Reklama
Top 10 najlepszych gier z NES

Top 10 najlepszych gier z NES

Bartosz Dawidowski | 04.11.2016, 22:48

W listopadzie na europejski rynek trafią dwa nowe sprzęty przeznaczone do grania. O PS4 Pro pamiętają zapewne wszyscy. Mniej osób zdaje sobie sprawę, że za kilka dni na europejskim rynku zadebiutuje NES Classic. W takiej sytuacji wybór tematu do aktualnej "topki" wydał mi się oczywisty.

Nintendo szykuje się do premiery NES Classic, który zapewni nam 11 listopada dostęp do 30 klasycznych gier 8-bitowych, zainstalowanych w pamięci tej kruszynki. Niestety nie będzie możliwości uzyskania dostępu do większej ilości produkcji na tym retrosprzęcie. Co może dziwić najmocniej - brakuje w tym repertuarze Contry. Cóż, zawsze można wrócić do męczenia klasycznego NES-a lub Pegasusa, do czego oczywiście gorąco namawiam.

Dalsza część tekstu pod wideo

Macie inne propozycje do dziesiątki najlepszych gier z NES-a? Walcie śmiało w sekcji komentarzy!


10. Final Fantasy

Dragon Quest był pierwszym typowo japońskim RPG-iem, który znacznie udoskonalił gameplay z takich dungeon crawlerów jak Wizardry. Prawdziwym usprawnieniem rozgrywki z role-playa Enix było wydane zaledwie rok później dzieło Square pt. Final Fantasy, które - jak doskonale wiecie - zapoczątkowało wspaniałą serię RPG-ów. Produkcja wprowadziła takie nowinki w stosunku do DQ jak drużynowe walki, wielką mapę świata, a także ciekawe opcje rozwoju postaci. Co więcej - w grze pojawił motyw wykorzystania słabości przeciwników na poszczególne żywioły, a nawet magicznego wzmacniania oręża. To był prawdziwy hit w momencie premiery i szkoda tylko, że Square powinęła się noga w znacznie słabszej drugiej części serii, wydanej również na NES-ie.

 


9. Excitebike

Excitebike był jednym z najwcześniej stworzonych tytułów na NES-ie i w tej perspektywie ż trudno uwierzyć, że już w 1985 r. Nintendo udało się dostarczyć nam tak wyśmienity gameplay. Ta rozgrywka pozostała miodna do dzisiaj, a grafika nie zestarzała się tak mocno, jak w wielu innych 8-bitoweych produkcjach, Gra zapewniała nie tylko uzależniające wyścigi motocrossowe. Excitebike był również pierwszą grą konsolową, która pozwalała graczom na tworzenie swoich własnych tras poprzez edytor tras. Jedynym niedopatrzeniem ze strony Nintendo był fakt, że nośnik z rzeczonym tytułem nie został wyposażony w opcję zapisu danych z edytora, co powodowało wykasowanie efektów pracy po każdym wyłączeniu konsoli .Żeby pochwalić się swoimi szalonymi kreacjami przed znajomymi trzeba było zatem utrzymywać NES-a na chodzie dzień i noc.

 

 

8. Kirby's Adventure
 
Kirby to graficzne monstrum. I nie chodzi mi w tym miejscu o gabaryty tego notorycznego pasibrzucha. Twórcy z HAL Laboratory dokonali w Kirby's Adventure rzeczy pozornie niemożliwych w 8-bitowej architekturze NES-a, ocierając się o graficzny geniusz. Kirby może popisać się najładniejszą oprawą z gier dostępnych na tę konsolę (to poziom bliski produkcji z 16-bitowych platform!), a do tego oferuje naprawdę przyjemny i czarujący gameplay (poziom trudności ustalono na znacznie rozsądniejszym poziomie niż w reszcie tytułów z NES-a). W tytule pojawiło się też wiele wspaniałych pomysłów (m.in. przejmowanie cech pochłanianych stworków), które rozwijały gatunek platformówek.


 


7. Mike Tyson's Punch-Out!!

Absolutna NES-owa klasyka, w której arcade’owy pierwowzór stał się jeszcze lepszy na domowej konsoli. Gra bokserka, któa tak naprawdę ma niewiele wspólnego z tym sportem. Na bazie walk w ringu stworzono zaskakująco wyrafinowany gameplay polegający na rozpoznawaniu schematów, który uzależnia z niesamowitą siłą. Do gry dorzucono komiczne, karykaturalne wizerunki zawodników, które nadają smaku całej zabawie. Produkcja w ogóle nie potrzebowała licencyjnego podpierania się nazwiskiem Tysona - potężna i świetnie przemyślana rozgrywka broniła się sama. W istocie jakiś czas po premierze z reedycji tytułu wyparowało imię Mike'a, a nawet sam finalny "boss" gry. Wszystko ze względu na spór prawny Nintendo ze sławnym zawodnikiem.

 

 

6. Metroid

Czasami trudno uwierzyć, że tak wyrafinowane produkcje jak Metroid powstawały już w 1987 roku na NES-ie. Jedną z najciekawszych cech Metroid był nieliniowy charakter rozgrywki. Gra, która przypominała tradycyjną scrollowaną platformówkę/strzelaninę oferowała znacznie więcej niż konkurencyjne produkcje dostępne w latach 80. Tytuł został stworzony na tym samym silniku co Kid Icarus i zmniejszono w nim nacisk na elementy platformówkowe, a zaakcentowano motywy eksploracyjne, potrzebę kombinowania z otoczeniem. Wszystkie lokacje w Metroid łączyły się płynnie w jeden wielki świat, co stanowiło w momencie premiery gry małą rewolucję, która doprowadziła później do stworzenia innych produkcji z podobnym schematem gameplayowym, jak przede wszystkim Castlevania.


 


5. Dragon Warrior III (Dragon Quest III)

Dragon Warrior III to moja ulubiona gra dostępna na NES-ie, którą wymęczyłem na emulatorze na wszelkie sposoby. Dragon Warrior III na dobrą sprawę oferuje wszystko, co potrzebne do szczęścia fanowi klasycznych jRPG-ów. Odpowiedni poziom wyzwania, dobrze zbalansowane klasy postaci, rozsądną długość, ciekawe questy opcjonalne, świetnie nagradzaną eksplorację, znośną fabułę i nieoczekiwane wydarzenie na samym końcu przygody. W tytule pojawiło się wielu motywów, które stały się klasycznych motywami serii Dragon Quest.

 

4. Mega Man 2           
      
Jeśli zastanawiacie się, gdzie szukać przyczyn fenomenalnej popularności idiotycznie wyglądającego niebieskiego ludka Capcomu, to po zagrajcie w Mega Man 2. Zaraz po włączeniu tej produkcji wybacza się fakt, że gostek wygląda jak odrzut z castingu na "Przybyszy z Matplanety".

Mega Man 2 to nie tylko jedna z najlepszych gier na NES-a, ten tytuł nawet dzisiaj zachowuje atrakcyjność dzięki świetnie zbalansowanemu gameplayowi, który jest trudny, ale nie nieuczciwy i dynamicznej akcji. To też dobry przykład, jak udoskonalić swój pierwotny koncept na grę. Mega Man 2 przewyższa pierwszą część serii praktycznie pod każdym względem.



Dla lamusów nie znających "Matplanety" podrzucam pierwszy odcinek tej niezapomnianej superprodukcji polskiej TV.

 

3. Contra

Pegasus był podróbą NES-a, popularną na polskim rynku na początku lat 90. Czemu wspominam o tym sprzęcie? Ano, nasz miłościwie panujący Roger wybrał w swoim tekście o historii konsoli Pegasus właśnie Contre jako absolutnego debeściaka tej platformy. Trudno się z rednaczem nie zgodzić - to jedna z wspanialszych gier dostępnych na NES-ie. A najlepiej przytoczyć jego słowa, bo chłopak dobrze podsumował fenomen Contry:

"Tytuł, przy którym poległo wiele padów. Produkcja Konami była jedną z najpopularniejszych gier na kartridżu „168 in 1”. Możliwość ukończenia gry z kumplem, power-upy, walki z bossami, elementy platformowe i masa strzelania to chleb powszedni tej produkcji. Do dziś wielu graczy przed oczami ma ostateczną walkę z wielkim sercem chronionym przez skorpiony, po której nasi komandosi w stylu Rambo opuszczali eksplodującą wyspę na pokładzie helikoptera. Nieśmiertelny klasyk".

Tak, to z pewnością nieśmiertelny klasyk. W dodatku cholernie trudny do zaliczenia, jeśli nie korzysta się z żadnych ułatwień/dodatkowych żyć".


 

 

2. Super Mario Bros. 3           
      
Zaczynając tworzyć tę listę miałem jeden spory dylemat: czy przyznać pierwsze miejsce w rankingu Zeldzie czy Super Mario Bros 3? Obie gry są rewelacyjne i można powiedzieć, że wyprzedzały swoją epokę. Jeśli bym mógł to przyznałbym im jedno miejsce ex aequo.

Super Mario Bros 3 to triumf doskonałego game designu, wspaniale obmyślanego  sterowania i rozbudowania pozornie prostego świata gry. Do dzisiaj nie stworzono chyba tak kompletnej platformówki 2D na żadną platformę.  W dodatku zagrała tu też grafika, która w momencie premiery SMB3 wgniatała zadki w fotel i wyrywała z kapci osobników wychowanych na C64 i ZX-Spectrum.

 

 

1. The Legend of Zelda           
      
Cóż, król może być tylko jeden. The Legend of Zelda to kamień milowy w rozwoju gatunku "przygoda-akcja" z elementami RPG. Jak na 8-bitowe realia przygoda Linka wyprzedzała swoją epokę pod każdym względem. Owszem, były produkcje z lepszą oprawą audiowizualną, ale żadna gra nie oferowała tak obszernego świata, a przy tym tak miodnej rozgrywki. Polanie tej przygody elementami rodem z RPG , czyli rozbudowującą się pulą punktów zdrowia i wzmocnieniami broni było mistrzowskim sztychem. Na szczególną uwagę zasługuje też bardzo dobrze przemyślany level-design, który szczerze mówiąc jest w swojej strukturze lepszy od wielu gier pojawiających się na rynku w ostatnich latach.

Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper