Playtest Soul Calibur: Lost Swords + sprawa mikrotransakcji i data premiery - Berlin 2014

Playtest Soul Calibur: Lost Swords + sprawa mikrotransakcji i data premiery - Berlin 2014

SoQ | 22.04.2014, 13:46

Nowy SoulCalibur to druga z gier FP2, które w najbliższym czasie firmować będzie Bandai Namco. Z jednej strony firma decyduje się na ryzykowny ruch, oddając za darmo kolejną odsłonę jednej z flagowych serii. Jeśli ta bowiem okaże się wtopą, gracze mogą całkiem zwątpić w moc SoulCalibura.

Z drugiej strony jedynie tytuł o znacznej bazie fanów na całym świecie gwarantuje ewentualny sukces takiego przedsięwzięcia. Jak tytuł, który jutro wyląduje w PSN, sprawdza się w praniu?

Na dzień dobry mały zawód. Lost Swords stawia na zabawę gracza samotnego, więc nie znajdziemy tu żadnego trybu pojedynków Sieciowych. Zamiast tego wybieramy postać (na początku są to Mitsurugi, Sophitia i Siegfried, ale z czasem dochodzić będą nowi bohaterowie do pobrania, z kolei czwórka - Hilde, Ivy, Nightmare i Pyrrha - jest do odblokowania w ramach gry) i rzucamy się w wir questów. Każdy z nich składa się z kilku pojedynków i szkoda, że póki co te, które miałem okazję obadać, polegały na normalnym zatłuczeniu przeciwnika. Liczę zatem, że z czasem dostaniemy ciekawsze wyzwania np. walki bez możliwości blokowania czy używania ciosów specjalnych, bo monotonne łupanie przeciwników sterowanych przez SI, nawet ze zmiennym poziomem trudności, ma prawo kiedyś się znudzić.

Dalsza część tekstu pod wideo

 
Kustomizacja i zbieractwo to ważne aspekty SC: LS. Po każdej walce dostajemy różne elementy stroju, zbroi czy nowy oręż. Bohaterów można przebierać w fatałaszki (czasem szalone typu strój pielęgniarki dla Sophity), a pancerze i broń - rozwijać. Są też elementarne mocne takie jak ogień i woda, w które uposażymy nasz sprzęt, nadając mu specjalnych właściwości. Gra, choć gameplay'owo podobna do "piątki", doczekała się pewnych zmian w systemie. Soul Crash, zaprezentowany po raz pierwszy w SC IV, sprawia, że przeciwnik upuszcza rzadkie przedmioty i broń i z tego tytułu zapewne będzie jedną z najbardziej nadużywanych w grze technik. Guard Impact nie posiada już oddzielnego paska energii, a z gry całkiem wyleciały ringi, z których można wypaść, counter hity i system Just Guard. Będzie można za to przywołać na chwilę wspierającą nas postać.


 
Twórcy nie zająknęli się słowem o miktrotranskacjach, ale nawet jeśli ich zabraknie, to z nowego Soula nie będzie dało się czerpać pełną garścią. W grze dysponujemy określoną ilością punktów akcji, a przystąpienie do każdego pojedynku wiąże się z wydaniem owych punktów. W demie, które testowałem, wyskakiwał zegar, a po jakichś dwóch minutach na nasze konto wracało jedno "oczko". Biorąc pod uwagę, że dysponowałem prawie 50 punktami, a poszczególne starcia to koszt około 15, łatwo obliczyć, że po kilku walkach trzeba będzie zrobić sobie przerwę i poczekać, aż do naszego "portfela" wróci odpowiednia ilość "waluty". Założę się, że po premierze odnajdziemy w grze jeszcze więcej podobnych rozwiązań. Cóż, F2P rządzi się swoimi prawami i jeśli zdecydujesz się jutro zassać nowego SoulCalibura, musisz być na to gotowy. 
cropper