Huawei MateView GT - test monitora. Sprawdzamy pierwszy, gamingowy monitor od Huawei
Jak wchodzić na rynek monitorów dla graczy, to z wielkim przytupem. Tak właśnie zrobiło Huawei, które wprowadziło do sprzedaży kapitalny, ultrapanoramiczny monitor o topowych parametrach. Przyjechał do naszej redakcji jakiś czas temu, więc mieliśmy sporo czasu by na nim pograć i odkryć dobrodziejstwa proporcji 21:9. Zapraszam na test.
Rynek monitorów dla graczy stale się rozwija. Dalej, według statystyk Steam, najpopularniejsza jest rozdzielczość 1080p, ale swój fragment tortu zgarnia też 2560x1440p. Zdecydowana większość graczy PC nie ma dostępu do 4K, które zajmuje raptem nieco ponad 3% całego rynku, ale jeszcze gorzej wygląda to z monitorami ultrapanoramicznymi. Korzysta z nich poniżej 2% osób. Można powiedzieć, że to dalej wielka nisza. Co prawda, proporcje 21:9 wkraczają powoli do świadomości przeciętnego konsumenta, ale wiele wody jeszcze w Wiśle upłynie, zanim gracze bardziej zaufają takiemu formatowi. Nie trzeba się go obawiać, dzisiaj absolutnie każda nowa produkcja wspiera rozdzielczości panoramiczne, a nawet wiele z tych starszych bez problemu ruszy przy pełnym ekranie. Mamy dwie najpopularniejsze przekątne - 29" i rozdzielczość 2560x1080p oraz 34" i 3440x1440p. Testowany dziś Huawei Mateview GT należy do tej drugiej grupy.
Specyfikacja techniczna Huawei MateView GT:
- Przekątna: 34"
- Rozdzielczość: 3440x1440
- Matryca: LED, VA, zakrzywiona (1500R), matowa
- Format: 21:9
- Częstotliwość odświeżania ekranu: 165 Hz
- Czas reakcji: 4 ms
- Wbudowany kalibrator: Tak
- Odwzorowanie barw: sRGB - 100% (producent wskazuje nawet 121%), DCI-P3 ~98%
- Technologia synchronizacji: AMD FreeSync, NVIDIA G-Sync
- Jasność: do 500 cd/m2
- Kontrast statyczny: 4000:1
- Kąty widzenia: 178 stopni
- Liczba wyświetlanych kolorów: 1,07 mld (wsparcie dla 10-bitów przy 144 Hz)
- HDR: Tak (certyfikat HDR400)
- Złącza: 2x HDMI 2.0, USB-C (ze wsparciem wideo), USB-C (ładowanie), DisplayPort 1.4, wyjście słuchawkowe
- Waga: 9,5 kg
- Pobór mocy: 72W
Trzeba przyznać, że w pierwszym odruchu robi to wielkie wrażenie. Mamy tutaj wszystko, czego współczesny gracz mógłby oczekiwać. Niskie opóźnienia, wysoką rozdzielczość, 165 Hz odświeżanie obrazu, wbudowany kalibrator, wysokie odwzorowanie barw sRGB, wsparcie dla HDR i obsługę AMD FreeSync oraz NVIDIA G-Sync. Nie brakuje zakrzywienia budującego immersję oraz rewelacyjnego wyglądu, a producent dokłada nawet mini-soundbar z bardzo fajnym, bajeranckim dodatkiem o którym szerzej rozpiszę się w kolejnym akapicie. Na papierze jest znakomicie, ale czy tak samo będzie podczas testów?
Wykonanie, wygląd i sam design Huawei MateView GT mogą się podobać
Muszę Wam przyznać, że monitor jest zdecydowanie większy niż wygląda na zdjęciach. Przekątna 34" w tych proporcjach daje mu szerokość ponad 80 cm, przy 54 cm wysokości z podstawą. Samo wykonanie jest bardzo mocną stroną MateView GT. Zastosowano wysokiej jakości, gruby plastik wokół matrycy, a ekran okrążają naprawdę cienkie ramki. Do tego zgrabna, nowoczesna, aluminiowa podstawa, którą wygodnie, bez żadnych narzędzi, montujemy do ekranu już na etapie wyjmowania monitora z pudełka. Po otwarciu wielkiego kartonu, najpierw mamy dostęp do przewodów i podstawy w pierwszej szufladzie. Gdy wszystko wyjmiemy, chwytamy ekran i musimy go wyciągnąć, zgodnie z instrukcją, montując zaczepy podstawy i chwytając całość do góry. Nie jest łatwo przenieść blisko 10 kg, ale to doprawdy wygodne i natychmiastowe rozwiązanie.
Spójrzcie na zdjęcia. Jak dla mnie, designersko jest minimalistycznie, nowocześnie i bardzo dobrze. Soundbar na dole montowany jest fabrycznie i nie można go odczepić. Monitor ma zakrzywienie 1500R, czyli dość klasyczne, ale ponoć najlepsze dla naszych oczu przy takiej przekątnej. Tył jest elegancki, nie ma żadnego podświetlenia, za to bryluje tu wielki napis "Huawei". Na dole, za wygodną klapką, znajdziemy komplet złączy. Zasilanie dostarczamy za pomocą przewodu USB-C z niewielkiej ładowarki, a sam podpinałem sprzęt kablem USB-C, którym przesyłałem wideo z laptopa i DisplayPort w przypadku komputera stacjonarnego. Producent dorzucił dodatkowo atrakcyjny pasek ledowy w centralnym punkcie soundbara. Można go dowolnie skonfigurować, żeby podświetlał się albo na biało albo różnokolorowo. Wielkim atutem jest także możliwość dotykowej regulacji głośności, przesuwając wygodnie palcem po panelu. Działa to intuicyjnie, a jest ciekawym rozwiązaniem.
Ustawienie monitora regulowane jest trzyzakresowo. Można go odchylić pod niewielkim kątem do przodu i do tyłu, podnosić oraz opuszczać, a także nieznacznie odchylać w prawo lub w lewo. Całość chodzi bardzo zgrabnie i lekko, chociaż w momencie wyboru odpowiednich ustawień, nie ma szans, żeby cokolwiek zmieniło się bez naszej ingerencji. Podstawa trzyma ekran bardzo sztywno. Nie sposób znaleźć tu jakiekolwiek uchybienia, to znakomicie wykonana i przemyślana konstrukcja, w dodatku estetyczna i pasująca do standardów wszelkich biurek gamingowych. Fani minimalizmu z pewnością docenią zarówno kształty jak i brak większych świecidełek czy agresywnych, ostrych dodatków. Monitor został wyceniony na 2399 zł, ale można go dzisiaj kupić w bardzo atrakcyjnej promocji za 1999 zł w pakiecie z zegarkiem Huawei GT Watch 2 Pro za 1 zł (chociaż normalnie w sklepach kosztuje 1199 zł). Oferta obowiązuje do 22 sierpnia, więc czysto teoretycznie, sam monitor otrzymacie w takiej kombinacji za 800 zł. Czyste szaleństwo!
Komfort użytkowania, wrażenia z pracy przy dużej ultrapanoramie
Gdy choć raz usiądziecie przy takim ekranie, nie będziecie chcieli od niego odchodzić. Format 21:9 zmienia kompletnie komfort obsługi komputera, dostarczając brakującą przestrzeń po bokach waszych oczu. Nie tylko gry prezentują się znacznie lepiej i bardziej atrakcyjnie. Również opcja wykonywania przynajmniej kilku zadań w jednym momencie jest świetna. Przekątna 34" w tym formacie to trochę tak, jakbyśmy ustawili obok siebie dwa 24" monitory. Korzystanie z systemu Windows, pisanie treści, przeglądanie stron internetowych z jednoczesnym oglądaniem YouTube jest doprawdy bajeczne i każdemu polecam tego spróbować - zwłaszcza przy 165 Hz odświeżaniu.
Odpaliłem wiele różnych gier w rozdzielczości 3440x1440. Warto nadmienić, że niektóre z nich wyświetlały menu w klasycznym 16:9, ale podczas samej rozgrywki było już wszystko w porządku. Wiedźmin 3, Max Payne 3, Cyberpunk 2077, Doom: Eternal (tutaj także z HDR!), Forza Horizon 4, Gears 5, FIFA 21, Jedi: Fallen Order czy Battlefield V. Wszystkie te produkcje bez żadnego problemu odpaliłem pełnoekranowo. Microsoft Flight Simulator przy 21:9 wyglądał absolutnie obłędnie i każdemu polecam zagrać w te grę w takich warunkach. To samo The Ascent - widziałem dużo więcej i mogłem dużo szybciej zareagować na zbliżających się przeciwników. Do starszych gier znajdziemy wiele różnych modów, które dodają wsparcie panoramiczne. Nawet do klasycznego Need for Speed Most Wanted z 2005 roku jest specjalny patch, chociaż samochód wydaje się wtedy nieco zbyt nisko - ale to działa.
Dla mnie perspektywa kompletnie się zmieniła, bo odkąd wykorzystuję w codziennej pracy ekran ultrapanoramiczny, nie wyobrażam sobie powrotu do klasycznego 16:9. Huawei MateView GT charakteryzuje się poza tym genialnymi parametrami matrycy. Jak zobaczycie na poniższych zdjęciach, nie ma żadnych skaz podczas wyświetlania jednobarwnych plansz. Nie występuje też ghosting przy dynamicznych scenach, a opóźnienia, deklarowane przez producenta, wynoszą tylko 4 ms. Co ważne, 10-bitów zadziała przy rozdzielczości 3440x1440p przy 144 Hz odświeżaniu. Jeżeli skorzystamy ze 165 Hz, wtedy do wyboru będzie "tylko" 16,7 mln kolorów, które i tak prezentują się znakomicie. Wszystko za sprawą rewelacyjnie odwzorowanej palety kolorów DCI-P3 w wysokości 98%. Do tego sRGB pokrywa pełne 100% (Huawei chwali się, że nawet 121%), więc można z dużym spokojem i komfortem realizować na tym sprzęcie nawet zadania graficzne czy montażowe.
W soundbarze ukryto dwa, 5W głośniki, które grają całkiem przyjemnie i dość donośnie. Generują dźwięk przestrzenny, nie brakuje im delikatnego basu, potrafią nawet dostarczyć głębie brzmienia, co pozytywnie mnie zaskoczyło. Monitor ma ponadto wbudowane dwa mikrofony do rozmów głosowych. Jest także certyfikowane wsparcie dla HDR10. Obsługa tej technologii zrobiła na mnie ogromne wrażenie w Doom Eternal. Tam HDR na PC naprawdę działa i to znakomicie. Detale nabrały ostrości, stały się bardziej wyraźne w szczególnie rozjaśnionych miejscach. Nie mogłem już później włączyć tej gry bez HDR, także tutaj muszę wygłosić ogromne wyrazy uznania. Niestety, funkcja nie była dostępna, ku mojemu zaskoczeniu, w Cyberpunk 2077, co postrzegam jako jakiś błąd natury technicznej, wywołany przez samą grę.
Jak przystało na porządny, gamingowy monitor, nie brakuje też wsparcia dla technologii AMD FreeSync oraz NVIDIA G-Sync. Jak dobrze wiecie, pozwala to na pełną synchronizacje generowanych klatek przez GPU z tymi wyświetlanymi, co całkowicie eliminuje jakiekolwiek rozrywanie ekranu (tzw. tearing). Muszę potwierdzić, że G-Sync działał w tandemie z kartami RTX 2060, 3070 oraz 3080 i nie było z nim absolutnie żadnego problemu. Został wykryty i włączony automatycznie. Działał także po podłączeniu gamingowego laptopa kablem USB-C.
Podsumowanie - Huawei MateView GT wchodzi z impetem na salony i robi prawdziwe spustoszenie
Przez ostatnie tygodnie testowałem jeden z najlepszych monitorów w swojej klasie. Jego doskonałe parametry, świetna matryca i doprawdy przemyślana konstrukcja mocno mnie urzekły. Ma bardzo przyzwoite, wbudowane głośniki i ciekawy bajer w postaci panelu dotykowego z delikatnym podświetlaniem RGB. Trudno się do czegoś przyczepić, bo wygląda na to, że Huawei odrobiło pracę domową z praktycznie każdego aspektu. W tym sprzęcie jest wszystko co potrzeba - obsługa G-Sync, pokrycie palety barw DCI-P3 w zakresie aż 98%, a nawet pełna obsługa HDR400, który jest certyfikowany, a monitor potrafi wyświetlić ponad 500 nitów jasności. Noga trzyma go sztywno, montaż jest beznarzędziowy i banalny, a wyświetlany obraz... bajeczny. Jeszcze ta kapitalna cena - 2399 zł, lub w promocji do 22 sierpnia 1999 zł w zestawie z zegarkiem Huawei Watch GT 2 Pro.
Huawei, pokazując swój pierwszy monitor gamingowy, wykonało kawał dobrej roboty. Jeśli dalej będą się tak rozwijać, to już wolę nie myśleć, co pokażą przy kolejnych ekranach. Ode mnie solidna rekomendacja, absolutnie zasłużona dycha. W moim, testowym egzemplarzu, nie było żadnej skazy, a nawet czernie i kontrasty dawały radę, chociaż to matryca VA, która z czarnym kolorem ma pewne problemy. Kąty widzenia były swoją drogą rewelacyjne, a zakrzywienie porządnie budowało immersję. Dźwięk może być dostarczany razem z obrazem przez kabel USB-C, więc podpięcie się do laptopa jest banalne i wygodne. Trudno oczekiwać więcej przy takim budżecie, to będzie hit sprzedażowy!
Ocena - 10/10
Zalety:
- Świetny, przemyślany i minimalistyczny design
- Wbudowany soundbar z dwoma 5W głośnikami, a dodatkowo są jeszcze dwa mikrofony
- Kapitalna jakość obrazu, wsparcie dla 165 Hz częstotliwości odświeżania, do tego matowa matryca zakrzywiona pod kątem 1500R
- Obsługa AMD FreeSync oraz NVIDIA G-Sync, HDR400 i 10-bitów przy 144 Hz, a także niskie, bo tylko 4 ms opóźnienia
- Bardzo wysoka jakość wykonania
- Doskonała cena, a jeszcze lepsza promocja, która obowiązuje do 22 sierpnia
- Proporcje 21:9 kompletnie zmieniają odbiór gier czy pracy biurowej, bardzo dobry ruch ze strony Huawei, że poszli w taki format obrazu na start przygody z monitorami gamingowymi
- Panel dotykowy ukryty w soundbarze, który jest podświetlany na 16,7 mln kolorów, a jednocześnie służy do regulacji głośności
- Zasilanie kablem USB-C, wsparcie dla przesyłania obrazu i dźwięku za pomocą kabla USB-C
Wady:
- Brak, nie potrafię wskazać ani jednej, to naprawdę znakomity monitor
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (25)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych