HP: Gra, którą skończyłeś najwięcej razy?

HP: Gra, którą skończyłeś najwięcej razy?

Roger Żochowski | 23.11.2012, 19:13

Najgorętszy okres w roku trwa w najlepsze, a wartościowych tytułów, w które trzeba zagrać wciąż przybywa. I tu pytanie do Was: czy w dzisiejszych czasach starcza Wam czasu, by ogrywać jeden tytuł po kilka razy? I jaką produkcję w Waszej growej historii ukończyliście najwięcej razy?

Pytanie tygodnia:  gra, którą skończyłeś największą ilość razy?

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Roger
 
Plan zakupu na polską premierę Wii U chyba właśnie spalił na panewce. Po pierwsze dlatego, że Stadlbauer dostarczy do sklepów śladowe ilośc sprzętu, po drugie dlatego, że nasze rodzime "placówki handlowe" z pewnością skorzystają z okazji i podniosą odpowiednio ceny, aby trochę więcej zarobić. W takim wypadku pozostanie zamawianie konsoli z zagranicy. Cóż dla chcącego nic trudnego.

Pograłem trochę w Bulletstorm (tak, dopiero teraz) i muszę przyznać, że poza fajnymi skillshotami i akcjami pokroju goniącej nas "gryzarki", tytuł jakoś specjalnie mnie nie wciągnął. Solidna gra z momentami naprawdę piękną oprawą, ale brakuje mi tu jakiegoś pierwiastka geniuszu. Z drugiej strony FPS-owym ekspertem nigdy nie byłem i nie będę, więc co ja tam mogę wiedzieć. Wracam do drugiego Borderlanda i czekam z niecierpliwością na DmC.

Pytanie tygodnia: Gdybym miał wygrać 3 tytuły, to byłyby to pewnie Contra na Pegasusa (nie było znajomego, z którym bym jej nie zaliczył), Way of The Samurai 2 (różne końcówki, kolekcjonowanie broni), oraz Brave Fencer Musashi (uwielbiałem ten tytuł).

 

 

Zax
 

Hej! U mnie kolejny tydzień zajawki na tytuły niszowe (bo "popierdółkami" bym ich nie nazwał). Po zaskakująco dobrym Of Orcs and Men, o którym (między innymi) przeczytacie felieton w nadciągającym PSX Extreme, wsiąknąłem na dobre w Port Royale 3. Niby to taki prosty mechanizm rozgrywki: kup tanio, sprzedaj drogo. Zabawa w kupca, budowania kolejnych konwojów okrętów handlowych, wzmacnianie i przejmowanie miast portowych, rajcuje jednak zaskakująco mocno. Port Royale 3 pokazuje też, że gry ekonomiczne można dobrze przełożyć na realia konsolowe (dobrze pomyślany interfejs - więcej info znajdziecie w recenzji, w "składającym się" właśnie PE#184). Konwersja nowego Sim City na konsole nie powinna być więc problemem... może EA się jednak skusi?

W ostatnich dniach towarzyszy mi muzyka Evana Pharmakisa, który dawniej działał w zespole Vanna (bardzo fajna kapela). Polecam gorąco jeśli macie ochotę na posłuchanie spokojniejszych, akustycznych kawałków. Tutaj możecie sprawdzić cały album przed ew. zakupem.

Pytanie tygodnia: Civilization (Amiga 600)

 
 
Psyko
 
Jest godzina 16, za oknem już ciemno i przyjemnie zimno, a Roger, jak to zwykle w piątek woła o kolejny Hyde Park, samemu pewnie licząc już hajsy, które dzisiaj przepuści w ruletce. W sumie mógłbym napisać o zajebistości Halo 4 i Forza Horizon, ale o tym było już tydzień temu i pewnie każdy i tak doskonale wie, że obie gry są wyśmienite, w najlepsze szorując drogi Kolorado i wymieniając się laserowymi pociskami z różnobarwnymi krasnalami i potomkami dinozaurów - tych małych i tych większych. Co tam, polecę jeszcze raz Lovecrafta, którego sobie właśnie odświeżam. Gość jest mistrzem grozy i klasyki takie, jak "Widmo nad Innsmouth", "Kolor z przestworzy" i "Przypadek Charlesa Dextera Warda" nie nudzą się nigdy. Jeżeli ktoś ma uczulenie na prozę, to zawsze warto sprawdzić składający się z trzech inspirowanych twórczością mistrza opowieści "Necronomicon: Book of the Dead." Arcydzieło to nie jest, ale Christophe Gans, Brian Yuzna i Shusuke Kaneko zdołali zmontować film całkiem nieźle oddający pulpowy klimat Mitów Cthulhu. Bo o "W paszczy szaleństwa" Carpentera wspominać chyba nie trzeba?

 



Pytanie tygodnia: Nie jestem zbytnio zainteresowany przebijaniem się przez tryb fabularnej danej gry kilka razy, ale swego czasu męczyłem MedieEvil jak szalony, a i pierwsze i drugie Halo zabrało sporo czasu. Pewnie spożytkowałbym go na multi, ale za czasów Xboxa mogłem sobie jedynie pomarzyć o Xbox LIVE.

 
Monika
 

Nieczęsto przechodzę jakiś tytuł po kilka razy. Chyba dlatego, że jest tak dużo gier, a zbyt mało czasu! Wyjątkiem są produkcje, w które można zagrać w kooperacji. Najpierw walczę sama, bo lubię skupić się na fabule, robić wszystko we własnym tempie, zajrzeć w każdy kącik i podziwiać widoki, bez nerwowego marudzenia "że zamulam" hehe. Później wraz ze znajomymi przechodzę jeszcze raz na najwyższym poziomie i wspólnie robimy wyzwania, oraz zbieramy "znajdki".

Gry które pobiły rekord to Gears of War 3 i Journey. Pierwsza zaliczona w całości chyba sześciokrotnie, nie licząc dodatkowo pojedynczych rozdziałów. Trójka GoW jest najbardziej rozbudowaną częścią z całej serii, dzięki trybowi zręcznościowemu (lubię czasem wyśrubować wyniki hehe), mutatorom, oraz zabawnym easter eggs. Poza tym nic nie daje mi takiej frajdy, jak szarża różowym Retrolancerem;)

Druga - Journey - nawet nie potrafię policzyć ile razy ukończyłam Podróż! Fakt faktem, że jest krótka, ale uwielbiam wyciszyć się przy akompaniamencie cudownej muzyki Austina Wintory i chociaż wszystkie lokacje znam już na pamięć, nadal mam niesamowitą przyjemność z samotnego przemierzania pustyni. No i te magiczne ostatnie minuty...

Aktualnie ogrywam Hitmana. Agent 47 ma tyle wyzwań, możliwości przedostania się i likwidacji celu, że po przejściu każdej misji zaczynam ją od początku, próbując w nowy sposób przechytrzyć przeciwników. Do tego końcowe podsumowanie i możliwość porównania statystyk z polskimi graczami, oraz światowymi rekordzistami, dodatkowo motywuje do kilkakrotnego przejścia każdego rozdziału. Tak więc, nie wiem czy w sumie nie przebije on Gears-ów.

Gry posiadające alternatywne zakończenia, jak np. Mass Effect, ostatnio Black Ops, lub Heavy Rain, to tytuły, które przeszłam kilka razy z ciekawości i ich nie liczę. To dwie wyżej wymienione magluję wielokrotnie nie dlatego, że chcę zobaczyć co można zrobić inaczej, tylko po prostu dla czystej przyjemności płynącej z gameplaya;)

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper