Hyde Park: Najbardziej szanowany twórca gier?
Kolejny piątek dobiega powoli końca. To znak, że czas już na kolejny Hyde park. Tym razem pytamy Was, którego z twórców gier darzycie największym szacunkiem. Znajdzie się ktoś, kto postawi swoją monetę na Petera Molyneuxa?
W niedzielę kończę 30 lat, ale z racji wspomnianej końcówki wypiję co nieco dopiero za tydzień, gdy pachnący farba drukarską numer będzie już ukończony i zamknięty. Tymczasem wracam do Pro Evo 2013 - najlepszej odsłony serii na obecna generację. I zapewne Kali zaraz się zacznie dobijać, chcąc zagrać w co-opie w drugiego Borderlanda. Będę musiał go jakoś spławić bo Liga Mistrzów czeka. Że co? Że Internet mi siadł? Ano właśnie ;)
Pytanie tygodnia: Akira Yamaoka - za ponadczasową ścieżkę dźwiękową do Silent Hilla.
Drugim znakomitym tytułem jest Growlanser: Wayfarer of Time na PSP. Jego recenzję również znajdziecie w nadciągającym numerze PE. Życzę wszystkim miłego weekendu; skorzystajcie z ostatnich promieni słonecznych, bo ponoć pogrążamy się już w jesiennej szarówie.
Pytanie tygodnia: Yoshitaka Murayama
Ograłem też demko Resident Evil 6 i cóż, nie jestem zachwycony. Jeżeli chodzi o klimat to jest lepiej niż w części piątej, ale to nie to, czego oczekuję po żółto-niebieskich. Czy naprawdę tak trudno wrzucić akcję do Raccoon City, dać otwarty teren działań i wywalić te pocieszne strzały z nogi a'la Van Damme? Chyba tak. Niech wydadzą hoćby usprawnione gameplayowo RE2 i podkręcą je graficznie na miarę Halo CE Anniversary Edition. Przy okazji zawsze mogą wrzucić też jedynkę (ach, REmake na NGC) i trójkę... a co tam, nawet Zero. Marzenia.
Pytanie tygodnia: David Scott Jaffe - zgadzam się z jego opiniami, a dodatkowo chłop ma niepowtarzalny, nonszalancki styl. No i na keynote'y nie przychodzi w koszulach i garniturowych spodniach, tylko w odzieniu bardziej pasującym do kanapy stojącej przed telewizorem, puszki piwa i paczki popcornu.
Piękną mamy wiosnę tej jesieni! Aż mnie skręca od tego! Plaga robactwa jakie złazi się do domu wieczorami, przechodzi ludzkie pojęcie! I te pająki... bleee! Mam nadzieję, że szybko przyjdą nocne przymrozki i zrobią porządek! Ale jeszcze nie przez najbliższy tydzień, bo wybieram się na Operację Warfighter, zorganizowaną przez Elektroników z okazji premiery Medal of Honor (YeS! YES! YES! :)). Jeśli czytacie wpisy na moim blogu, wiecie, że na razie wizja tajnych działań w towarzystwie komandosów Gromu sprawia, że nie potrafię myśleć o niczym innym jak tylko o broni, mundurach i strzelaniu hehe.
Dowiedziałam się też, że nie będę jedyną kobietą w załodze więc bycie rodzynkiem w testosteronowym cieście, na szczęście mi nie grozi. Sleeping Dogs na razie poszły w odstawkę na rzecz drużynowych deathmatchy w CoD. Przecież muszę się jakoś przygotować do nadchodzącego eventu prawda? ;) W tym tygodniu sprawdziłam jedynie demko RE i muszę przyznać, że jak na razie zaskoczyło mnie sterowanie... Będę musiała je trochę lepiej opanować, bo po tradycyjnym "rezydentowym" strzelaniu, czuję się jakbym kierowała pijanym mistrzem z DoA.
Filmowo, oprócz kolejnego sezonu "Zakazanego imperium", znów powracam do oglądania staroci. Tym razem wybór padł m.in. na "Kolację z arszenikiem". Czarna komedia o grupce studentów chcących na własny, wykręcony sposób ulepszyć świat. Po tym filmie nigdy już nie spojrzycie tak samo na pomidory. To co? Wypijmy za błędy hehe!
Pytanie tygodnia. Jeden z wielu (bo ciężko zdecydować), ale oczywiście Polak: Adrian Chmielarz. Nie wymieniam Go jako najlepszego, czy najbardziej lubianego, ale jako przedstawiciela, że tak określę, wszystkich polskich twórców, tych bardziej i mniej znanych. Szanuję Go za osiągnięcia w branży, determinację i inspirację jaką jest dla innych, oraz to, że pamięta skąd jest;)
Loganek
Połowa minionego tygodnia zapowiadała się świetnie. Nie ma to jak zagrać na żywo w kosiarza trawy, a potem ułożyć się na hamaku, gdy słoneczko mile grzeje w stopy i poczytać lub posłuchać książki – przenośnej konsolki się jeszcze nie dorobiłem. Teraz jednak po drastycznej zmianie nadszedł czas na kontynuowanie przygód Ezia i Jensena. W Deus Ex straciłem jakimś magicznym sposobem dostęp do jednej z misji pobocznych poprzez swoją nadgorliwość i włażenie przez każde możliwe drzwi. Mówi się trudno i tak mam zamiar ukończyć grę dwa razy, bo poziom fascynacji tą produkcją wciąż u mnie nie maleje. Zwłaszcza, że czeka na mnie jeszcze "Brakujące ogniwo". Jak dotąd jedynym minusem dzieła Eidos Montreal jest dla mnie hackowanie komputerów, zamków, sejfów itp., ale nie można mieć wszystkiego – i zresztą bardzo dobrze.
Z innej beczki. Zwiedzając któregoś dnia Ogród Botaniczny zauważyłem, że kaczki są tam już na tyle wyćwiczone, że wystarczy pojawić się w pobliżu zbiornika wodnego i od razu rozpoczynają za człowiekiem pościg w celu pozyskania czegoś do jedzenia. Można poczuć się jak w jakimś szpiegowskim filmie. A ponoć zwierzęta nie mają rozumu. Mają, w brzuchach.
A na deser mała zabawa w szkołę podstawową z Claptrapem. Tak więc, łapcie za nożyczki i klej.
http://cdn.ripten.com/wp-content/uploads/2012/09/papercraft-claptrap.jpg
Pytanie tygodnia: Każdy, ponieważ stworzenie nawet najprostszej czy też najgorszej gry wymaga wysiłku i czasu. Dlatego też, każdy kto jest w stanie zrobić ze zbioru zer i jedynek świat, który tak naprawdę nie istnieje zasługuje na szacunek. Niezależnie od tego czy należy do gigantycznej firmy czy też tworzy w skromnej piwnicy.
Przeczytaj również
Komentarze (30)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych