Muzyka Gracza - Call of Duty Advance Warfare & Far Cry 4

Muzyka Gracza - Call of Duty Advance Warfare & Far Cry 4

redakcja | 16.11.2014, 14:32

Dzisiejszy kącik pokłosiem listopadowych premier – tych największych, właściwie wpisanych na stałe w krajobraz wydawniczy. No bo co to za rok bez Call of Duty albo kolejnego FarCry’a wg Ubisoftu? Duże budżety najbardziej pociągają nas jednak dzięki muzycznemu potencjałowi, tutaj pod imionami Harry Gregson-Williams oraz Cliff Martinez. Do dzieła.

Call of Duty jeszcze raz zmniejsza dystans między grą a hollywoodzką kinematografią, również muzycznie. Po kilku latach przerwy na wirtualną wojnę powraca Harry Gregson-Williams i w przeciwieństwie do zaznaczenia swojej obecności jednym utworem (pierwszy Modern Warfare, bez oficjalnej ścieżki) zostawia trwalszy ślad. Trwalszy, czasami nawet fajnie bombastyczny, ale wciąż oczywisty w swoim kontekście – czyli dokładnie taki, jakim się go oczekuje. Efekt wzmacnia praca Paula Dinletira i Kevin Rixa z Audiomachine (mniej więcej połowa ścieżki, ta mniej fabularna), sprowadzająca się przede wszystkim do modnego gitarowania, trzasków i bębnienia. Wojna może i wybiega w przyszłość, muzycznie jednak reprezentuje mocny,współczesny standard kina/gier akcji.
Dalsza część tekstu pod wideo
 
 
 
Kiedy usłyszeliśmy, że za muzykę do Far Cry 4 zabierze się Cliff Martinez, to... w zasadzie niewiele nam to powiedziało. Okej, serwisy chętnie informowały o paprykowej przeszłości Martineza (perkusista Red Hot Chili Peppers w latach 1983-1986), ważniejsza jednak wydaje się jego twórczość kompozytorska; zadebiutował przy filmie Seks, kłamstwa i Kasety wideo, a potem już poszło; choćby Solaris, Traffic, Drive.

Jaki jest Far Cry 4 OST w pigułce? Nie tak łatwo powiedzieć; usilnie stara się być charakterystyczny i klimatyczny. Jest mocno elektroniczny, popisuje się wszelkimi odmianami perkusji. Dodajmy do tego to specyficzne „dzwonienie”
 i niestety skąpo wykorzystane relaksacyjne brzmienia. W pewnym stopniu daje radę. Zabrakło inspiracji muzyką tybetańską, a Martinez przeszarżował z elektroniką, ale chyba coś jest w tym soundtracku, skoro ma się ukazać nawet na winylach. Sami osądźcie:
 
 
Źródło: własne
redakcja Strona autora
Wszechstronny autor – a to przygotuje materiał sponsorowany, a to komunikat redakcyjny. Znajdziecie go w każdym zakątku portalu jak to na szefa wszystkich szefów przystało. Nie tylko pisze, ale coś naprawi i wysłucha - piszcie na [email protected].
cropper