Testujemy Jacka - nowego łowcę w Evolve
Wbrew przepowiedniom co niektórych Evolve wciąż nabiera rozpędu, włączając do zabawy kolejne atrakcje. Tym razem sprawdzamy Jacka, nowego trapera a także inne nowości naniesione przez łatkę o symbolu 5.0.
W przeciwieństwie do "jednosozonowych" strzelanin odświeżanych dorocznie przez kolejne odcinki cyklu, Evolve zdaje się być rozpisane na dłuższy żywot, czego dowodem nie tylko kolejne wydarzenia na arenie e-sportowej ale też całkiem solidne stoisko na tegorocznym gamescomie. Miało ono jednak nie tyle charakter stricte promocyjny, co współzawodniczy właśnie. Wszyscy chętni mogli w tym miejscu wziąć udział w turnieju "Beat the Pro", stając naprzeciw najlepszym graczom w Evolve. Każdy uparcie utrzymujący, że gra opiera się na bezsensownej gonitwie za potworem i nad taktykę liczą się zwinne palce, miał szansę dowieść swoich racji. Ostatecznie jednak na 120 rozegranych spotkań wszystkie zakończyły się zwycięstwem profesjonalnych graczy. Sam niestety nie miałem czasu by sprawdzić się w starciu z najlepszymi choć chętnie zginąłbym z ich ręki.
Wróćmy jednak do samej gry. Najbardziej istotną nowością wprowadzoną na drodze najnowszego patcha jest rzecz jasna drugi łowca z "Hunting Season 2" - Jack, znany też jako "The Jackal" (Szakal). Nowy myśliwy jest bez wątpienia najmłodszym członkiem ekipy, jest także najbardziej wygadany i pełen energii czym zdaje się przyprawiać część kolegów o ból głowy. Pomimo wieku jest jednak geniuszem inżynierii samodzielnie konstruującym swój fikuśny ekwipunek. Włada dwoma parami krótkich rewolwerów plujących pociskami energetycznymi. Podczas gdy jedne są w użyciu, drugie ładują się w kaburach czekając na swoją kolej co zmniejsza do minimum czas poświęcany na tradycyjną zmianę magazynka. Niezbyt mocna ale bardzo fajna bo szybkostrzelna broń. W moim odczuciu bardziej skuteczna niż obrzyn Abe'a czy flinta Crow'a choć głównie na średnim dystansie. Do tropienia Jack używa z kolei "badania satelitarnego" za pomocą wbijanych w podłoże skanerów. Urządzenie używając wiązek lasera zakreśla coraz większe kręgi wokół siebie, nanosząc na mapę pozycję śladów potwora, większych przedstawicieli fauny czy samą bestię jeżeli ta znajduje się w ich zasięgu. I to chyba najsłabszy punkt programu bo sprawdzający się niemal wyłącznie w określaniu kierunku marszu bestii. Ze względu na stopniowe zwiększanie pola zasięgu bardzo rzadko wykrywa pozycję samego potwora. No może za wyjątkiem potyczki w trybie Arena, gdzie swoim zasięgiem obejmie właściwie całe pole bitwy. Do gaszenia zapału pojmanej już bestii przygotowano z kolei "Repulsor" czyli rękawice generujące pole siłowe o kierunkowym charakterze. Wystrzelona energia jest w stanie niemal zatrzymać w miejscu szarżującą bestię, sprowadzić ją na ziemię w trakcie lotu lub odwrotnie - zapobiec wylądowaniu gdy już znajduje się w powietrzu. Gadżet jest świetny, choć jego poprawne używanie wymaga wprawy. Problemem jest bowiem kierunek wysyłanego strumienia, który działa pod ściśle określonymi kątami. Strzał od tyłu lub z boku zda się na nic, podobnie jak z góry w kierunku potworów biegających po ziemi. Po opanowaniu potrafi zdziałać jednak cuda, utrudniając potworowi nie tylko poruszanie się ale też wyprowadzanie ataków (np. szarża czy atak z wyskoku w przypadku Goliatha). W ogólnym rozrachunku "Szakalowi" brakuje jednak nieco świeżości przez co za wyjątkiem "Repulsora" zabawa nim jest przy pierwszym kontakcie mało unikatowa.
To jednak nie koniec nowości. Oprócz płatnej postaci Jacka do gry dołączył usprawniony system matchmakingu i kategoryzowania graczy na podstawie 10 starć (zamieniający tryb Hunt w Hunt 2.0), kolejne odznaki i medale. Nowy sposób parowania zawodników działa w rzeczy samej lepiej a dzięki możliwości bezwarunkowego wyboru strony nie zdarzają się już sytuację w której gra wrzuci nas w skórę potwora ignorując fakt, że mieliśmy go oznaczonego jako najmniej lubiany rodzaj postaci. No i wreszcie nowa darmowa mapa, podobnie jak dwie poprzednie skupiona wokół osady Broken Hill.
Broken Hill Murder Pits jest pierwszą miejscówką zaprojektowaną wyłącznie z myślą o trybie Arena. Zamiast więc walczyć pod kopułami rozrzuconymi po terenie tradycyjnej mapy, korzystamy z pięciu tytułowych "morderczych dołów" - zamkniętych samą swoją konstrukcją aren. Różnych od siebie nie tylko pod względem kształtu (okrągłe, prostokątne, nieregularne) ale też charakteru. Znajdziemy tutaj zarówno koszmarne zakłady przetwórstwa mięsnego jak i zabite dechami kompleksy budynków. Z oczywistych przyczyn każdy z "dołów" jest więc odczuwalnie lepszy i bardziej zróżnicowany od swoich odpowiedników wyznaczonych na terenach tradycyjnych map. Oby w przyszłość ten pomysł był dalej eksploatowany bo i sam tryb Arena dodał do zabawy oczekiwanej świeżości stanowiąc łakomy kąsek również dla tych których średnio bawią podchody.
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (8)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych