Największe afery branży w 2015 roku
W przeciągu ostatnich 12 miesięcy nie brakowało w naszej branży kontrowersyjnych tematów, które wywołały falę oburzenia, gorących dyskusji wielokrotnie skłaniając do refleksji. Postanowiliśmy zebrać najciekawsze aferki i przedstawić je w podsumowaniu. Jak to mówią… Przeżyjmy to jeszcze raz!
Hideo Kojima vs. Konami, czyli korporacja pokazuje siłę
Nie mogłem rozpocząć tego tekstu od innej sytuacji. Afera wybuchła 19 marca, bo już wtedy pojawiały się pierwsze plotki dotyczące problemów Hideo Kojimy w Konami. Później otrzymaliśmy serię oświadczeń, korporacja zaczęła kasować dewelopera z okładek, w sprawę zamieszały się osoby trzecie, Japończycy zaczęli usuwać z YouTube’a niewygodne filmiki, cenzura trafiła nawet na Twitter, a następnie Kojima był usuwany z Internetu. Ciekawostką na pewno jest fakt, że całą historię przewidział najbardziej zainteresowany o wiele wcześniej wcześniej i wrzucił do Ground Zeroes bardzo nietypowy Easter Egg. Po kolejnych ekscesach, problemach i niedomówieniach, Hideo Kojima oficjalnie opuścił studio i otworzył nowy zespół.
Jaka jest przyczyna tej całej szopki? Oczywiście pieniądze. Konami dość otwarcie skupia się na japońskim rynku oraz produkcjach na urządzenia mobilne, więc nie zamierza wydawać milionów na kolejne wieloletnie produkcje Kojimy. Jasne, że sprawa powinna zostać załatwiona w inny sposób, ale przynajmniej potwierdziła się pewna złota zasada – w biznesie nie ma miejsca na sentymenty.
Teraz możemy tylko oczekiwać pierwszej pozycji Hideo, która zadebiutuje między innymi na PlayStation 4 (konsolowa ekskluzywność) oraz przyglądać się kolejnym ruchom Konami. Korporacja już przygotowuje nową odsłonę Metal Gear Solid, ale odnoszę wrażenie, że studio powinno dać sobie spokój z tą serią…
A co z P.T.? czyli umarł wyjątkowy projekt
Nie płakaliście po Hideo? Nie dziwię się, ale jeśli lubicie mocne horrory, to cała ta sprawa pewnie i Was dotknęła. Kojima wraz z Guillermo del Toro pracowali nad niezwykle ciekawą produkcją, która została zapowiedziana poprzez wersję demonstracyjną. Na dobry początek dostaliśmy możliwość pochodzenia po mieszkaniu, jednak ten mały wycinek pokazał prawdziwy deweloperski kunszt. Zagadki, odmierzanie kroków, liczenie sygnałów w telefonie i ta przerażająca kobieta! Z tej mąki mógł powstać prawdziwy killer.
Japońska korporacja ma inne plany, więc P.T. trafiło do kosza… Jest to bez wątpienia ogromna strata dla wszystkich fanów elektronicznych straszydeł. Miejmy tylko nadzieję, że następcy (powstało kilka projektów od niezależnych ekip, które mają w planach wykorzystanie koncepcji) zaprezentują odpowiednią jakość…
Batman: Arkham Knight, czyli debiut na dwóch platformach
Posiadacze PlayStation 4 i Xboksów One poznali wielkie zakończenie opowieści Nietoperza od Rocksteady Studios, ale tej przyjemności zostali pozbawieni gracze na komputerach osobistych. Niby gra zadebiutowała, jednak liczne problemy i tona niedogodności spowodowały, że Warner Bros. zdecydowało się wycofać pozycję ze sprzedaży, a nawet zwróciło gotówkę wszystkim pokrzywdzonym graczom. Po licznych łatkach tytuł wrócił do sklepów i podobno „śmiga”, ale to nadal nie jest oczekiwana jakość. Cała ta sytuacja przedstawia smutną sytuację naszej branży – dopracowane i sprawdzone w każdym calu pozycje to mit.
Płatne mody na Steam, czyli ktoś chce zarobić na cudzej pracy
Jak zarobić i się nie narobić? Gabe Newell myślał, że trafił na kolejną kurę znoszącą złote jaja. Na Steam pojawiła się możliwość sprzedawania modyfikacji, ale deweloperzy przygotowujący dodatkową zawartość zarabiali na swojej pracy grosze. Pierwszą grą, która otrzymała możliwość zarabiania na modach był The Elder Scrolls V: Skyrim i w przypadku tej produkcji aż 75% kwoty z każdej transakcji trafiało do kieszeni wydawcy oraz Valve. Warto zwrócić uwagę, że w przypadku innych tytułów procent zysków mógł zostać rozdzielony inaczej, ale negatywne komentarze sprawiły, że Gabe początkowo wydał oświadczenie, a w kolejnym dniu zupełnie zrezygnował z tego niedorzecznego planu.
Przecieki, bany, Kotaku, czyli problemy dziennikarskiego świata
Dziennikarze z Kotaku kilkukrotnie informowali czytelników z całego świata o nadciągających produkcjach Ubisoftu oraz Bethesdy. To właśnie ta redakcja wspomniała o Assassin’s Creed: Unity, Assassin’s Creed: Syndicate oraz Fallout 4 przed oficjalnymi zapowiedziami. W przypadku Asasynów we Francji otrzymaliśmy nawet pierwsze materiały z gry. W konsekwencji ekipa Kotaku nie może liczyć na pomoc wspomnianych formacji i między innymi promocyjne wersje produkcji.
Na całą sytuację można patrzeć z dwóch stron. Redakcja często publikowała tajne informacje oraz zdradzała sekrety gier i tym samym psuła marketingowe plany, czy też wspominała o niedociągnięciach, które zostały eliminowane przed premierą, a to oczywiście negatywnie wpływało na wizerunek nadciągających produkcji. Jednak nie możemy zapomnieć, że te wszystkie szczegóły zdradzali pracownicy Ubisoftu oraz Bethesdy! Firmy powinny skuteczniej zadbać o przepływ danych we własnym gronie, a dopiero później wyciągać konsekwencje od redakcji…
Gra to dopiero początek, oddaj nam swoją duszę, czyli o płatnej zawartości słów kilka
Płatne dodatki narodziły się na poprzedniej generacji i w zasadzie są teraz standardem. Dlaczego w tej sytuacji możemy mówić o aferach? Ponieważ deweloperzy miesiące przed wydaniem tytułu zapowiadają pakiety rozszerzeń, których cena potrafi odstraszyć… Nawet od podstawowej wersji pozycji. Twórcy spieszą się z wydawaniem tytułów i choć pewnie nie wycinają zawartości, to jednak w wielu przypadkach prace powinny trwać dłużej, a gracze powinni otrzymać nowe mapy, tryby, dodatkowych bohaterów. Dobrym przykładem tej sytuacji jest bez wątpienia Star Wars: Battlefront (2015), który choć prezentuje kawał przyjemnej rozgrywki, to jednak od początku razi licznymi brakami… Na te nadciągające smakołyki należy wydać ponad 200 zł!
Wielkie powroty w blasku afer, czyli Shenmue III i Final Fantasy VII Remake z problemami
Czy ktokolwiek z Was mógł choć marzyć o zapowiedzi Shenmue III i Final Fantasy VII Remake w 2015 roku? Pewnie tylko nieliczni optymiści postawiliby gotówkę na prezentację tych tytułów. Gry nadciągają, ale w obu przypadkach nie możemy mówić o oczekiwanych informacjach.
Twórcy Shenmue III od początku wystartowali z akcją crowdfundingową, która zebrała bardzo skrajne komentarze. Czy w taki sposób powinna powstawać kolejna wielka odsłona tak wyczekiwanej serii? Projekt sfinansowano w zaledwie 9 godzin, by później twórcy zapowiedzieli, że to dopiero początek. 69 320 zainteresowanych wpłaciło 6 333 295 dolarów na powstanie Shenmue III, ale autorzy potrzebują jeszcze więcej gotówki, więc ruszyli z kolejnymi zbiórkami.
Podobne mieszane uczucia zebrał Final Fantasy VII Remake, który trafi do graczy w odcinkach. Ponadto twórcy zamierzają przebudować historię, system rozgrywki, dodać nowych bohaterów i… Można odnieść wrażenie, że Square Enix z łatwością mogłoby nazwać tę grę Final Fantasy VII-2, czy tam nawet VII-3, VII-4, ale oczywiście słowo „Remake” lepiej się sprzeda. Nie są to pozytywne informacje dla wiernych fanów uniwersum, ale na dzień dzisiejszy jest zdecydowanie za wcześnie, by oceniać pracę Japończyków. Pierwsza część nadal znajduje się we wczesnej fazie projektowania, a niedawno dopiero potwierdzono zakończenie prac nad scenariuszem.
Seks staruszka, czyli Hulk Hogan żegna się z WWE 2K16
Wiedzieliście o seks taśmie legendarnego zawodnika WWE? Ja nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek chciał oglądać Hogana podczas miłosnych uniesień, ale jego igraszki trafiły do Sieci i wywołały lawinę negatywnych komentarzy. Nie z powodu wielkich atutów Hulka, ale przez jego języczek. Fighter podczas zabawy wielokrotnie nie stronił od rasistowskich uwag, a przez to został usunięty z WWE, WWE.com oraz WWE 2K16. Jego wszystkie umowy zostały oficjalnie rozwiązane, a sprawą zajęły się odpowiednie organy.
Magiczne Hatred, czyli pojawiam się i znikam, taka rola kontrowersji
Hatred nie podbiło rynku, ale gra wywołała burzę przed premierą, a polscy deweloperzy na pewno nie mogli w swoim czasie narzekać na brak zainteresowania produkcją. Nie możemy jednak zapomnieć o bardzo nietypowej sytuacji na Steam – gra trafiła na platformę Valve do programu Steam Greenlight, ale pracownicy firmy postanowili usunąć tytuł Polaków z projektu. Ta wiadomość wywołała falę oburzenia, ponieważ Greenlight pozwala decydować graczom i wybierać najciekawsze pozycje, które mają zadebiutować na Steam. W sprawę zamieszał się nawet sam Gabe Newell – szef Valve przeprosił twórców Hatred i osobiście zajął się przywróceniem dzieła Destructive Creations na Steam.
Kastrat tu, kastrat tam, czyli chcą zarobić na półprodukcie
PlayStation 4 i Xbox One zadomowiły się w domach milionów graczy na całym świecie, ale od czasu do czasu deweloperzy oraz wydawcy nie zapominają jeszcze o poprzedniej generacji. W rezultacie na półki sklepowe trafiają kastraty, które lepiej omijać szerokim łukiem.
Najlepszym przykładem tych słów jest Call of Duty: Black Ops III – gra w edycji na PS3 i X360 została pozbawiona kampanii! Twórcy wycieli 1/3 zawartości i nie widzą w tym większego problemu. Podobną sytuację mieliśmy w przypadku Tony Hawk's Pro Skater 5 – produkcja początkowo nie trafiła na stare sprzęty, ale po rzekomym opanowaniu błędów, skaterzy wskoczyli na kolejne platformy. Tym razem pozycja została pozbawiona trybu sieciowego, czyli najważniejszego wariantu zabawy… Warto w tym miejscu wspomnieć również o Śródziemie: Cień Mordoru, który w edycji na siódmą generację został pozbawiony najważniejszego elementu (System Nemezis) oraz jest przepełniony błędami… Tych gier we wspomnianych wydaniach po prostu lepiej unikać.
Payday 2 z mikrotransakcjami, czyli twórcy NIE dotrzymują danego słowa
Overkill Software wydało Payday 2 w 2013 roku i jeszcze przed oficjalnym debiutem informowano o wielkim sukcesie produkcji. Same przedpremierowe zamówienia wystarczyły, aby pokryć wszystkie zainwestowane pieniądze w proces tworzenia gry. Twórcy jednocześnie zapowiadali, że nigdy nie dodają do tytułu mikrotransakcji.
Jednak w naszej branży słowa często nie znaczą za wiele. W październiku do Payday 2 trafiły małe płatności, dzięki którym gracze otrzymali możliwość zdobywania ekskluzywnych skórek… Ponadto nowe przedmioty zapewniają bonusy, więc zawodnicy, którzy zdecydują się wydać prawdziwą gotówkę w tytule, zyskują przewagę. Twórcy nie zrezygnowali z niedorzecznego pomysłu, więc fani obiecują głosować portfelami w przypadku każdej kolejnej produkcji Overkill Software. Z całkiem przyjemnej i ciekawej pozycji w 2 lata powstał festiwal dodatków, a autorzy zaoferowali graczom w czystej postaci system „pay-2-win”.
I to nie koniec…
Opisałem tutaj kilka afer, które wydarzyły się w przeciągu ostatnich 12 miesięcy, ale jestem pewien, że to nie koniec growych słodkości. Twórcy, gracze, dziennikarze – dosłownie wszyscy przyczyniają się do często tanich sensacji, ale natura ludzka jest dość prosta i… Niemal każdy z nas chce w nich uczestniczyć.
Możecie mieć pewność, że to nie koniec… Przed nami kolejne premiery niedokończonych gier, wielkie obiecanki, kilka głośnych zapowiedzi i pewnie kilka hucznych rozstań. Taka już rola każdej branży! Dacie radę wybrać największą aferkę 2015 roku? ;)
Przeczytaj również
Komentarze (56)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych