Hyde Park: na jakim poziomie trudności grasz?
Najwyższy czas na kolejny Hyde Park, a tym samym pytanie tygodnia. Tym razem zachęcamy Was do polemiki na temat poziomu trudności w grach wideo. Czy odpalając nową produkcję od razu rzucacie się na głęboką wodę, czy może za pierwszym razem cioracie na niższych poziomach?
Pytanie tygodnia: Na jakim poziomie trudności grasz?
Butcher
To jednak za miesiąc - a jak minął tydzień? O urlopie w tym roku mogę zapomnieć - nie udało się wyskoczyć nad jakieś ciepłe morze, a patrząc na nadchodzące zadania, okazji ku temu już raczej nie będzie. Skończyłem więc po raz drugi Maxa Payne'a (trzeciego razu nie będzie), Ghost Recon FS, a w międzyczasie Deadlight z XLA. Jeśli lubicie świeże spojrzenie na platformery 2,5D (w stylu Shadow Complex od Epic Games), do tego unurzane w apokaliptycznym sosie, to polecam.
Upewniłem się, że grudniowy koncert Devina Townsenda i Fear Factory w Poznaniu (05.12.) nie koliduje mi z wyjazdem na Roba Zombie i Charlesa... tfu! - Marylin Mansona do Wiednia (08.12.). Innymi słowy, szykuje się czadowa końcówka roku. Podjarałem się też na maxa informacją, że Metallica przygotowuje się do wydania filmu w 3D. Gdy zobaczyłem ich nową oprawę koncertów, przygotowaną na potrzeby nowej trasy, wszystko stało się jasne. Takiego cyrku jeszcze w ich historii nie było!
PS. Pęczniejąca niczym balon meteorologiczny afera/sława/zamieszanie/kariera* (*niepotrzebne skreślić) Natalii Siwiec doprawdy napawa zdumieniem. Na szczęście mam na to kompletnie wyj... - chociaż nie, tu pasuje co innego. Wali mnie w cycki.
Pytanie tygodnia: Aby nie walczyć z grą, tylko się nią odpowiednio cieszyć, zazwyczaj startuję na Normalu. Najlepsze pozycje powtarzam na Hardzie lub wyżej (jakkolwiek to brzmi;).
Z racji tego, że narzeczona nałożyła mi podczas urlopu limit na granie, nie udało mi się skończyć żadnej stacjonarnej produkcji. Ale, ale - od czego ma się DS-a. W ten oto sposób w podróży (polecam Polskie Busy - szybko, miło i z dostępem do netu) i wieczorami po raz kolejny ciorałem w Chrono Crossa. Tym samym zatęskniłem za j-eRPeGami z prawdziwego zdarzenia, których dziś się już nie robi.... Na koniec wrzucam trailer jednego z najlepszych azjatyckich filmów o zombie jaki niedawno oglądałem. Żadne to arcydzieło (dla niektórych wręcz kicha), ale mnie obraz przypadł do gustu.
Pytanie tygodnia: Od razu na Hard. Bez ryzyka nie ma zabawy. I wszelkie pomagacze na Off.
Upały trochę zelżały i raczę się obecnie padającym za oknem deszczem, można żyć. Za chwilę pojawi się Sleeping Dogs i w ogóle będę w siódmy nibie. Czas do premiery dziecka United Front Games umiliłem sobie Deadlight (krótkie, ale bardzo fajne), a w czytniku obecnie kręci się The Amazing Spider-Man. Na razie jest spokojnie, ale już od końca września zaczyna się premierowy szał, w którym nie wiadomo za co wpierw się złapać i skąd wytrzasnąć na to wszystko talary.
Daje sobie na wstrzymanie z alkoholem na jakiś czas, bo ostatnie dwie imprezy skończyły się istnym ogniem piekielnym na ziemiach południa polski, gdy na afterku pojawiły się wina za 6 zł. Kiedyś wchodziło to butelkami, teraz powoduje wyłącznie tragicznego kaca na następny dzień. Do tego człowiek staje się nerwowy i ze wszystkimi się kłóci...
Pytanie tygodnia: Przeważnie Normal, w FPS-ach wyższe poziomy trudności.
Ten tydzień minął zdecydowanie pod znakiem Futuramy. Amerykański humor (czasami dość niskich lotów, ale jednak porywający) momentami nie ma sobie równych, natomiast dla zaznajomionych w kulturze naszych zachodnich sąsiadów kryje w sobie całkiem sporo podtekstów. No cóż, w końcu producenci maczali palce w The Simpsons. Filmowo przymierzam się także do zaliczenia kolejnej części Paranormal Activity, mimo różnego pokroju opinii. Pierwsza część przypadłą mi do gustu, więc i drugiej dam szansę. Chociaż jak to w sequelach bywa – cudów nie oczekuję. Brakuje mi porządnego kina z gatunku horrorów pokroju The Grudge, ponieważ dzisiejsze kino w tej kategorii to koszmar.
W kwestii gier – Dragon Ball Z: Attack of The Saiyans oraz Dragon Quest IX: Sentinels of The Starry Skies. Z tym że Smocze Kule wciągnęły jak na razie zdecydowanie mocniej i zapowiada się porządny seansik. No cóż, przygody Son Goku urzekły za dzieciaka i tak trzymają do dziś. W starociach znalazłem nawet całą talię 50 kart z drugiej edycji. Może nawet odkurzę sobie Tenkaichi Budokai 3, ponieważ na stacjonarki to moim zdaniem ostatnia dobra pozycja w uniwersum DB. Ulubiona postać? Ku zaskoczeniu – Super Buu. Cham i prostak, ale całkiem zabawny. God damn it, kolejna zajawka na kilkanaście dobrych godzin.
Pytanie tygodnia: Większość gier przechodzę na średnim poziomie trudności, jednak są takie wyjątki jak God of War i Gears of War, gdzie żeby naprawdę poczuć klimat gry trzeba ją odpalić na najtrudniejszym z możliwych. Dopiero wtedy zabawa rozkręca się na dobre.
Przeczytaj również
Komentarze (52)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych