Nie oglądajcie nowego trailera Dark Souls III. O tym jak niechlujny marketing psuje zabawę
Serio. Nie oglądajcie dzisiejszego zwiastuna, który pojawił z okazji premiery japońskiej wersji gry, bo możecie w ten sposób zniszczyć sobie kawał gry.
Są takie momenty, kiedy osoby odpowiadające za marketing, chociaż wykonują swoją robotę całkiem dobrze, ostatecznie kompletnie psują nam odbiór danego dzieła. Oczywiście cel został poniekąd osiągnięty. Do kina poszły tłumy. Grę kupiły setki tysięcy osób. Płytę odsłuchały rzesze internautów. Sęk w tym, że ci wszyscy odbiorcy pozostają z pewnym niesmakiem, bo w ostatecznym zderzeniu z produktem zabrakło im tego efektu „wow”, co znacznie umniejszyło radość płynącą z przyjmowania treści.
Pamiętam taki film Due Date, który w Polsce otrzymał dosyć pokraczny tytuł - Zanim odejdą wody. To tylko głupia komedyjka z dosyć absurdalnym poczuciem humoru. Takie lubię. Czasem jest mi za to wstyd. Tak, czy inaczej – zapowiadał się w moich oczach na całkiem zabawną rozrywkę na jakiś nudny piątkowy wieczór. W takie właśnie popołudnie wybrałem się do kina i po trwającym 1.5 h seansie wyszedłem z sali z wielką pustką w sercu. Nie zaśmiałem się ani razu, ale nie dlatego, że żarty były spektakularnie słabe. Wręcz przeciwnie. Po prostu wszystkie widziałem na zwiastunach.
Dlaczego o tym piszę? Dzisiaj swój debiut w sieci zaliczył premierowy zwiastun Dark Souls III. Ponieważ, jak wiecie, Bloodborne wkręcił mnie w gry From Software, kliknąłem w niego bez zastanowienia. Gdy na końcu tej krótkiej zajawki zobaczyłem logo gry, zamarłem. Ten zwiastun był po brzegi wypchany spoilerami, przez której na 100% straciłem, ten niezwykle ważny w grach należących do gatunku souls-like, element szoku i zaskoczenia…
Obserwując parę grup fanów tych gier zauważyłem, że osoby bardziej obeznane w tle historycznym światów Dark Souls, wyciągają z trailera o wiele więcej niż tylko spoilery dotyczące wyglądu i ataków kilku bossów. Jest to naprawdę słabe z perspektywy takiej produkcji. Każda z ostatnich gier From Software bardzo mocno bazuje na tajemnicy i osobistym doświadczeniu płynącym z odkrywania bardzo nieprzyjaznej krainy. Nic nie przebije dreszczyku emocji towarzyszącego pierwszemu spotkaniu z potężnym / obrzydliwym / ogromnym (niepotrzebne skreślić) szefem danej lokacji. Teraz co najmniej 1/3 z nich odarta została z elementu zaskoczenia.
Tu macie przykład dobrze zrobionego zwiastuna. Ładny, klimatyczny i nie ujawnia wiele więcej, niż można było zobaczyć w becie
Nie mam zamiaru psuć wam zabawy i opisywać, co takiego wykopano z opublikowanego dzisiaj zwiastuna. To byłoby nie w porządku. Jeśli jesteście bardzo ciekawi, to z powodzeniem znajdziecie sobie te informacje na własną rękę. Uważajcie jednak, bo te przypuszczenia mogą ostatecznie okazać się naprawdę solidnymi spoilerami.
Jednym z niewątpliwych uroków serii Souls jest wrzucanie gracza na głęboką wodę. Nie mamy pojęcia gdzie się znajdujemy, kim jesteśmy, ani nawet w jakim punkcie w czasie osadzona jest ta historia. Kolejne informacje na temat świata gry poznajemy sami, odnajdując poszczególne elementy złożonej układanki składającej się na „lore” Dark Souls. Tak przynajmniej było do tej pory. Najnowszy trailer to poniekąd zamach na tę konwencję. Gracze, którzy nie zagłębiali się dokładnie w światy Lordran i Drangelic dostaną po oczach garścią nowych bossów. Ci bardziej zaangażowani w serię będą potrafili automatycznie połączyć ze sobą pewne wątki i słowa, co skutecznie zepsuje im sporą część zabawy.
Nie posądzałbym From Software o umyślne wyciąganie jednej karty ze skrzętnie budowanego przez lata karcianego domku. Myślę, że większa jest tu wina niechlujstwa Bandai Namco. Mam przynajmniej cichą nadzieję, że wydawca światowy nie zrobił tego umyślnie. Musi przecież znać najważniejsze i najbardziej atrakcyjne aspekty jednej ze swoich największych marek. Popełniony został tutaj jeden z podstawowych błędów marketingowych, który może mieć konsekwencje na przestrzeni dłuższego czasu. Bo owszem – zainteresowanie grą i przysłowiowy „hype” zostaną zbudowane, ale kosztem dobrej zabawy. Nie warto. Przynajmniej nie w ten sposób.
Jeżeli jeszcze nie zdążyliście go zobaczyć, to szczerze odradzam, żeby nie odbierać sobie radości z indywidualnego odkrywania Dark Souls.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Dark Souls III.
Przeczytaj również
Komentarze (57)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych