Metacritic - 10 najlepiej ocenianych gier 2017 roku

Metacritic - 10 najlepiej ocenianych gier 2017 roku

3man | 16.12.2017, 11:00

Oto 10 najlepszych gier tego roku według serwisu Metacritic! Szykujcie się na niezłe emocje, bo nie zabraknie kontrowersji.

Metacritic to największy na świecie serwis wyciągający średnią z branżowych ocen nie tylko dla gier, ale także filmów, seriali i albumów muzycznych, a kiedyś także książek. Teoretycznie jest to szczytna idea, jednak w praktyce ustalenie takiej średniej to nie lada wyzwanie, a przy tym rzecz wysoce kontrowersyjna. Ot, najpierw trzeba zamienić werdykt danego medium w skali np. 1-6 czy 1-10 na system dziesiętny, a w zasadzie procentowy. Ale to jeszcze nic – później należy podjąć decyzję, które czasopismo, portal czy autor są… ważniejsze od innych, czyli ustalić hierarchię. I jak się już zapewne domyślacie, media amerykańskie są uznawane za bardziej wiarygodne niż europejskie, w szczególności te z naszego regionu. Wszystko przez skalę popularności serwisów anglosaskich, które mają nieporównywalnie większą ilość wejść niż nieanglojęzyczne. Czyli w rezultacie walczące o wiarygodność Metacritic jest w takim momencie, jak na ironię, samo mało wiarygodne z takimi dyskryminującymi w sumie zasadami. Mimo to wszystkie oczy i tak zwrócone są w kierunku tej najpopularniejszej strony agregującej opinie (a szczególnie oczy deweloperów i wydawców, gdyż często od wyników uzyskanych na Metacritic zależy ich los). Przyjrzyjmy się zatem dziesięciu najlepszym grom mijającego roku wg omawianego serwisu. Oczywiście nie zabraknie niespodzianek wynikających ze specyfiki zestawień na Metacriticu, które nie uwzględniają choćby podziału gatunkowego czy platformowego.

Dalsza część tekstu pod wideo

10. Lone Echo (PC/Oculus) – średnia 89% (po 13 recenzjach)

Przygodówka przez wielu uznawana za najlepszą jak dotąd grę VR. Klimat choćby Odysei Kosmicznej wprost wylewa się tu z… gogli? A wczuwka jest tak wielka, że można zapomnieć nie tylko, że jest się w wirtualnej rzeczywistości, ale i ogólnie w grze. Twórcy z Ready at Dawn, czyli uwielbianego w pewnych kręgach The Order: 1886, stanęli na wysokości zadania, zresztą sami popatrzcie, co pisze Gameblog.fr:

Prosto rzecz ujmując, Lone Echo jest najlepszą kiedykolwiek wydaną grą VR. Immersyjne doświadczenie z fantastycznymi mechanikami i do tego świetnie napisane, które sprawia, że niemal zapominamy, iż jesteśmy w grze wideo. Wyśmienite!

9. Bayonetta (PC) – średnia 90% (po 17 recenzjach)

To właśnie jeden z przykładów nielogicznego wrzucania przez Metacritic wszystkich gier do jednego worka tylko i wyłącznie ze względu na datę wydania, w tym przypadku chodzi o konwersję. Wersja PC ukazała się siedem lat po konsolowej premierze wiedźmy i oferuje m. in. rozgrywkę w 4k i 60 fps-ach. To najlepsza, definitywna wersja przygody od Platinum (choć port przygotowało studio zewnętrzne), ale umieszczenie jej wśród najlepszych tytułów tego roku to jednak kpina, niezależnie już od tego, czy stało się to z powodów czysto „technicznych”.

8. Shovel Knight: Treasure Trove (Switch) – średnia 91% (po 17 recenzjach)

Ten platformówkowy akcyjniak 2D to kolejny przypadek gry, która ma już na karku parę latek. No co prawda trzy to nie siedem, ale jednak jakiś niesmak pozostaje, jak się widzi kolejnego na liście odgrzewanego kotleta, nawet tak dobrego i nowatorskiego jak Shovel Knight. Wersja na Switcha jest najlepszą i najbardziej rozbudowaną ze wszystkich edycji, zresztą sami zobaczcie, co napisał portal Vandal:

Shovel Knight jest jedną z najwspanialszych gier indie z ostatnich kilku lat, a ta edycja jest najlepszą jak dotąd. Sprawdza się także świetnie w koncepcji Switcha, więc jeśli masz nową konsolę Nintendo i nie grałeś jeszcze w Shovel Knight, nie powinieneś go pominąć.

7. Mario Kart 8 Deluxe (Switch) – średnia 92% (po 95 recenzjach)

Kolejny odgrzewany kotlet na liście i również trzyletni. Jedna z najlepszych wyścigowych gier arcade powraca w dopakowanej wersji na Switcha. Karty jakie są każdy widzi, więc dalszy komentarz jest tu zbędny. Niesamowicie miodny i rozbudowany tytuł, w dodatku z Marianem i plejadą jego kumpli, jest z pewnością pozycją obowiązkową dla posiadaczy cudownego cacka ze stajni Big N.

6. Undertale (PS4) – średnia 92% (po 18 recenzjach)

Tym razem indyczek zaledwie dwuletni. Ale odrzucając złośliwość należy powiedzieć wprost, że to tytuł innowacyjny, oryginalny, łączący może i dziwaczną stylistykę z dobrym scenariuszem, takimiż dialogami i postaciami oraz podejmowanymi co krok decyzjami, które wpływają na rozwój wydarzeń, czego istotnym elementem jest intuicyjny system walki pozwalający np. oszczędzić życie przeciwników. Taką opinię o Undertale wydał GameSpot:

Nie wiedzielibyście tego przy pobieżnym spojrzeniu, ale jest to jeden z najbardziej postępowych i nowatorskich RPG-ów od dawna, z wielkim sukcesem rozkładający tradycję na kawałki w imię inwencji.

5. What Remains Of Edith Finch (Xbox One) – średnia 92% (po 12 recenzjach)

Wreszcie gra z tego roku! Święto wielkie, więc może nie czepiajmy się, że wersja Xboxowa pojawiła się z kilkumiesięcznym opóźnieniem względem blaszaka i PS4. Sama gra uznawana jest za jedno ze szczytowych osiągnięć jeśli chodzi o narrację i fabułę w naszej branży, zresztą produkcja ta zdobyła nagrodę w kategorii „Best Narrative” na tegorocznej gali The Game Awards. Złośliwi mogą powiedzieć, że mamy tu do czynienia z kolejnym symulatorem chodzenia, ale emocje i scenariusz z nawiązką wynagradzają wszystko.

4. Persona 5 (PS4) – średnia 93% (po 96 recenzjach)

Ufff, pierwsza czwórka najlepszych gier tego roku wg Metacritic to rzeczywiście jedne z najwspanialszych szpili mijającego 2017 r. Tuż za podium znalazła się przecudowna Persona 5, o której powiedzieć coś mega pozytywnego to nic nie powiedzieć. Od czego w ogóle zacząć? Jaki element wyróżnić? Bo w produkcji Atlusa zagrało po prostu wszystko. Scenariusz i świetne postacie, rewelacyjny system walki będący kwintesencją turowych bitew nie tylko w jRPG-ach, ale i grach w ogóle, artyzm oprawy graficznej wyrażający się nawet w tak z pozoru błahych elementach jak menusy, ponownie usprawniony i rozbudowany system social linków, których nie da się wszystkich wymaksować za pierwszym podejściem… Nie ustrzeżono się drobnych błędów, ale która genialna gra ich nie ma, zresztą będzie co usuwać w procesie developingu Persony 6, która powinna nadejść znacznie szybciej niż „piątka” w stosunku do swej poprzedniczki.

3. Divinity: Original Sin II (PC) – średnia 93% (po 67 recenzjach)

Pecetowe objawienie tego roku, milion egzemplarzy sprzedał się na pniu i branża niestrudzenie czeka na konsolową konwersję, zaś polscy gracze na lokalizację. Sequel pierwszego Original Sin poprawia wiele rzeczy jednocześnie zachowując najlepsze cechy poprzednika. Oraz dodaje całkiem nowe elementy, jak z góry zdefiniowanych bohaterów z bogatą przeszłością (można jednego wybrać lub stworzyć swojego, jednak predefiniowany pozwoli na głębsze interakcje w drużynie) albo system dialogowy, w którym dużą rolę odgrywa narrator (co swoją drogą bywa konfundujące). Wysoki poziom nowego Divinity najlepiej podsumowuje opinia GameCreate:

Przestań robić cokolwiek teraz czynisz i idź grać w ten szpil. Divinity: Original Sin 2 jest definitywnym kandydatem do tytułu Gry Roku i jednym z najlepszych RPG-ów ostatniej dekady.

2. Super Mario Odyssey (Switch) – średnia 97% (po 108 recenzjach)

Król platformówek może być tylko jeden. Nowy Marian to ewolucja sandboxowego stylu gameplayowego, który ostatni raz widzieliśmy w Super Mario 64 i Super Mario Sunshine. Plus masa genialnych rozwiązań, którymi można by obsadzić z tuzin innych gier. Zresztą popatrzcie, co ma do powiedzenia portal Hobby Consolas:

Prawdziwy majstersztyk, który dostarcza perfekcyjny balans w poziomie trudności, nauce gameplayu i mechanik oraz eksploracji. Super Mario Odyssey oddaje hołd całej sadze, a zabawa nigdy się nie kończy dzięki pięknemu wykonaniu poziomów pełnych sekretów i wyzwań.

1. The Legend of Zelda: Breath of the Wild – średnia 97% (po 109 recenzjach)

Zapomnijcie o wszystkim, co wiecie o grach z Linkiem w roli głównej. Nowa Zelda to także całkowicie nowe otwarcie w historii tej zasłużonej serii. Gra wytycza nowe ścieżki, w tym także dosłownie, bo pozwala dotrzeć w każde miejsce na mapie, w żaden sposób nie ograniczając gracza. Do tego dochodzi swoboda w wyborze sposobu walki z wrogami czy kolejności odwiedzania kolejnych miejscówek. Ogromne wrażenie robią efekty środowiskowe niespotykane wcześniej w innych produkcjach, np. utrudniona wspinaczka po zmoczonych deszczem skałach. Dodajmy wspaniały styl graficzny oraz scenariusz i narrację, które wreszcie dorównały produkcjom zachodnim. Mówiąc wprost, jest to jedna z gier wszech czasów. Dobrze podsumowuje to serwis Games.cz:

Największa Zelda? Bez dyskusji. Najwspanialszy tytuł startowy dla nowej konsoli? W rzeczy samej. I czyż nie jest to także najlepsza Zelda? Juhu! I coś więcej. Breath of the Wild jest jak dotąd najlepszą Zeldą, która będzie na zawsze zapisana w historii gier z otwartym światem.

Podsumowując, pewne wnioski nasuwają się same, toteż nie za bardzo jest sens dywagować teraz o tym, co jest nie tak w zestawieniach Metacritica, bo to widać gołym okiem. Natomiast warto na chwilkę spojrzeć na oceny użytkowników. (Oczywiście oceny redaktorów i użytkowników to dwie osobne kategorie, nie miesza się ich przy obliczaniu średniej). W większości przypadków opinie fanów są zbliżone do werdyktów dziennikarzy, jednak dwie rzeczy pokazują, że średnia wyciągnięta także z ocen niektórych kierujących się emocjami graczy jest niemiarodajna. Pierwszym przykładem jest nowa Zelda, której zdarzyło się dostać oceny na poziomie nawet zero od naprawdę wielu ludzi, co pokazuje jakim nieprofesjonalizmem jest wyciąganie średniej w pewnych przypadkach. Drugą ważną rzeczą są relatywnie niskie oceny dla pewnych tytułów, zwłaszcza w porównaniu z werdyktami dziennikarzy. Z tego zestawienia widać to najlepiej na przykładzie Lone Echo (rating userów 7.2), Undertale (6.3) oraz What Remains of Edith Finch (7.1). Widać, że pewne kręgi  graczy nie potrafią docenić tytułów nowatorskich czy ogólnie niezależnych. Z tego też względu recenzje profesjonalistów wciąż są najlepszym wyborem dla konsumenta.

Źródło: własne
cropper