Hardkor: Samobójstwo - kulturowe dziedzictwo Japonii

Hardkor: Samobójstwo - kulturowe dziedzictwo Japonii

Roger Żochowski | 10.05.2013, 02:11

Japonia zajmuje jedno z czołowych miejsc na świecie pod względem popełnionych samobójstw. Swego czasu w Kraju Kwitnącej Wiśni bardzo popularne stało się umawianie przez Internet na swoistego typu randki, które kończą się wspólnym odebraniem sobie życia. Motyw "samobójstwa" jest też regularnie wykorzystywany przez twórców filmów fabularnych, mang i oczywiście gier. Pytanie nasuwa się samo - jaka jest tego geneza?

W Japonii samobójstwo zakorzenione jest głęboko w kulturze i w porównaniu z chrześcijaństwem nie ma tak negatywnego wydźwięku jak chociażby w katolicyzmie, gdzie jest ono grzechem. Seppuku – czyli japoński rytuał samobójstwa, który polegał na rozplataniu sobie wnętrzności mieczem, był wykonywany już od roku 1170. Dlaczego brzuch? Według wierzeń i tradycji naszych skośnookich braci to właśnie tam znajdowała się dusza i gromadziły się uczucia. Co ciekawe samobójstwo wcale nie było hańbą, lecz oczyszczeniem z zarzutów, czynem wręcz chwalebnym. Musicie jednak wiedzieć, że seppuku nie było czymś, co mógł wykonać każdy prosty „wieśniak”. Było niejako zarezerwowane dla wyższych klas. Wszystko sprowadzało się do miana uroczystości, obowiązywały odświętne szaty, zapraszano nawet gości, którzy wszystkiemu się przyglądali. Osoba, która zamierzała popełnić seppuku klękała na kolanach wbijając sobie w brzuch specjalnie przygotowany do tego celu sztylet (Tanto). Pierwsze cięcie było poziome z lewej strony na prawą. Jeśli ofiara była w stanie kontynuować kierowała narzędzie pionowo ku krtani. Nad wszystkim czuwał Kaishaku, postać, która pomagała przyszłej ofierze w dokonaniu rytuału. Najczęściej rolę tę pełnił wieloletni przyjaciel, bądź towarzysz życia, co nam może wydawać się nie do pomyślenia. Miał on za zadanie precyzyjnym ruchem ściąć głowę ofiary, by ta zbyt długo nie cierpiała. Bardzo ważna była tu dokładność, bo należało zrobić to w taki sposób, aby głowa nie potoczyła się zostając przytwierdzona na kawałku skóry. Seppuku nazywane jest też harakiri ( 'hara' znaczy 'brzuch', 'kiri' – cięcie), ale jest to zwrot uważany przez niektórych za bardziej potoczny.

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Nobunaga Oda - historia prawdziwa

Historia zna wiele przykładów seppuku i to wśród największych generałów i dowódców. Jednym z nich był Nobunaga Oda, niezwykle ważna postać w historii kraju, znana doskonale miłośnikom gier z serii Onimusha. Nobunaga słynął z niezwykłego okrucieństwa, ale także ze świetnego zorganizowania. To on, jako pierwszy wprowadził do armii muszkiety, które dały mu nieocenione zwycięstwa. Jego wojenne podboje zakończył dopiero Mori Motonari, który upozorował wymarsz swego wojska, a w gruncie rzeczy rozpoczął oblężenie zamku Nobunagi. Ten z zaledwie stoma żołnierzami nie miał innego wyjścia, jak popełnić samobójstwo (inne źródła mówią o śmierci po postrzale, ale pierwsza wersja została oficjalnie przyjęta).  Przykładem z obecnych czasu jest śmierć Yukio Mishimy, którego uważa się za jednego z najważniejszych pisarzy XX wieku w Japonii. 25 listopada 1970 Mishima wraz z kilkoma pomocnikami zaatakował bazę wojskową Ichigaya barykadując się wraz z komendantem obiektu. Po wielogodzinnych negocjacjach wyszedł na balkon wygłaszając przemowę do zebranych żołnierzy. Dezaprobatę wobec powojennej polityki oraz przywrócenie cesarzowi jego dawnych przywilejów zagłuszyły helikoptery. W tym momencie Mishima postanowił popełnić seppuku, w czym pomogli mu jego uczniowie. Było to jedno z najbardziej wstrząsających wydarzeń tamtych czasów. Po śmierci jego poświęcenie upamiętniło wielu artystów zarówno japońskich jak i zagranicznych.

 

 

Boski wiatr z Japonii

Z biegiem lat seppuku stało się w Japonii formą protestu przeciwko zwierzchnikom, niesprawiedliwym prawom, najlepszym sposobem na zmazanie hańby i oczyszczenie honoru własnej rodziny. Zupełnie innym przypadkiem byli Kamikaze ( w wolnym tłumaczeniu „Boski Wiatr”). Termin ten ma związek z tajfunem, który spustoszył armię mongolską szykującą się do ataku na Japonię. Jednak nazwa Kamikaze była stworzona przez amerykanów, bo jej prawidłowa wymowa to "shinpu". Można powiedzieć, że wszystko zaczęło się w roku 1944, kiedy to Japonia ponosiła coraz większe straty w wojnie z Ameryką. Gdy normalne metody walki nie były skuteczne postanowiono stworzyć specjalny korpus samobójców (Shinpu tokubetsu kogekitai – Korpus Uderzeniowy „Boski Wiatr”) wykorzystujący nawet specjalnie zaprojektowane samoloty do samobójczych ataków. Pierwszy atak przeprowadzony w ten sposób odniósł spory sukces (zatopiono jeden lotniskowiec, 3 inne doznały poważnych uszkodzeń), co doprowadziło do stworzenia czterech jednostek kamikaze. Najwięcej jednostek wykorzystano w wojnie o Okinawę, gdzie do lotów samobójczych wystartowało 1809 maszyn. Szacuje się, że podczas wojny zginęło w ten sposób 3913 japońskich pilotów. Inną formą samobójczych ataków były żywe torpedy o nazwie „Kaiten”, w których umieszczana była załoga wraz z aparaturą nawigacyjną. Ale metodę tę wykorzystywały podczas wojny także inne kraje. Z Kamikaze nie omieszkali także skorzystać twórcy gier wideo. W Call of Duty: World at War jedno z osiągnięć nosi dokładnie taką samą nazwę i wymaga od gracza ukończenia poziomu przy użyciu tylko i wyłącznie broni białej oraz ładunków wybuchowych. Nazwę kamikaze miał również nosić jeden z killstreaków, jednak deweloper, firma Treyarch, zdecydowała się usunąć go ostatecznie z gry nie zacierając dostatecznie śladów. Kamikaze wykorzystano też w bardziej zabawny sposób, jak choćby w cieszących się niegdyś ogromną popularnością Wormsach.  

 

 

Las śmierci

Przejdźmy teraz do czasów współczesnych.  Mimo iż Japonia to jeden z najbardziej rozwiniętych krajów na świecie, problemy społeczne jakie narastały w ostatnich latach wcale jej nie ominęły.  To właśnie las Aokigahara leżący u stóp góry Fuji zajął drugie miejsce na świecie, jeśli chodzi o ilość popełnianych samobójstw ( wyżej znalazł się tylko most Golden Gate w San Francisco ). W roku 2002 życie odebrało sobie tam aż 78 osób. Temat ten - choć nie w bezpośrednim odniesieniu do góry Fuji - podjął znany chiński reżyser Danny Pang w filmie „Las Śmierci" (Forest of Death). Obraz opowiada historie nawiedzonego lasu, który upodobali sobie właśnie samobójcy. Inną bardzo popularną formą odebrania sobie życia są w Japonii zbiorowe samobójstwa. 10 marca 2006 w pobliżu Tokio znaleziono samochód ze szczelnie zaklejonymi oknami. W środku ciała pięciu osób, które zażyły tabletki nasenne oraz ustawiły piecyk na węgiel drzewny, który paląc się udusił wszystkich. Wkrótce potem odnotowano kolejne takie przypadki. W latach 2003 – 2005 w Japonii miało miejsce aż 61 przypadków grupowych aktów samobójczych, w których zginęło 180 osób. Co ciekawe ludzie ci przeważnie nie znali się wcześniej umawiając wszystkie szczegóły przez Internet.

 

 

Jeden z pierwszych odnotowanych przypadków miał miejsce w roku 2003 zaaranżowany przez 26 letniego mieszkańca Irumy, który nie mogąc znaleźć pracy założył listę dyskusyjną samobójców. Wkrótce dołączyły do niego 2 kobiety, z którymi odebrał sobie życie wykorzystując również tę samą metodę. W Internecie sposób z węglem drzewnym i tabletkami nasennymi jest bardzo popularny, bo pozwala na bezbolesne odejście z tego świata jakby we śnie. I tu ponownie przytoczę przykład filmu, który podejmują tę tematykę. Suicide Club swoją formą nawiązuje do zbiorowych samobójstw ukazując jak młodzież organizuje takie spotkania oraz samo ich wykonanie. Sceny, w których kilkadziesiąt osób rzuca się pod pociąg, czy też skacze ze szkolnego dachu zrealizowano bardzo dosadnie. Nie jest przecież tajemnicą, że spory odsetek samobójców należy do młodzieży. Rząd japoński próbuje jak może wałczyć z rosnącym odsetkiem samobójców często zaniżając statystyki i podając nieprawdziwe dane odnośnie śmierci. Ale życie odbierają sobie nie tylko młodzi. Skoki pod nadjeżdżający z dużą prędkością pociąg to standard, który w Japonii nikogo już nie dziwi. W 2008 roku pociągi w Tokio oraz jego okolicach zanotowały aż 35 300 spóźnień (!) z powodu prób samobójczych (na szczęście w wielu przypadkach nieudanych). Akty takie popełniają często zmęczeni życiem bądź wysokimi stratami w firmie biznesmeni.

 

Biznesmen samobójca w rękach gracza

Idealnym przykładem growego wyrażenia tych tragicznych zdarzeń jest Karoshi Suicide Salaryman - gra na komórki, która wywołała w niektórych kręgach spore kontrowersje. Karoshi, czyli z języka japońskiego śmierć z przepracowania, składa się z kilkudziesięciu poziomów, w którym jak się zapewne domyślacie naszym celem jest popełnienie samobójstwa. Jesse Venbrux, autor gry, nie bez powodu wybrał właśnie pracownika japońskiej korporacji jako bohatera. Zresztą - motyw samobójstw wykorzystywany jest w wielu japońskich produkcjach, czy to w postaci wisielców, czy osób targających się na własne życie na oczach gracza. Takie serie jak Project Zero czy Forbidden Siren są tego doskonałym przykładem. Nie sposób też nie wspomnieć tu o serii Persona, w której bohaterowie chcąc wezwać do pomocy przypisane im "demony" strzelają sobie w... głowę.

 


A jakie są powody, przez które tak ogromny odsetek ludzi decyduje się w Japonii na odebranie sobie życia? Samobójstwa popełniane przez dzieci i młodzież są następstwem systemu edukacji, który jest bardzo napięty i niejednokrotnie prowadzi do stresu wywołanego ogromna presją. Innym czynnikiem jest dostosowanie się do ogółu, z którym wielu sobie nie radzi. Zjawisko” ijime”, które oznacza znęcanie się grupy nad słabszymi rówieśnikami istnieje praktycznie w każdej szkole. Dręczenie ofiary nie zawsze ogranicza się tylko do wyrzucania zeszytów czy wyśmiewania. Często dochodzi także do molestowania. Rozbieranie ofiary na forum publicznych zdarza się bardzo często. Niezwykle wstrząsający przypadek miał miejsce w roku, 1986, kiedy to 13 latek z Tokio powiesił się po tym jak odprawiono mu w klasie publiczny pogrzeb dekorując jego ławkę zdjęciem kwiatami i płonącymi zniczami. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że kondolencje oprócz samych dręczycieli chłopca złożyli na kartce również nauczyciele. Po tym fakcie wszyscy wyżej podpisani zostali dyscyplinarnie zwolnieni.  W ankiecie przeprowadzonej przez ministerstwo edukacji dane wykazały, że aż 36% dzieci przyznało się do tego, iż były prześladowane. A ile ukryło ten fakt?

Wśród dorosłych powody samobójstw są różne. Bez wątpienia ma na to wpływ rosnące bezrobocie, przez które wielu Japończyków nie widzi perspektyw na lepsze życie. Upadek firmy czy też kolosalne straty finansowe wiążą się często z utratą honoru i twarzy, której wielu nie jest w stanie znieść. Ale pewien odsetek samobójców to również kobiety, które poniżane przez życiowych towarzyszy oraz zmuszane do wielu czynności, których wykonywać nie chcą, nie widzą innego wyjścia jak odebranie sobie życia. Żeby jednak zakończyć optymistycznie - w ostatnich dwóch latach liczba popełnianych w Japonii samobójstw stopniowo spada, co może dziwić zważywszy na tsunami, które spustoszyło tereny KKW. W 2012 roku Japońska Komenda Główna Policji poinformowała, że po raz pierwszy od 15 lat liczba samobójstw w Japonii spadła poniżej 30 tysięcy. Trzymajmy kciuki za to, aby "trend" ten się utrzymał. A wy grając w kolejną japońską produkcję, w której pojawi się motyw samobójstwa, wspomnijcie mój skromny felieton. Japończycy siłą rzeczy mają w tym temacie sporo do opowiedzenia...

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper