Pac-Man skończył 35 lat! - flipperowe ciekawostki i historie oraz aktualności #4
Związki i zależności między flipperami, a grami wideo są rozmaite i długoletnie. Tym razem skupię się na jednej grze, za to jakiej! Oraz co po niektórych z jej licznych potomków.
35 lat temu premierę miał „Pac-Man” – gra, która jest wręcz symbolem całej branży, a do tego jest niejako logo złotej ery gier wideoarcade. Co więcej, tytułowa żółta żarłoczna buźka to pierwszy słynny bohater tych gier oraz postać growa, której udało się wyjść poza własny światek. Dowodem tego jest choćby serial animowany produkcji słynnej wytwórni Hanna-Barbera znanej z takich gwiazd jak miś Yogi Bear, Scooby-Doo czy Flintstonowie (BTW: pierwotnie w Polsce pokazywanych pod tytułem „Między nami Jaskiniowcami”).
Wielki hit zaowocował całą masą kontynuacji i klonów oraz produktów pacmanowych od gadżetów po gry, w tym flippery. Wykorzystano do tego fakt, że wykreowano całą rodzinę Pac-Manów, na podobnej zasadzie jak zrobiono ze Smerfami (nota bene serial rysunkowy o nich także popełniła Hanna-Barbera). I tak narodziła się pacmanowi: pani, bobas czy junior. O ile „Ms. Pac-Man” (1982) i „Jr. Pac-Man” (1983) były grami wideo (podobnie jak tatuś pierwotnie w formie maszyn), o tyle „Baby Pac-Man” (1982) zrobiono w formie hybrydy łączącej grę wideo z flipperem. Część pionowa to gra w prawie normalnego „Pac-Mana”. Różniły je m.in. początkowo brak kropek energii (ang. energizer nazwa jako żywa kojarzy się z typem napojów… ; ) pozwalających przez chwilę pogonić i zjadać duchy, a za to dołożenie dwóch wertykalnych korytarzy służących do ucieczki (w oryginale tylko dwa horyzontalne). Dzięki nim przenosimy się na pole gry flippera. Grając tam zdobywamy m.in. owe pierwotnie nieistniejące kropki mocy i owocowe premie. Strata kuli powoduje powrót do wideogry. Jako dzieciak w drugiej połowie lat 80. byłem nią zachwycony, obecnie wydaje mi się niespecjalną głównie przez słabość strony stricte pinballowej, niemniej pozostaje produktem wyjątkowym. Co ciekawe, to dzieło produkcji potentata flipperowego i gier arcadewideo - amerykańskiego Bally Midway, zrobione bez współpracy z japońskim Namco. A to właśnie ta firma stworzył „Pac-Mana” i wyprodukował go na rodzimy rynek (premiera maj 1980), wersję licencyjną amerykańską Bally Midway wypuściła w październiku tego samego roku. „Baby Pac-Man” i inne gry z tej rodziny bez zgody Namco, doprowadziły do konfliktu pomiędzy wspominanymi kompaniami, „Professor Pac-Man” i „Jr. Pac-Man” (obie 1983) ostatecznie spowodowały zerwania współpracy.
Nie zagłębiałem się w kwestie relacji między Namco, a jej amerykańskim partnerem, niemniej wyglądało to na co najmniej działanie nieeleganckie. Nic dziwnego, że sprawa trafiła do sądu. Nawiasem mówiąc wszystko zaczęło się pierwszego sequelu, czyli „Ms. Pac-Man” (1982), co tylko potwierdza fakt, że o kobietę może wybuchnąć nawet wojna. A już całkiem serio – gra o pani Pac-Man była to nie tylko pierwsza kontynuacja pacmanowa - i od razu produkcja nielegalna z punktu widzenia Japończyków - ale i niezwykły hit. Sprzedano 115 tys. automatów z „Ms. Pac-Man”, co uczyniło ją najlepiej się sprzedającą amerykańską maszyną arcadową!
W owej amerykańsko-japońskiej wojnie o Pac-Mana (nawiasem mówiąc Namco miało swoje własne sequele), pojawił się także tytuł mniej nagłośniony: „Mr. & Mrs. Pac-Man Pinball”. Był to flipper, który trafił na rynek parę miesięcy przed „Baby Pac-Manem”, bo w maju, zaś „bobas” w październiku, a więc w rocznicę amerykańskiej premiery „Pac-Mana”. Czy to przypadek nie wiem, również fakt, że najpierw doszło do małżeństwa, potem powicia dziecięcia. Dość że i za ten automat odpowiada… Bally Midway oczywiście. Jest to zdecydowanie tradycyjny flipper, niemniej posiada namiastkę grę w „Pac-Mana”, ale w zdecydowanie prostszej formie – przy pomocy światełek:
Małżeństwo Pac-Manów w postaci flippera takoż nie wzbudza mojego zachwytu. Zresztą obie maszyny nie są szczególnie cenione przez miłośników pinballi. Nie zmienia to faktu, że sprzedały się nieźle: „malec” 7 tys. zaś „ślubny” 10,600. Ponadto oba należą do rzadkich przypadków pinballi opartych na grach wideo, a do tego „Baby Pac-Man” do zbliżenie nietypowych maszyn hybrydowych. Do obu tematów jeszcze wrócę.
W oba flipperowe „Pac-Many” – oraz dwie inne flippero-gry wideo można zagrać w budapesztańskim muzeum flipperów i innych maszyn arcade. Ma ono na stanie ponad 120 automatów z czego większości flipperów. W listopadzie obędzie się tam duży turniej Hungarian Pinball Open. Aż tylu maszyn nie ma żadne miejsce w Polsce, niemniej już w ten weekend spotkają się w nich polscy flipperowcy i nie zabraknie emocji. 10 (sobota) od 11:00 zaprasza Printimus Pinball w Bytomiu. Oprócz turnieju i możliwości gry poza nim, obędą się zawody w grze w klasycznego „Pac-Mana” (jak widać udało się nam wstrzelić w rocznicę premiery w USA). Dla najlepszych - tematyczne nagrody, zwycięzca wygra konsolę do gier. Dzień później krakowski pub Chmiel także organizuje swój turniej (otwarte od 16:00). Tamże jak zawsze również można pograć nieturniejowo.
PS Znów bieżące wydarzenia zepchnęły na bok temat „Star Wars”, niemniej jeszcze do niego wrócę.
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (16)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych