. Wmontowany pod ekranem czytnik linii papilarnych umieszczono trochę za nisko. Dostęp do niego będzie problematyczny dla osób z dużymi dłońmi. Na plus za to, że działa szybko i sprawnie.
Mam też duże zastrzeżenia do wbudowanego głośnika mono. Niestety jest bardzo przeciętny, szczególnie słabo radzi sobie z wysokimi tonami, a wszelkie świsty czy wybuchy w grach czy filmach dosłownie drażnią nasze uszy. W niektórych utworach trudno zrozumieć słowa, a w jeszcze innych głębia dźwięku gdzieś zanika. O basach oczywiście nie ma mowy. Nad tym realme musi jeszcze popracować. Złącze mini-jack, a co za tym idzie, przetwornik dźwięku również nie należy do najlepszych, chociaż tutaj jest już dużo lepiej, a jakość muzyki w dużym stopniu zależy od modelu naszych słuchawek.
Producent zastosował baterię o pojemności 4500 mAh, która sprawdza się znakomicie. Telefon bez większych problemów wytrzymuje pełny dzień pracy, zostawiając jeszcze sporo zapasu na kolejne 10-15 godzin. Jeżeli będziemy użytkować go wyjątkowo intensywnie, albo cały dzień oglądać filmy, to ogniwo rozładujemy w nieco ponad 8h, co uważam za znakomity rezultat. Co więcej, dzięki zamieszczonej w zestawie ładowarce i systemie 50W SuperDart, realme 8 pro naładujemy od 0 do 100% w mniej niż 50 minut. Niektóre smartfony z tego przedziału cenowego w tym czasie przyjmą nieco ponad 40%. Czapki z głów.
Wyniki wydajności w benchmarkach i zastosowane komponenty
W realme 8 pro znajdziemy wydajną, ośmiordzeniową jednostkę Qualcomm Snapdragon 720G taktowaną z prędkością 2,3 GHz dla dwóch rdzeni i 1,8 GHz dla pozostałych sześciu. Układ graficzny to dobrze znane Adreno 618, a całości dopełnia 8GB pamięci RAM LPDDR4X i 128GB pamięci na dane użytkownika w technologii UFS 2.1. Jak zawsze, wykorzystałem sprawdzone i najpopularniejsze na rynku benchmarki, które pozwoliły mi na ocenę teoretycznej wydajności testowanego urządzenia.
W AnTuTu wbudowany układ osiągnął bardzo przyzwoite 290743 punkty, a w Geekbenchu 5 dla jednego rdzenia 565, a dla wielu 1663 jednostki. W 3D Marku w teście Sling Shot telefon wygenerował 3668 punktów, a grafika osiągnęła średnio 23 i 13 klatek na sekundę. W dużo bardziej wymagającym Wild Life było znacznie gorzej i tam licznik zatrzymał się na 1048 punktach, a średnia liczba klatek wyniosła poniżej 7. To dało mi do myślenia w kontekście grania w najnowsze produkcje, ale zainstalowałem jeszcze GFX Bench, który pozwolił lepiej ocenić sytuację. Niestety, w zdecydowanej większości testów układ Adreno 618 generował przeciętne wyniki, chociaż w tej klasie cenowej to i tak jedne z lepszych wartości jakie spotkamy na rynku.
Na koniec zostawiłem sobie Androbencha, który testuje szybkość wbudowanej pamięci i tutaj jest całkiem nieźle – 514 MB/s przy odczycie i 195 MB/s przy zapisie pozwalają w komfortowy sposób korzystać z urządzenia. Przy instalacji aplikacji nie musimy ciskać telefonem o ścianę. Co ważne, realme 8 Pro przez cały czas testów pozostawało delikatnie ciepłe, nie ma mowy o przesadnym rozgrzewaniu obudowy. Na deser odpaliłem kilka gier. Jedna z najlepszych mobilnych ścigałek na rynku – Asphalt 9 Legends działa optymalnie na maksymalnych ustawieniach jakości grafiki. Niestety nie ma mowy o włączeniu 60 klatek na sekundę. Producent pokusił się o zastosowanie trybu gamingowego, który pozwala w jeszcze większym stopniu wykorzystać moc procesora i GPU. Wystarczy włączyć go jednym kliknięciem. Faktycznie wpływa na komfort zabawy, bo w przypadku Asphalt 9 pozwolił na wyeliminowanie sporadycznych przycinek czy niewielkich spadków płynności.
Bez problemu mogłem też zagrać w GTA San Andreas na najwyższych ustawieniach, chociaż tutaj w niektórych sytuacjach, szczególnie przy wybuchach, zdarzały się wyraźne spadki liczby wyświetlanych klatek. Bardzo poprawnie działało Call of Duty Mobile. Producent zastosował w telefonie 180 Hz czułość dotyku i ma ona realny wpływ na nasze rezultaty. Telefon reaguje szybko i sprawnie na to, co dzieje się na ekranie, a wyświetlacz o przekątnej 6,4” pozwala komfortowo we wszystko pograć.
Jakość zdjęć i nagrań oraz funkcje aparatu
Producent zastosował cztery obiektywy – główny ma oszałamiające 108 mpix i działa z czujnikiem Samsunga HM2 z technologią izolowania pikseli ISOCELL PLUS. Do tego mamy 8 mpix obiektyw ultraszerokokątny (z kątem widzenia 119 stopni), 2 mpix obiektyw makro oraz 2 mpix obiektyw do zdjęć czarno-białych. Gdy pierwszy raz spojrzałem na specyfikację techniczną, informacje o tak wielkim obiektywie oraz zobaczyłem z tyłu te kuchenkę gazową, pomyślałem – będzie albo bardzo dobrze, albo wydarzy się kompletna katastrofa.
Na całe szczęście mamy tu do czynienia z jednym z najlepszych aparatów jakie widziałem w tym przedziale cenowym. Gdy zapewnimy dobre warunki oświetleniowe, to telefon jest w stanie dostarczyć piękne fotki, pełne naturalnych kolorów, z brakiem defektów i uchybień, które zdarzają się nawet w droższych modelach. Oczywiście nie zabrakło trybu portretowego, zdjęć w rozdzielczości 108 mpix (co daje 12000x9000 pikseli) oraz opcji ultramakro. Mamy też dostęp do trzykrotnego zoomu cyfrowego i optycznego. Istotne jest również działanie samej aplikacji aparatu i oprogramowania - wszystko funkcjonuje ekspresowo, a dostęp do najważniejszych opcji mamy pod ręką.
Dobrze wypadają zdjęcia portretowe, które mają pełną gamę funkcji, od poprawy naszej twarzy (wygładzenia czy odchudzenia) przez zastosowanie określonych filtrów kolorystycznych, a kończąc na znakomicie działającym efekcie bokeh. Realme ma tendencje do przesadnego wyostrzania niektórych zdjęć, natomiast możemy ten efekt wyregulować w ustawieniach. Ciekawą funkcjonalnością jest „tilt-shift” czyli rozmycie tła na górze i dole, pozostawiając ostry widok tylko w centralnej części zdjęcia. To sprawia, że widoczne w tym fragmencie budynki, ludzie czy pojazdy sprawiają wrażenie, jakby były miniaturowe. Równie dobrze wypada tryb nocny, znacznie wyostrzając uchwycony obraz, podkreślając kolory i w możliwie dużym stopniu eliminując szumy. Warto z niego korzystać, bo radzi sobie wystarczająco dobrze i z pewnością ocali niektóre ujęcia.
Zachwyciła mnie także jakość nagrań wideo. Mamy dostęp do rozdzielczości 4K w 30 kl/s oraz w 1080p i 720p w 30 i 60 kl/s. Nie brakuje zwolnionego tempa w 720p i nawet 960 kl/s oraz w 1080p do 480 kl/s co jest znakomitym rezultatem. Zaaplikowano pełne wsparcie dla HDR i dwóch trybów stabilizacji obrazu. Jednym, bardziej zwyczajnym, nagrywającym w 60 klatkach, który radzi sobie dobrze i pozwala na bardzo płynne i ładne nagrania. Drugim z kolei, nazwanym „ultrastabilizacją”, zmieniającym wartość klatek na 30, którego nie sposób jakkolwiek zagiąć. Nagrane dzięki niemu ujęcia, nawet mocno poruszane, są bardzo płynne i stabilne. Zarejestrowanie jakiegoś wydarzenia w ruchu, gdy idziemy, a nawet biegniemy, nie sprawi, że obraz stanie się paskudnie niewyraźny. To wielka zaleta tych aparatów i w tym przedziale cenowym absolutny TOP.
Podsumowanie – czy warto kupić realme 8 Pro?
Powiem szczerze, że nie spodziewałem się tak dobrego urządzenia. Za te pieniądze jest to znakomity smartfon i ciekawa alternatywa nawet dla droższych modeli. Jeżeli chcemy zainwestować w najlepszy i najwydajniejszy wariant z 8GB pamięci RAM, musimy wysupłać z portfela 1299 zł, co wydaje się przyzwoitą i bardzo atrakcyjną kwotą za taki wachlarz technologii. Zastosowany w środku procesor dobrze radzi sobie z najnowszymi grami i codziennym funkcjonowaniem. Menu z dedykowaną nakładką jest płynne i bardzo przyjemne w odbiorze. Design telefonu i jego tylna, matowa i chropowata obudowa są świetne, odporne na zarysowania i wyróżniają się z tłumu pozostałych smartfonów. Do tego dokładamy znakomity aparat, świetną stabilizację nagrań i pojemną baterię z bardzo szybką ładowarką.
Czy możemy chcieć czegoś więcej za taką kasę? Mam wrażenie, że wciśnięto do tego urządzenia wszystko, co było możliwe w tym przedziale cenowym. Otrzymujemy ekran AMOLED, dużo pamięci RAM (co zapobiega zadyszkom Androida) i 128GB miejsca na dane, rozszerzalne za sprawą kart pamięci microSD.
Oczywiście nie zabrakło kilku wad. Boczne przyciski nie są najwygodniejsze, czytnik linii papilarnych umieszczono w niefortunnym miejscu, głośnik mógłby grać zdecydowanie lepiej, bo dźwięki z niego są tłumione i czasem irytujące, a na deser zabrakło wsparcia dla WiFi 6 i technologii 5G. O ładowaniu bezprzewodowym czy wodoszczelności nie wspominam, bo to rzeczy, które nie każdemu są potrzebne do szczęścia. W mojej opinii realme 8 Pro z impetem wkracza na salony i wywoła na nich solidny popłoch, pokazując konkurencji miejsce w szeregu. Świetny sprzęt za bardzo dobre pieniądze z którego z całą pewnością będziecie zadowoleni.
Ocena - 9+/10
Zalety:
- Świetny design i jakość wykonania, do tego niewielka grubość urządzenia, które znakomicie leży w dłoni
- Matowa, chropowata obudowa wyróżniająca się z tlumu, jest przy tym bardzo odporna na zarysowania
- Znakomity 108 mpix aparat i kozackie zdjęcia w ciągu dnia w tym przedziale cenowym, do tego świetne fotki w nocy z wykorzystaniem dedykowanego trybu
- Bardzo dobra jakość nagrań, rewelacyjna stabilizacja obrazu i duży wachlarz możliwości z wyborem liczby klatek czy zwolnionego tempa
- Pojemna bateria i bardzo szybka, 65W ładowarka w zestawie
- Wsparcie dla kart rozszerzeń microSD, do tego fabrycznie montowana przez producenta folia na ekran i silikonowy pokrowiec w zestawie
- Wystarczająca wydajność do odpalenia dowolnej gry na rynku
- Świetna i pozbawiona śmieci nakładka systemowa oraz najnowszy Android 11, przy tym duże możliwości personalizacji
- Wyświetlacz AMOLED z pięknymi kolorami i perfekcyjną czernią
- Duża liczba pamięci RAM, do tego 128GB miejsca na dane użytkownika
- Przystępna cena - 1299 zł za takie parametry i możliwości jest bardzo kuszące
Wady:
- Głośnik mono mógłby grać zdecydowanie lepiej
- Brak wsparcia dla WiFi 6 oraz technologii 5G
- Boczne przyciski stawiają duży opór i są trochę niewygodne
- Czytnik linii papilarnych mógłby zostać umieszczony nieco wyżej, ciężko będzie go sięgnąć dla osób z dużymi dłońmi
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (16)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych