Muzyka Gracza - Ori and the Blind Forest & The Order: 1886
Muzyka Gracza na topie z nowościami. Po lewej Ori and the Blind Forest, kolejna indie sensacja (także muzycznie), po prawej The Order: 1886, bardzo drogi, ale też bardzo dobrze brzmiący benchmark dla podzespołów graficznych PS4.
Ori and the Blind Forest pojawił się właściwie znikąd, ale nie przeszkodziło mu to zachwycić krytyków na wszystkich frontach, począwszy od solidnej mechaniki, przez historię, po baśniową oprawę audiowizualną, dla wzmocnienia efektu zestawianą z dokonaniami studia Ghibli i samego Miyazakiego (który swoją drogą przywoływany jest tak często, że zdaje się być szczytem artystycznych dokonań dla grosu niezależnych developerów). Odpowiedzialny za ścieżkę dźwiękową Gareth Coker również może pławić się w pochwałach. Co prawda temat podjął bez szaleństw, ale najwyraźniej słusznie zauważył, że gładkie, zabarwione Azją melodie jako tło dla poczynań białego królikoduszka nie mogą się nie spodobać. A już szczególnie, gdy pomocą służy średnich rozmiarów orkiestra symfoniczna (Nashville Music Scoring Orchestra).
Hasłem, którym Jason Graves definiował oprawę The Order: 1886 była żywa symfonia z jednej strony bliska standardom epoki, z drugiej zaś sięgająca po formy i instrumentarium nieoczywiste w muzyce końca XIX wieku (choćby całkowity brak instrumentów dętych blaszanych). Inaczej ujmując – autor sławny dzięki serii Dead Space czy ostatnio nowego Tomb Raidera napisał ścieżkę bazują głównie na smyczkach. Czyli właściwie tak jak zawsze. Dla mnie nawet lepiej niż zawsze, bo muzykę Gravesa poza grami mam za zbyt inwazyjną i ogólnie mało przyjemną, tutaj natomiast czerpię frajdę z kolejnych odsłuchań. Wiktoriański mrok i tajemnica, do których mogę wracać.
Przeczytaj również
Komentarze (24)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych