Tłok, gry i innowacje - PGA 2014 podsumowanie pierwszego dnia publiczności
Pierwszy dzień dla publiczności największych polskich targów poświęconych branży gier wideo. Było tłoczno, różnorodnie i bardzo dobrze!
PGA rozpoczęło się naprawdę już wczoraj, lecz tak zwany VIP Day był przeznaczony tylko dla mediów i ważniejszych person growego świata oraz tych, które były na tyle zdeterminowane, aby zapłacić za wejście aż 100 zł.
Lecz ci co odwiedzili Poznań dopiero dziś nie mają za bardzo czego żałować – pierwszy dzień publiczny obfitował w masę przeróżnych atrakcji, cosplayerek, hostess i gier.
Na PGA przyjść chciał każdy, jednak nie każdy zakupił bilet wcześniej – ci co to zrobili weszli bez problemu. A reszta? Zainteresowanie było tak ogromne, że ze względów bezpieczeństwa sprzedaż biletów wstrzymano już około 10 rano – godzinę po oficjalnym otwarciu drzwi dla zwiedzających. Pomimo takich działań na wszystkich czterech salach targowych, oraz na korytarzu, niekiedy dosłownie nie dało się przecisnąć.
Dobra rada na jutro – jeśli chcecie uniknąć kolejek, tak jak udało się to mnie, zawitajcie na PGA z samego rana. O 9 bez zbędnie przedłużonego czekania można było się dorwać do wszystkich stoisk i stanowisk.
Najbardziej zauważalne były sektory zarezerwowane przez CD Projekt Red z nadchodzącym Wiedźminem 3, CDP.PL z Giermaszem, League of Legends a także Microsoft, który zalał targi Xboksami One i Xboksami 360. Sporo miejsca wykupiło również Nintendo, gdzie fani mogli zapoznać się z Wii U między innymi z Bayonettą 2, Mario Kart 8, Hyrule Warriors i konsolkami 3DS, na których odpalono na przykład Monster Huntera 4 i Sonic Boom.
Jak już słusznie zauważyliście, na Poznań Game Arena zabrakło Sony – na zdjęciu poniżej zobaczycie jedyne miejsce, w którym udało mi się znaleźć PS4.
Organizatorzy PGA na urządzenie swojej imprezy wynajęli w sumie cztery sąsiadujące ze sobą hale. Główny zamysł był taki, aby podział był tematyczny – w jednym miejscu e-sport, w kolejnym gry, w jeszcze kolejnym indyki i ciekawostki związane z Zjazdem Twórców Gier, zaś w ostatnim znajdowały się cuda i ciekawostki. Można śmiało stwierdzić, że całość się jako tako trzymała planu pierwotnego – lokalnie zdarzały się wyjątki.
W pierwszej z hal mogliśmy wziąć udział w bardzo ciekawym konkursie wiedzy o grach twórców World of Tanks oraz historii II Wojny Światowej. W dalszej części czekały nas kolejne wrażenia. Spore stanowisko miała Nvidia, która nie dość, że zorganizowała mały turniej w Titanfall, to zrobiła 3 standy z ich systemem do grania Shield – tablet plus kontroler, który swoją drogą jest nawet wygodny, lecz do perfekcji sporo mu brakuje.
Za sporą prowizoryczną ścianą coś dla siebie znaleźli fani League Of Legend, gdzie na wygodnych trybunach mogli obejrzeć swoją ulubioną grę. W przeciwnym zaś kierunku swoje show robił Intel (główny sponsor PGA) - sektor słynnego producenta procesorów aż pękał od gości. Na małej scenie hucznie opowiadano o e-sporcie, tuż obok każdy zwiedzający mógł zrobić sobie zdjęcie z pucharem przygotowanym na IEM 2015 w Katowicach. A tuż przy stanowiskach komputerowych znajdowało się jedno z dwóch miejsc na całym PGA, gdzie każdy mógł przetestować Oculus Rift.
Z innych ciekawostek tego działu targów można wspomnieć o humorystycznej akcji Logitech, gdzie firma zachęcała ludzi do sparodiowania, i jednoczesnego zareklamowania, ich najnowszych produktów. Całość polegała na tym, że w durnowatych strojach goście mieli czytać tekst z promptera – im więcej pomyłek i śmiechu tym lepiej. Nagrane filmy trafią niedługo na YouTube, gdzie za jakiś czas widzowie wyłonią zwycięzcę, który zgarnie cenny sprzęt.
Zaś LG wystawiło piękną furę na ruchomym stelażu, z przyczepionymi do przedniej szyby ekranami z technologią Wide Screen, gdzie fani gier o tematyce motoryzacyjnej mogli przeżyć wyjątkowe chwile.
W hali poświęconej grom ekstazy mogli dostać ci, którzy czekają na nadchodzące nowości. Na Xboksach One wystawiono Assassin's Creed: Unity, Forzę 2, gry na Kinecta i parę innych chwalebnych gier Amerykanów. Dalej wzrok przykuwało gigantyczne stoisko Wiedźmina 3, gdzie fani serii mogli poukładać puzzle, przypatrzeć się figurce wchodzącej w skład kolekcjonerki, a w godzinach popołudniowych po napawać się specjalnymi atrakcjami Redów – między innymi pokazano polską wersję językową Dzikiego Gonu. Wśród wystawców znalazł się na przykład również Techland z Dying Light.
W tym dziale muskuły prężyły również technologie komputerowe i drony – co prawda nie zostały włączone, ale były i goście PGA mogli przyjrzeć im się z bliska.
Z racji, że Nintendo nie zmieściło się tam, gdzie miały się głównie znajdować gry, sektor Japończyków został ulokowany w dziale ciekawostek i pomniejszych pierdół. Tam jak już wspomniałem, czeski wydawca pokazywał między innymi Bayonettę, Hyrule Warriors, Monster Huntera i Sonica. Tuż obok rozgrywał się mini turniej w Tekken Tag Tournament 2, naprzeciw którego znajdowały się wystawy nietypowe.
To właśnie tam stały dwie, jedyne PS4 na PGA oraz coś, co wykorzystuje patent znany jako czerpanie prądu z ziemniaka, z tą małą różnicą, że tym razem mamy do czynienia z owocami. Cały eksperyment polega na tym, że trzy jabłka i banan zostają podłączone pod kabelki, podpięte do urządzenia, na którym odpalona jest gra – tutaj swego rodzaju klon Kula World. Gdy dotkniemy danego owocu kulka wykona żądany przez nas ruch. Mała rzecz a cieszy. W Poznaniu pojawił się również kanał TVN Turbo.
Ostatnia hala dedykowana była twórcom niezależnym, którzy z całych sił starali się przebić w gąszczu konkurencji i przekonać zwiedzających do swojego produktu. Pokazywano różne platformówki, karcianki i erpegi. Jednakże na osobne parę słów zasługują w sumie trzy stoiska.
Największą kolejkę w tym sektorze przyciągnęło drugie miejsce, gdzie mogliśmy sprawdzić magię wirtualnej rzeczywistości na własnym umyśle. Całkiem niedaleko spory stand miał SOS (twórca MCPixel), gdzie udostępniono gościom maszynki, na których mogli pograć w dzieła w stylu retro – nowe produkcje o tematyce i wykonaniu bardzo staroszkolnym.
Najbardziej nowatorskim projektem okazała się być gra podobna do Ace Combat i War Thundera. Chodzi o Wings of Fire, czyli pierwszą polską (a możliwe, że na świecie) produkcję korzystającą z dobrodziejstwa Smart Watchów i kostki Dice+, dzięki którym to naszymi samolotami będziemy sterować tak samo jak za pomocą joysticka.
Pomiędzy halami na korytarzu swoje, całkiem spore, show miał Hubert bijący rekord Guinessa w najdłuższym graniu w grę wideo. Aby publiczności nie było nudno do zabawy zapraszano różnych gości oraz rozdawano darmowe fanty. Publika krzyczała „Gordon pobije Guinessa”, a prowadzący ciskał w jej stronę koszulkami i innymi gadżetami.
Jako ostatnią ciekawostkę warto również wspomnieć akcję jednego ze stoisk, które wysłało swoich pracowników w szatach godnych niejednego zakonu, aby dawali zwiedzającym listy z zadaniem do wykonania. Zabawa polegała na znalezieniu trzech "kultystów", od których dostawało się dwa zwoje i amulet. Po skompletowaniu zestawu szło się na stoisko i dostawało swoją szatę oraz fanty.
Oczywiście jak każda impreza masowa, tak i PGA spotkały pewne mankamenty. Ograniczenie sprzedaży biletów, gigantyczne kolejki – zwłaszcza na Giermasz i od czasu do czasu zakorkowane przejścia. Jednakże wszystkie nieprzyjemności wynagrodziły piękne hostessy i cosplayerki.
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (35)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych