Reklama
Final Fantasy czy Suikoden? - TOP 10 najlepszych jRPG epoki PSOne

Final Fantasy czy Suikoden? - TOP 10 najlepszych jRPG epoki PSOne

Bartosz Dawidowski | 05.08.2016, 13:00

Witajcie w kolejnym zestawieniu Top 10! Jako że Gołąb wyfrunął z naszego kurnika na stałe, to mnie przypadła zaszczytna rola prowadzenia tego wesołego i przepełnionego pozytywnymi emocjami działu. Moją "misję" zaczynam od ukochanego tematu, który mam nadzieję, że jest bliski również waszym sercom.

Na kadencję PSOne przypadała Złota Epoka japońskich RPG-ów. Postanowiłem wam o niej pokrótce przypomnieć w nowym zestawieniu Top 10. Pamiętajcie, że lista jest jak najbardziej subiektywna. Ergo: jeśli coś sknociłem strzelajcie w moim kierunku, a nie do Wojciecha czy Rogera ;)

Dalsza część tekstu pod wideo

Oczywiście zachęcam do dzielenia się swoimi typami najlepszych jRPG-ów z Szaraka w komentarzach!


10. Final Fantasy VIII

Squall to kontrowersyjny bohater (nazywany przez wielu emo-dzieckiem), ale nie można odmówić Final Fantasy VIII ambicji i niezwykłego czaru. Fabuła, jak się w nią zagłębić, jest zaskakująco głęboka i tajemnicza (fani do dzisiaj snują teorie dotyczące zakończenia gry i motywu następujących po sobie Czarownic w czasoprzestrzennej pętli). Niestety do pełni szczęścia w FFVIII zabrakło tak dobrze zbalansowanego systemu walki, jak w FFVII. "Ósemka" miała problem przede wszystkim ze słabo przemyślanym systemem magii i GF-ów.

Znajdą się pewnie osoby, które uważają, że Final Fantasy IX jest znacznie lepszym RPG-iem od „Ósemki”... cóż, ja osobiście lepiej bawiłem się przy FFVIII.



9. Grandia

Uważam pierwszą Grandię za bardzo niedocenianą produkcję. Wielka to szkoda, bo tytuł wyróżniał się rewolucyjnym systemem walki, w którym oprócz standardowych tur gracz miał wgląd do "osi czasu", czyli kolejności wchodzenia danych postaci/przeciwników w swoją turę działania. Można było dzięki temu "kasować" zaplanowane ataki specjalne wrogów, osłaniać towarzyszy broni szykujących się do mocniejszych łupnięć itd. Ten niezwykle pomysłowy system walki sparowano z radosną, czarującą fabułą i estetyczną grafiką. Niestety późniejsze odsłony serii były już znacznie gorsze.



8. Chrono Cross

Od następcy kultowego Chrono Trigger oczekiwano bardzo wiele i w zasadzie fani RPG się nie zawiedli. Pamiętam przede wszystkim jak ogromne wrażenie robiła grafika Chrono Cross - Squaresoft zaoferował na PSOne efekty graficzne nieobsługiwane sprzętowo przez ten sprzęt, takie jak np. "morphing" obiektów w trakcie potyczek. System walki nie należał może do mistrzowskich osiągnięć, ale za to tytuł nadrabiał to wspaniałym, karaibskim klimatem, fabułą pełną sekretów i smaczków do odkrycia oraz oczywiście absolutnie genialną muzyką Mitsudy.



7. Suikoden

Niektórzy powiedzą, że pierwszy Suikoden był biedny, że był znacznie słabszy niż legendarny już Suikoden II. Nie do końca zgadzam się z takimi opiniami. Pierwszy Suikoden ma mistrzowsko utkany scenariusz, który - o dziwo - nie nudzi się nawet przy wielokrotnym przechodzeniu. Fabuła w naprawdę piękny sposób opowiada o przyjaźni i poświęceniu (świetna postać Gremio) oraz zdradzie (towarzysze broni głównego bohatera i ich wątpliwości). System walki jest prosty, ale bardzo szybki i praktycznie pozbawiony loadingów. Pomysł ze zbieraniem 108 postaci jest genialny, podobnie jak prowadzenie swojego zamku. Osobiście przyznam się, że całkowicie subiektywnie (bo obiektywnie Suiko II jest lepszy) lubię nawet Suikodena 1 bardziej od "dwójki". Uwielbiam epizod związany z Flikiem i Odesssą.



6. Xenogears

Xenogears to przykład, że nawet niedokończone produkcje mogą być genialne. Squaresoft obciął zespołowi tworzącemu fundusze przed zakończeniem prac, co wymusiło na zespole Takahashiego liczne cięcia w ostatnich segmentach gry. Pomimo pewnych uproszczeń w finalnej fazie produkcji ten role-play to i tak wybitny przykład tego, co można osiągnąć w gatunku jRPG. Deweloperzy zadbali o świetny system walki, z emocjonującymi walkami standardowymi oraz ze starciami mechów i scalili to z przepełnioną filozoficznymi treściami fabułą (pojawia się tu np. filozofia Nietzschego i teoria psychologii Junga). Późniejsza Xenosaga niestety nie była już tak mocna nawet w ułamku.


 

5. Vagrant Story

Jeśli ktoś narzeka, że jRPG-i są "zbyt cukierkowe", to niech zagra w Vagrant Story. Gwarantuję, że zmieni się jego pogląd o 180 stopni. Yasumi Matsuno miał ogromne ambicje związane z VS i podobno udało mu się zrealizować tylko ich część. To co dostaliśmy w 2000 roku wcale jednak nie rozczarowało. Przeciwnie - gra tak wspaniale łączyła elementy mechanizmu turowego z motywami zręcznościowymi (liczy się refleks gracza, szczególnie podczas blokowania szlagów oponentów i łączenia ciosów w combosy) i zaserwowała tak dojrzały i mroczny scenariusz, że dosłownie ścięła z nóg krytyków i graczy. Wielu fanów Vagrant Story robiło sobie swego czasu tatuaże z VS (co dokumentowaliśmy w PSX Extreme) i wcale się temu nie dziwię.


 

4. Valkyrie Profile

Tri-Ace miało kilka przebłysków już przed 1999 rokiem, ale przy tworzeniu Valkyrie Profil deweloperzy można powiedzieć, że stworzyli swoje mangum opus, które do dzisiaj nie zostało pokonane (Valkyrie Profile 2 mimo wszystko nie jest tak dobre jak część pierwsza). Czemu w Valkyrie Profile zagrać po prostu trzeba? Przede wszystkim ze względu na naprawdę ciekawy i innowacyjny system walki, łączący klasyczną turową mechanikę z elementami zręcznościowymi real-time. Niesamowita w VP jest również dojrzała, mroczna fabuła pełna wątków, które rzadko występują w grach wideo (choroba, strata członków rodziny, ubóstwo itd). W tytule wcielamy się w tytułową uskrzydloną dziewczynę, która wyszukuje wojowników, którzy pomogą w walce z siłami zła w trakcie Ragnaroku. Niesamowity klimat, wspaniała fabuła i ponadczasowa grafika 2D - Valkyrie Profile to jeden z najlepszych RPG-ów w historii.

Warto zainteresować się wersją Lenneth, która dostępna jest na PSP.


 

3. Final Fantasy Tactics

Nie skreślajcie tego taktycznego RPG-a za uproszczoną grafikę 2D. Yasumi Matsuno stworzył w FFT swój najlepszy system walki z tamtej epoki, który pozwalał na niesamowitą swobodę rozbudowy własnej drużyny i zachwycająco bogate sposoby radzenia sobie z napotkanymi przeciwnikami (deweloper przebił później system Tacticsa mechaniką ze zremasterowanego Tactics Ogre: Let Us Cling Together). Wyrafinowany gameplay Tacticsa to nie jego jedyna zaleta. Gra ma wspaniałą muzykę, a także fenomenalną fabułę, której bliżej do dramatów Szekspira, niż do skreślonych na kolanie scenariuszy zwykle serwowanych w grach.

W FFT można pograć obecnie również na PSP oraz na smartfonach.



2. Suikoden II

Absolutny hit. Gra, która udoskonaliła praktycznie wszystkie elementy pierwszego Suikodena (rozbudowę zamku, animację w trakcie walk, długość rozgrywki, mini-gierki, bitwy - długo by wymieniać!). Największym fenomenem Suikodena II jest genialny sposób, w jaki Konami połączyło pierwszą część z "dwójką". Chyba żaden inny role-play nie połączył tak zgrabnie dwóch odsłon serii (nawet BioWare miało z tym problemy). Fenomenalna jest w Suikoden II również muzyka skomponowana przez niesamowicie utalentowaną Miki Higashino, która do soundtracku wykorzystała muzykę celtycką, szkocką i inne folkowe rytmy.



1. Final Fantasy VII

Final Fantasy VII sami wskazaliście, jako lidera naszego rankingu najlepszych gier wszechczasów, który kilka lat temu przeprowadzaliśmy w PSX Extreme. Nietrudno zrozumieć dlaczego "Siódemka" cieszy się cały czas takim uznaniem. Po pierwsze gra stanowiła swego rodzaju rewolucję w opowiadaniu wyrafinowanych historii - Square Enix użyło przy jej tworzeniu bardzo dużych ilości (jak na tamte czasy) prerenderowanych cut-scenek, które zapewniały iście filmowe wrażenia ze śledzenia wielowątkowego scenariusza. Sama fabuła do dzisiaj może stanowić wzór, jak snuć opowieść w grach. W tytule znajduje się wiele tajemnic, które są ujawniane dopiero w dalszej części rozgrywki i składają się w logiczną całość. Niektóre smaczki trzeba odkrywać samemu, np. wracając do odwiedzonych wcześniej lokacji (szczególnie do Nibelheim ;). FFVII imponuje do dzisiaj również stylem i designem - projekty przeciwników są świetne (pamiętacie „mechanicznych” wrogów w Midgar i Weapony?), a gra często wykorzystuje nawet steampunkową estetykę. Dodajmy do tego znakomity "end-game", w którym można zmierzyć się m.in. z wymagającymi bossami, dobrze przemyślany system Materii i szereg wspaniałych mini-gierek. Nie trudno, biorąc to wszystko pod uwagę, zrozumieć, czemu FFVII jest nadal takim fenomenem wśród milionów graczy. Módlmy się tylko by Square Enix nie sknociło zapowiedzianego jakiś czas temu remake'a...

Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper