Intel Extreme Masters. Relacja z drugiego dnia imprezy w Katowicach
Po wczorajszym wprowadzeniu w klimaty największego e-sportowego święta, dziś dostaliśmy jeszcze więcej tego, na co wszyscy czekali przez cały rok.
Sobota upłynęła nam pod znakiem już nieco bardziej emocjonujących faz turniejów w Counter-Strike: Global Offensive, StarCraft 2 oraz Heroes of the Storm. Dziś także odbyły się zawody w grze Crossfire, którą to deweloperzy postanowili nieco wypromować pod kątem właśnie sportu elektronicznego.
Na głównej scenie spodka o szansę zagrania w finale zmierzyli się FaZe z Immortals oraz Heroic z Astralis, czego efektem jest to, iż jutro w kulminacyjnym momencie dnia zobaczymy historyczny pojedynek FaZe vs. Astralis. Jeśli zaś chodzi o strategię Blizzarda to w niej do dalszej fazy rozgrywek przeszli (przygotujcie się na szok) sami Koreańczycy. Dobrze chociaż, że jest szansa na to, że zwycięzcą całego IEM-u zostanie jakiś Terran.
Niestety Nerchio pomimo ciężkiej walki, oddał wszystkie trzy rudy Protosowi bez ani jednej wygranej. Bardzo dobre świadectwo dali nasi kibice, którzy to w fantastyczny sposób wspierali polskiego mistrza Zergów. Okrzyki, flagi na całą salkę, fala, transparenty i nawet zorganizowany zespół koordynacji dopingu. Dało to wszystko bardzo fajny efekt i aż serce rosło w piersiach, gdy było się w środku tego wydarzenia.
Tak jak się spodziewałem, „Hirołsami” nawet nikt się specjalnie nie przejął i wytrwała przy nim tylko skromna grupka najwierniejszych fanów. Po przeciwległej stronie sali jeszcze mniej ciekawskich zgarniała wspomniana wyżej produkcja Smilegate, w której to zwyciężył pochodzący z Chin zespół Super Valiant. Jutro w tym samym miejscu Cybersport zorganizuje finał Pucharu Polski w CS'a oraz LoL-a.
Ponadto na IEM Expo pojawili się obiecani wczoraj znani YouTuberzy. Sławni internetowi działacze pomagali swoim sponsorom w organizacji atrakcyjnych zabaw, konkursów i zgadywanek, za co rozdawano uczestnikom fajne fanty. Przy okazji dziś rozpoczął się także Meetup, ale jak zwykle nie było tam absolutnie nic do oglądania. Po wstąpieniu do tej strefy (tym razem darmowej, a nie płatnej jakieś chore pieniądze) po 5 minutach wyszedłem.
Na scenie męczyły się jakieś, no niezbyt rozgarnięte, dzieci, które nie ogarnęły nawet prostych zabaw. Jedynym fajnym aspektem były automaty ze starymi grami ufundowane przez jeden z banków. A kogo to mogliśmy spotkać na terenie Intel Extreme Masters? Do Katowic zawitali Rojo, Izak (który ogłosił dziś powstanie jego organizacji e-sportowej), Maciek Dąbrowski (Z Dupy/PrzeGryw), Mamiko, Blowek i... no i reszty kompletnie nie kojarzę, z czego powinienem się chyba cieszyć, co nie?
Tutaj muszę wtrącić swoje (i nie tylko) gorzkie przemyślenia, z których wynika, iż takie rozdzielenie IEM-u na dwa weekendy, nie wyszło tej imprezie na dobre. Co prawda fani każdej z gier mieli co oglądać, ale dzień na Spodku kończył się bardzo szybko, bo już w okolicach godziny 17-18.
Tak było zarówno wczoraj jak i dzisiaj, kiedy to z Wojtkiem po załatwieniu naszych spraw dla PPE, po prostu stwierdziliśmy, że nie ma co tu już robić i pojechaliśmy do domu. Zważając na to, że turnieje zaczynały się około 12:00, to wynik ten jest nieco mizerny jak na imprezę tej skali. Co prawda jeszcze do 21 można było pooglądać na sali kongresowej StarCrafta, ale nie oszukujmy się – to już mało popularny sport i do tego salka jest dosyć mała.
Jutro zaś czekają nas najgorętsze spotkania sezonu, na które mimo wszystko serdecznie zapraszam, bo szykują nam się emocje najwyższej klasy. W kosmicznym boju o miano mistrza świata stanie dwóch Terran, Zerg i Protos! Takiej sytuacji nie było w sumie od dawna – może w końcu potwierdzi się koniec dominacji tych paskudnych robali. Zaś o tytuł w Counter-Strike'u powalczą wspomnieni już FaZe i Astralis!
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (27)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych