Reklama
David Attenborough: Życie w kolorze (2021) – recenzja serialu (Netflix). Barwy natury

David Attenborough: Życie w kolorze (2021) – recenzja serialu (Netflix). Barwy natury

Jędrzej Dudkiewicz | 26.04.2021, 21:00

Często piszę, że serwis Netflix ma do zaoferowania sporo bardzo fajnych produkcji dokumentalnych. Chociaż zwykle podchodzę do nich z pozytywnym nastawieniem, są też takie, na które czekam o wiele bardziej i co do których w ciemno mogę mieć niemal pewność, że mnie zachwycą. Oto recenzja serialu David Attenborough: Życie w kolorze (2021).

Tym razem David Attenborough, wybitny brytyjski biolog, podróżnik, miłośnik i sojusznik wszystkich żywych organizmów, zabiera widzów w niezwykły świat kolorów, które dla poszczególnych gatunków zwierząt pełnią najróżniejsze funkcje.

Dalsza część tekstu pod wideo

David Attenborough: Życie w kolorze (2021) – recenzja serialu (Netflix). Nasza planeta

To już kolejne w ostatnich latach wspólne przedsięwzięcie Davida Attenborough i Netflixa, których współpraca układa się wprost znakomicie. W efekcie do serialu Nasza planeta i filmu Życie na naszej planecie dochodzi miniserial Życie w kolorze, które liczy sobie niestety (wrócimy do tego potem) tylko trzy odcinki.

David Attenborough: Życie w kolorze (2021) – recenzja serialu (Netflix). Barwy natury

I jak zwykle jest pasjonująco i fascynująco. Attenborough pokazuje najróżniejsze przykłady, do czego służy kolor w świecie zwierząt. Może to być kamuflaż, zarówno ten mający na celu ochronę przed drapieżnikiem, jak i ułatwienie w skradaniu się w kierunku potencjalnej ofiary. Może chodzić o wysyłanie wiadomości, chociażby pod tytułem „jestem toksyczny, nie warto mnie atakować”, ale też zasygnalizowanie czegoś partnerowi lub partnerce. Celów, w jakich wykorzystywane są barwy jest oczywiście o wiele więcej. Twórcy serialu David Attenborough: Życie w kolorze przybliżają też nam to, w jaki sposób widzą poszczególne gatunki zwierząt.

To kolejna ogromna zaleta tej produkcji. Oczywiście, jak łatwo się domyślić, jest tu mnóstwo kolorów, zdjęcia są zatem po prostu przepiękne i zapierające dech w piersi. Dodatkowo są bardzo szczegółowe, bo operatorom udaje się zrobić niesamowite zbliżenia, dzięki czemu można obejrzeć z odległości niemal kilku centymetrów, jak pająk wielkości paznokcia atakuje pszczołę. Dzięki zaawansowanemu sprzętowi można też lepiej zrozumieć, w jaki sposób wykorzystuje do tego kolor. Wszystko to okraszone przyjemną muzyką oraz głosem Davida Attenborough (w polskiej wersji oczywiście Krystyny Czubówny), którego mogę po prostu słuchać godzinami.

Chociaż serial David Attenborough: Życie w kolorze jest zachwycający, to jest również smutny. To, co oglądamy budzi zainteresowanie i podziw dla tego, jak skomplikowany jest otaczający nas świat, jak wiele zależności w nim występuje. O większości rzeczy, które pojawiają się w tej produkcji nie miałem zielonego pojęcia, było to więc świetne uzupełnienie wiedzy na temat złożoności ekosystemu, który istnieje na naszej planecie. I właśnie dlatego jest to tak przykre, bo jako ludzkość wciąż robimy bardzo dużo, żeby to wszystko zniszczyć. Z powodu naszej działalności wymierają kolejne gatunki, zmieniające się warunki wpływają na dobrostan wielu zwierząt. Wspomina się o tym zresztą w ostatnim odcinku, kiedy pokazuje się, jakie trudności dla niektórych gatunków rodzi to, że na danym obszarze jest mniej śniegu, albo że oceany są coraz cieplejsze.

Wydaje mi się, że jednak wątek ten został tylko zasygnalizowany, można by ten temat o wiele bardziej rozwinąć. I w zasadzie to jest moim jedynym zarzutem do serialu David Attenborough: Życie w kolorze – trzeci odcinek nie dość, że powtarza trochę wcześniejszych informacji, to jeszcze za bardzo skupia się na stronie technicznej tego, w jaki sposób twórcy pozyskiwali informację o danych barwach lub o tym, w jaki sposób widzą niektóre zwierzęta. Oczywiście wciąż jest to ciekawe, ale odnoszę też wrażenie, że produkcja ta ogółem mogłaby być dłuższa i przybliżać o wiele więcej przykładów. No ale cóż, w sumie jeśli jedyną wadą serialu jest to, że jest za krótki, to chyba świadczy to o tym, że stoi na naprawdę dobrym poziomie.

Atuty

  • Mnóstwo ciekawych informacji, ciekawostek, materiału do przemyśleń;
  • Wspaniałe zdjęcia, kolory, muzyka;
  • Po prostu zachwyca i przypomina, jak skomplikowany i piękny jest otaczający nas świat

Wady

  • Mogłoby być więcej odcinków, żeby pokazać więcej przykładów i rozwinąć niektóre wątki

David Attenborough: Życie w kolorze (2021) to kolejny etap świetnej współpracy brytyjskiego biologa z serwisem Netflix.

9,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper