Kącik filmowy #30
Spoglądając na to jakie produkcje coraz częściej zostają potraktowane dubbingiem w kinach mam wrażenie, że ktoś używa rzutek do typowania filmów. Najpierw byli Avengers, potem Hobbit, teraz Życie Pi – o pomyśle na podkładaną wersję czwartej części z Piratów z Karaibów wolę nie pamiętać. W świetle tego obejrzałem film, w którym Polscy aktorzy nie odważyliby się...zaśpiewać, czyli Les Miserables. Nędznicy. Zapraszam!
Wiadomości ze świata filmu
World of Duncan
Legendary Pictures od jakiegoś czasu szykuje dla nas ekranizację gry World of Warcraft. Za kamerą stanie twórca Moon oraz Kodu nieśmiertelności – Duncan Jones. Po obejrzeniu tych filmów mam wrażenie, ze WoW jest w dobrych rękach. Choć nie obraziłbym się, gdyby Sam Raimi nadal był związany z tym projektem. Za scenariusz odpowiadać będzie Charles Leavitt (K-Pax, Krwawy diament). Premiery możemy spodziewać się w 2015 roku albo nigdy, bo dobrze wiecie jak to bywa z ekranizacjami gier wideo.
***
Wycieczka do Korei Północnej
Gore Verbinski - reżyser trylogii Piraci z Karaibów, Rango i wkrótce The Lone Ranger, pragnie zabrać nas na wyprawę do Korei Północnej. Scenariusz zostanie oparty na komiksie/noweli graficznej pt. Pyongyang: A Journey in North Korea, której autorem jest Guy Delisle. Efekt końcowy ma zostać utrzymany w konwencji mrocznej komedii. Sam komiks też do tych romantycznych nie należy. Otóż Delisle – francuski animator – wyrusza do Korei Północnej, by nadzorować prace na animowanym filmem. W trakcie pracy dostrzega wiele dziwacznych zdarzeń i przy okazji zostaje oskarżony o szpiegostwo. Scenariuszem zajmie się autor W pogoni za szczęściem (2006) – Steve Conrad. Pozostaje postawić pytanie, czy Verbiński znajdzie miejsce dla Johnny'ego Deppa i co na to Tim Burton?
***
Od krótkiego do pełnego metrażu
Czasami ciężka praca praca popłaca i to bardzo. Kasra Farahani przekonał się o tym, gdy po stworzeniu i opublikowaniu krótkometrażowego filmu Noon – a dokładniej jednej sekwencji ze scenariusza - do jego drzwi zapukało Hollywood, z propozycją umożliwienia nakręcenia pełnometrażowej wersji. Co lepsze reżyser sam będzie mógł rozwinąć swój pomysł, bo nie skończyło się odkupieniu praw i przemieleniu materiału źródłowego w papkę dla nas...to jest mas. Oto i Noon.
"NOON" Short Film from Kasra Farahani on Vimeo.
***
Superman Lives
Dawno, dawno temu, gdy Tim Burton święcił triumfy, za sprawą dwóch ekranizacji przygód Batmana, Fabryka Snów chciała wycisnąć z niego wszystkie soki. Tym sposobem, widzowie mieli zobaczyć burtonowską ekranizację Supermana. Film jednak nigdy nie powstał, ale Jon Schnepp chce przygotować film dokumentalny o tej zaginionej produkcji i próbuje zebrać fundusze na Kickstarterze. A w Człowieka ze Stali miał wcielić się Nicolas Cage i wyglądał tak:
***
W rękach fanów
Resident Evil – Biohazard
Zanim w kinach zobaczymy kolejną ekranizację Resident Evil z Millą Jovovich, a potem kolejną i kolejną, możemy zabić czas w Resident Evil 6 albo zerknąć na kolejny film fanowski. Przygotowany oczywiście nie dla zysku, a czystej satysfakcji.
***
The Reward
Duńskie studio The Animation Workshop ma dla was świetną animację, której warto poświecić trochę ponad dziewięć minut ze swojego życia. Akcja, magia i morskie potwory, czego chcieć więcej? Wszystko to w konwencji filmu niemego lub jak kto woli wczesnych gier z serii Lego.
The Reward from The Animation Workshop on Vimeo.
***
One on One
W obliczu nadchodzącej premiery Człowieka ze Stali Zacka Snydera liczba fanowskich produkcji będzie zapewne rosła bardzo szybko. Najnowszym dziełem jest spokojny One on One.
***
Triple Dragon
Legendarny Double Dragon powraca i nie mam na myśli produkcji bezpudełkowej pt. Neon, a fanowski film wykonany przez Stunt People. Dwa smoki to nic w porównaniu z trzema.
***
Kino Świat prezentuje...
"Kuba zrobił w tym filmie wielką rzecz" - Jacek Borcuch o swoim obrazie NIEULOTNE
„Podoba mi się, że ludzie widzą w tym filmie tak różne, czasem dziwne rzeczy. Im bardziej mi się to wymyka jako autorowi, tym bardziej mnie to podnieca. Uwielbiam to.” – tak o swoim najnowszym obrazie „Nieulotne” mówi Jacek Borcuch, jeden z najbardziej cenionych i rozpoznawalnych za granicą polskich reżyserów młodego pokolenia. Następca „Wszystko, co kocham” - polskiego kandydata do Oscara z 2010 roku, nagrodzony za zjawiskowe zdjęcia na festiwalu Sundance, wejdzie na ekrany 8 lutego.
„Miałam nadzieję, że coś jeszcze zrobię po „Bejbi blues”, ale nie wiedziałam, że tak szybko to nastąpi.” – mówi Magdalena Berus. Na ekranach kin wciąż gości przebojowy „Bejbi blues" Kasi Rosłaniec, w którym zadebiutowała, a już za tydzień będziemy ją oglądać w filmie „Nieulotne” - najnowszym obrazie Jacka Borcucha, nagrodzonym za zjawiskowe zdjęcia na festiwalu Sundance. W tej sytuacji jedyne, czym może martwić się piękna dziewiętnastolatka, to zazdrość pań, które mogą nie wybaczyć jej, że po uwiedzeniu w „Bejbi blues” Mateusza Kościukiewicz, romansuje z inną gwiazdą „Wszystko co kocham” – Jakubem Gierszałem.
„Nieulotne” to pulsująca emocjami historia miłości Michała (Jakub Gierszał) i Kariny (Magdalena Berus), pary polskich studentów, którzy poznają się i zakochują, pracując razem w słonecznej Hiszpanii. Beztroski wakacyjny romans zostaje przerwany przez dramatyczne wydarzenie, które na zawsze odmieni życie bohaterów.
Główne role w filmie - podobnie jak we „Wszystko co kocham”- zagrali aktorzy młodego pokolenia. Znany już Borcuchowi Jakub Gierszał (debiut we „Wszystko co kocham”), gwiazda głośnej „Sali samobójców”, laureat prestiżowego wyróżnienia Shooting Star 2012 oraz Magdalena Berus, która do obsady filmu „Nieulotne” trafiła po zagraniu pierwszoplanowej roli w „Bejbi blues” - nowym obrazie Kasi Rosłaniec, autorki przeboju „Galerianki”.
***
Ada Fijał i Joanna Horodyńska opuszczają Polskę!
Po wystylizowaniu setek krajowych celebrytów, Ada Fijał i Joanna Horodyńska opuszczają Polskę! Znany duet zdecydował się na przeprowadzkę do Afryki, by w egzotycznych plenerach sprawować modowe sądy nad lokalnym ptactwem. Na pierwsze efekty ich nowej działalności poczekamy do 1 lutego, kiedy na ekranach kin zagości odlotowa animacja „Zambezia”, w której słynne panie użyczyły głosów. W dubbingowym debiucie wspierać je będą: Dariusz Szpakowski, Joanna Kulig oraz niezawodni rozweselacze z Kabaretu Moralnego Niepokoju.
***
Jak zostać kumplem króla. Ciekawostki z życia Franklina Delano Roosevelta, bohatera WEEKENDU Z KRÓLEM
W 2010 roku „Jak zostać królem” zachwycił widzów i krytyków zdumiewającą historią króla jąkały. Teraz, po trzech latach od premiery oscarowego hitu, poznamy kontynuację losów brytyjskiego monarchy. Wszystko to w filmie „Weekend z królem”, który zabiera Jerzego VI na spotkanie z inną znakomitością ówczesnej polityki - prezydentem USA Franklinem Delano Rooseveltem.
„Roosevelt to chyba najbardziej imponujący bohater, jakiego miałem okazję zagrać.” - powiedział w jednym z wywiadów nominowany do Złotego Globu Bill Murray. Wystarczy rzut oka na życiorys FDR (jak mawiają Amerykanie), by przyznać rację gwiazdorowi. 32. prezydent USA, ikona demokratów, to człowiek, który zapisał się w historii nie tylko dzięki brawurowej polityce międzynarodowej, ale i licznym ciekawostkom z życia prywatnego.
Twórców „Weekendu z królem” zainspirował romans Roosevelta z kuzynką. Jednak biografowie przytaczają znacznie więcej smaczków z życia prezydenta. Wiadomo, że był pierwszym przywódcą USA, który wystąpił w telewizji. Jako pierwszy prezydent zadebiutował na okładce „Time” i odbył lot samolotem, po którym zresztą zdecydował się na posiadanie własnego protoplasty „Air Force One”. Był wreszcie pierwszym politykiem, którego matce pozwolono głosować na syna w wyborach. Wywodzącą się z francuskich hugenotów Sarę Ann Delano można wspomnieć także z innego powodu. Historykom nie umknął fakt, że to ona do czwartego roku życia przebierała syna w dziewczęce sukienki.
Podobnie jak Jerzy VI, również Roosevelt musiał mierzyć się z chorobą. W jego przypadku było to polio, którego nabawił się w wieku 39 lat. Został sparaliżowany od klatki piersiowej w dół. Groził mu całkowity paraliż i utrata wzroku. Tylko dzięki olbrzymiemu samozaparciu i wyczerpującym ćwiczeniom stan jego zdrowia poprawił się na tyle, by umożliwić mu siedzenie i posługiwanie się rękami. Do końca życia poruszał się na wózku. Nie zgadzał się jednak, by robiono mu na nim jakiekolwiek zdjęcia. Był bardzo zasadniczy w tej kwestii, jednak spotkało się to ze zrozumieniem mediów. W zamian za to prezentował względem nich pełną otwartość i regularnie występował na konferencjach prasowych. Zmarł w trakcie trzeciej kadencji, w 1944 roku, gdy Ameryka była zupełnie innym krajem, niż w 1933 roku, kiedy został po raz pierwszy wybrany na prezydenta.
***
Co łączy Bonda z Franzem Kafką? Thriller POLOWANIE w kinach od 15 marca
Znana jest już data polskiej premiery filmu „Polowanie”, uhonorowanego Europejską Nagrodą Filmową za najlepszy scenariusz roku 2012. Nominowany do Złotej Palmy i BAFTA thriller w reżyserii Thomasa Vinterberga („Festen”) zagości na ekranach kin 15 marca. „To historia człowieka schwytanego w pułapkę współczesnej cywilizacji.” - mówi odtwórca głównej roli, Mads Mikkelsen â niezapomniany przeciwnik Bonda z „Casino Royale”.
Niewinne kłamstwo małoletniej podopiecznej zmienia życie nauczyciela z prowincji (Mads Mikkelsen) w piekło. Mężczyzna staje się celem nagonki lokalnej społeczności, która z góry uznaje go winnym i postanawia na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość.
„To historia człowieka schwytanego w pułapkę współczesnej cywilizacji. Niezależnie od tego, co ma na swoją obronę, jego argumenty są odbierane niczym tania wymówka. Cokolwiek powie, brzmi źle. Cokolwiek zrobi, budzi wrogość i niepokój. Czasami wydawało mi się, że wcielam się w bohatera niepublikowanej powieści Franza Kafki.” - mówi Mads Mikkelsen.
Błyskotliwy thriller Thomasa Vinterberga, z poruszającą i zapadającą w pamięć rolą Madsa Mikkelsena, był jedną z największych sensacji ostatniej edycji MFF w Cannes, zdobywając trzy nagrody: dla najlepszego aktora, Jury Ekumenicznego oraz Vulcain Prize za zdjęcia Charlotte Bruus Christensen. „Polowanie” jest laureatem British Independent Film Award dla najlepszego filmu zagranicznego, Nagrody Publiczności MFF w Vancouver, zostało też nominowane do BAFTA w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzyczny.
***
"Zrozumiałem, dlaczego na Syberii nie grodzono obozów" - Adam Woronowicz o pracy na planie filmu SYBERIADA POLSKA
Informujemy, że wystartowała oficjalna strona internetowa filmu „Syberiada polska”: www.syberiadapolska.pl.
22 lutego na ekrany kin wejdzie „Syberiada polska” Janusza Zaorskiego â jedna z największych produkcji ostatnich lat, która z epickim rozmachem opowiada przejmującą historię Polaków deportowanych na Syberię. To pierwszy polski film zrealizowany w tamtejszych majestatycznych i surowych warunkach. O swoich wspomnieniach z planu i podróży na Syberię opowiada Adam Woronowicz.
„To co zdumiewa najbardziej to ogrom przestrzeni i bezkres, którego nie można ogarnąć. Jest to coś, co człowieka pokonuje. Szybko zrozumiałem, dlaczego nie grodzono tamtych obozów.” - mówi Woronowicz. „W filmie jest scena, gdy idę po zamarzniętym zalewie na Jeniseju. To było coś niebywałego. Nigdy w życiu nie widziałem zatorów lodowych wysokich na kilka pięter. Nie mówiąc o krach grubość dziesięciu metrów. Tamtejsza przyroda jest piękna i wspaniała, ale po zachwycie szybko przychodzi refleksja, że ludzie byli kiedyś zmuszani do życia w takich warunkach.” â dodaje aktor.
Realizacja filmu zajęła 48 dni zdjęciowych, rozciągniętych na cztery pory roku, pomiędzy styczniem 2010 a lipcem 2011. Ekipa liczyła 100 filmowców, choć zdarzało się, że na planie pracowało 250 osób. Większość zdjęć nakręcono w Polsce: na zalewie w Bielinku koło Cedyni, w Sanoku, Chabówce, lasach pod Nowym Targiem, Sierpcu, Drewnicy i okolicach Celestynowa.
Jednak najważniejsze sceny plenerowe zostały wykonane na Syberii, między innymi w zabytkowym, drewnianym kwartale Krasnojarska, na zamarzniętym Biriusinskim Zaliwie na Jeniseju i w starej syberyjskiej wsi Barabanow. Była to pierwsza w dziejach polskiej produkcji filmowej praca ekipy filmu fabularnego na Syberii.
***
***
W kinach...
Les Miserables. Nędznicy / Les Miserables (2012)
Reżyseria: Tom Hooper
Scenariusz: William Nicholson
Czas trwania: 158 minut
Produkcja: Wielka Brytania
Obsada:
Hugh Jackman - Jean Valjean
Russell Crowe - Javert
Anne Hathaway - Fantine
Amanda Seyfried - Cosette
Kim jestem? - Jean Valjean
Przepis na udany film? Do jednego filmowego worka wrzucić Wolverine'a, Gladiatora i Kobietę-Kot. Następnie potrząsnąć i kazać im śpiewać. Tak, nie spodziewałem się, że musical na podstawie powieści Victora Hugo będzie bardzo dobrą pozycją. Jeśli jednak nie jesteście w stanie wytrzymać 95% procent słów wyśpiewywanych przez aktorów, odradzam wizytę w kinie.
19 lat do spory kawałek czasu. Wyobraźcie sobie, że te wszystkie dni spędzacie radośnie w więzieniu, na dajmy na to, wciąganiu wraków statków do portu. Jasne, Wasza tężyzna fizyczna przerośnie zdolności zwykłych śmiertelników - o ile przeżyjecie. A jeśli to ma być kara za kradzież chleba, by ratować siostrzeńca, chyba nie jest współmierna do win. Nic dziwnego, że główny bohater - Jean Valjean - postanawia zemścić się na kim tylko zdoła. Jednak po opuszczeniu więzienia, los kieruje go w ręce biskupa, który na zawsze odmieni jego życie. Tym samym, Valjean wyruszy na ścieżkę odkupienia wiodąca, aż do rewolucji na ulicach Paryża. Jego tropem podążać będzie nieustępliwy inspektor Javert. Ich losy będą splatać się niczym kolejne wcielenia bohaterów w Atlasie Chmur.
Już w 1909 roku pojawiła się pierwsza krótkometrażowa wersja papierowego dzieła Victora Hugo. Od tamtej pory to konkretne dziecko pisarza było eksploatowane w przeróżnych formach, na ekranach kin, scenach teatralnych, słuchowiskach radiowych, kartach komiksów czy nawet dwuwymiarowej bijatyce ArmJoe.
Wreszcie po latach Russell Crowe i Hugh Jackman spotykają się w jednym filmie. Ponad dekadę temu Crowe zaproponował Jackmana do roli Wolverine'a w filmie X-Men Bryana Singera. Od tej pory Hugh, jak sam twierdzi, ma ogromny dług wobec swojego przyjaciela, bo rola komiksowego bohatera rozpoczęła jego karierę w Hollywood. I to właśnie Ci dwaj aktorzy opanowują cały spektakl. Na ekranie towarzyszy im wiele kobiet, ale jedynie (tradycyjnie) cudnie jędzowata Helena Bonham Carter jest w stanie dorównać im dwóm. Z kolei charakteryzacja, stroje, scenografie i pracy kamery nalezą do ścisłej czołówki. Nawet uzębienie bohaterów jest odpowiednio zmodyfikowane do czasów w jakich osadzono akcję. Choć ciężko mi uwierzyć, że na początku dziewiętnastego wieku ze szczęki Jean Valjeana w dziewięć lat można było stworzyć śliczny, kompletny uśmiech.
Pod względem artystycznym również jest to niesamowite dokonanie, bowiem wszystkie utwory nagrywane były bezpośrednio na planie, przed kamerą. Jedynie pierwsza scena, silnie związana z dużą ilością wody, sprawiła, że mikrofony odmówiły posłuszeństwa i została później uzupełniona przez nagranie studyjne. Aktorzy w słuchawce słyszeli na bieżąco grającego na pianinie muzyka, co pomagało im utrzymać tonację. Nie była to jednak pierwsza taka próba, bo już w 1975 roku przy kręceniu At Long Last Love korzystano z podobnego rozwiązania.
Największe wrażenie i ogromny ładunek emocjonalny przynoszą solowe utwory głównych bohaterów. Nawet przez chwilę nie da się odczuć sztuczności. Widz wierzy, że dany aktor jest konkretną postacią. Szkoda tylko, że pojedynek Javerta z Valjeanem został skrócony tak drastycznie – w pierwotnej wersji miał trwać piętnaście minut. Jednak pomniejsze popisy wokalne potrafią już dać się we znaki uszom widza.
Tom Hooper, reżyser równie świetnego Jak zostać królem, dał nam ucztę dla oka i ucha. W mistrzowski sposób zobrazował ideę mówiącą, iż na zmianę swego życia nigdy nie jest za późno i że najważniejsi są w nim ludzie. To nie jest radosny film, ale wybrzmiewa z niego nuta nadziei, taka realna, przyziemna...wystarczająca. Literacka ignorancja sprawiła, że nie miałem styczności z papierowym oryginałem. Teraz po obejrzeniu Les Miserables nadrobię zaległości, bo to kawałek świetnego kina. Nawet bez śpiewania byłaby to produkcja godna uwagi.
Ocena końcowa:
***
W tym tygodniu to wszystko. Do przeczytania!
Przeczytaj również
Komentarze (18)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych