Hyde Park: Twoje plany na Sylwestra i postanowienia noworoczne
Ależ ten rok zleciał! W lutym reaktywowaliśmy Hyde Park, a tu już koniec grudnia i ostatni tegoroczny HP. Sobota idealnie wypada tuż przed Sylwestrem, tak że zapraszamy do podzielenia się planami plus wpisujcie postanowienia noworoczne (te growe, ale i nie tylko) - za rok zerkniemy do komentarzy i zweryfikujemy efekty :). Najlepszego w Nowym Roku, tradycyjnie dziękujemy za komentarze i życzymy wyjątkowo udanego przedłużonego weekendu!
Roger: Miałem w Święta nadrobić zaległości growe, ale nic z tego nie wyszło. Po pierwsze - dziecko. Więcej wolnego czasu zawsze pożytkowałem na gry. Gdy jednak w domu urzęduje 8-miesięczny szkrab, który właśnie nauczył się raczkować i wyciąga wszelkie możliwe przedmioty z miejsc, o których nawet ja nie miałem pojęcia, to wiedz, że dużo czasu ci nie zostanie.
A gdy mały po kąpieli w końcu wpadał w objęcia Morfeusza i usypiał na kilka godzin, odzywała się narzeczona, która chciała spędzić razem czas. Tym sposobem zamiast grać, nadrobiłem zaległości serialowe. Przede wszystkim recenzowany przez mnie "Dark", który pokazuje, że europejskie produkcje też dają radę. Kryminał połączony z thrillerem i science fiction przypomniał mi czasy, gdy czekało się jak na szpilkach na nowy odcinek "Lostów", odkrywając kolejne tajemnice wyspy.
Drugim serialem, który cholernie miło mnie zaskoczył (jak potem sprawdziłem został bardzo wysoko oceniony przez krytyków), jest MindHunter, również z Netfliksa. To takie L.A. Noire w latach 70. Widzimy kulisy pracy agentów FBI, którzy rozpracowują seryjnych morderców. Tych, którzy faktycznie mordowali na terenie Stanów Zjednoczonych znanych z niechlubnych kart historii. Znakomicie wypadają dialogi ze świrami, odwiedziny w kolejnych zakładach karnych, w końcu zbieranie poszlak, rozmowy z podejrzanymi, odkrywanie tajemnic kolejnych brutalnych mordów. Wpleciono w to niełatwe życie osobiste agentów, którzy muszą godzić ciężką robotę z życiem rodzinnym. Naprawdę kawał dobrego serialu ze świetnie wykreowanymi postaciami tak po dobrej jak i złej stronie. Zresztą tu nawet ci dobrzy muszą czasem zboczyć ze ścieżki prawa i trochę się ubrudzić. PS Obejrzyjcie Brighta i nie przejmujcie się niskimi ocenami. Jak na akcyjniak to naprawdę fajny film.
Wszystkiego dobrego w nowym roku!
Pytanie tygodnia: Impreza ze znajomymi w gronie małych dzieci. Bedzie piccolo i te sprawy :).
Wojtek: Plany były grube. Przed świętami włączyłem konsole, odpaliłem 10 gier i ściągnąłem wszystkie aktualizacje. Chciałem być gotowy na każdą zachciankę... A wyszło? Playerunknown's Battlegrounds. Walka o kurczaka nie pozwoliła mi nacieszyć się innymi grami, ale w sumie mogłem się tego spodziewać – gra totalnie wciąga.
W święta planowałem z żoną ogarnąć "Dark" z Netfliksa, jednak połknęliśmy go w dwie noce, więc szukaliśmy czegoś innego. Wpadło "La Casa de Papel", które na początku oczarowało nas akcją, a później odrobinę zwolniło – jest to ciekawa wizja napadu na mennicę w Hiszpanii. Niby wszystko jest zaplanowane przez niejakiego Profesora, ale… Nie będę Wam za dużo zdradzał. Warto!
Tak to jeszcze przy okazji sprawdziłem „dlaczego wszyscy ekscytują się Rick and Morty” i… Jest grubo. Gdyby nie wspomniany "La Casa de Papel", to pewnie ogarnąłbym wszystkie sezony. W międzyczasie leci "Arrow", który rozkręca się długo, ale nadal czekam na kolejne sezony "Flasha", więc oglądam z zaciekawieniem.
Jednym z ostatnich sukcesów 2017 roku to rezygnacja z NC+. Universal Channel wychodzi z Polski, więc mogłem zrezygnować z umowy bez konsekwencji – pognałem do salonu, podpisałem papiery i muszę tylko po pierwszym oddać dekoder. Wolność! A nową umowę podpisałem jakoś w połowie roku… To był spory błąd, bo w sumie już w tamtym czasie oglądaliśmy wyłącznie Netflix.
Pytanie tygodnia: 2017 rok upłynął zdecydowanie za szybko, jednak niczego nie żałuję. Spędziłem sporo czasu z rodziną, sporo grałem, sporo oglądałem i jest dobrze. A będzie lepiej! Plany na sylwestra? Pierwszy raz od 3 lat gdzieś wychodzimy – szwagierka zaprosiła nas z córką na „pogramy w Monopoly będzie super”. Szykuje się wystrzałowa impreza! ;D
Rozbo: Podobnie jak Roger miałem w planach w wolnym czasie (którego jak zwykle jest za mało) odrobić zaległości z kupki wstydu. Skończyło się na jednej tylko grze – Warframe. Od czasu zawodu Destiny 2, gra Digital Extremes nie przestaje mnie jarać i ciągle siedzi mi w głowie. Jestem w szoku, że przeciętna początkowo produkcja z 2013 roku przerodziła się w coś tak niesamowitego! Już została zorganizowana ekipa i założony klan (Gang Babuni – nie pytajcie...), tylko wciąż czasu brak na solidniejsze sesje z grą. Żeby było śmieszniej, moja żona (i pośrednio ja) wkręciła się w netfliksowy „Orange is the new Black”, więc każdy wieczór kończymy na kilkuodcinkowym maratonie. Swoją drogą – naprawdę świetny serial, którego wielką zaletą jest to, że nawet pozornie drugoplanowe postacie są tu autentycznie nakreślonymi bohaterami z krwi i kości, do których trudno nie czuć sympatii. Siłą rzeczy do Warframe zasiadam dopiero w okolicach 1 czy 2 w nocy i raczej nie sprzyja to dłuższej rozgrywce.
Jeśli chodzi o pracę, to czuję ogromną satysfakcję z tego, że udało nam się na portalu, w tym świątecznym okresie, utrzymać poziom dostarczania treści godny regularnych dni. Dzięki temu w każdej chwili (przy śledziku, po wigilii, w trakcie leżenia brzuchem do góry) po odpaleniu PPE mogliście przeczytać coś ciekawego. To ciężka robota wszystkich członków ekipy: Rogera, Pereza, Wojtka, Igora, Zaxa, Kamila i wielu innych. Fajnie jest pracować z ludźmi z pasją. Tymczasem wszystkiego najlepszego w Nowym 2018 Roku!
Pytanie tygodnia: Ponieważ przyjaciel, który miał organizować imprezkę, tuż przed świętami przeszedł poważną operację, w tym roku siedzimy z żonką w domku i bawimy się z dzieciakami. Może tym razem nie zasną przed północą ;).
Perez: Świąteczny wyjazd wypadł bardzo fajnie! Ogólnie wszystko zagrało, łącznie z jazdą w nocy, aby dzieciaki spały (nie przepadam za taką porą, mimo wszystko wymaga to ode mnie większej koncentracji i uwagi niż jazda w dzień). Obżarstwo świąteczne w normie, udało się trochę poleniuchować, ba, nawet konsolę odpaliłem – Asasyn powrócił. Kurczę, im więcej gram, tym więcej mam podziwu dla twórców – wiadomo, bywa monotonnie, ale ogrom mapy, zadań (aktualnie szwendam się po grobowcach), różnorodność świata potrafią każdorazowo wciągnąć nawet po dłuższej przerwie od gry.
Poza tym tydzień spokojny. No, może poza piątkiem, bo wpadłem do redakcji „na chwilę”, żeby jakąś drobnicę ogarnąć przed końcem roku, a finalnie zleciał cały dzień, bo zwłaszcza w prenumeratach dużych ruch (dziękujemy, że wciąż tylu Czytelników decyduje się na tę formę zakupu PSX Extreme). Teraz jeszcze kilka dni relaksu, a od wtorku znowu jazda! Dla zainteresowanych – blog z nominacjami do PPE Awards powinien pojawić się maksymalnie do końca tygodnia (czyli do 5 stycznia).
Trzymajcie się, dziękujemy za Waszą obecność czy to z PSX Extreme, czy na PPE (lub tu i tu :))! Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Pytanie tygodnia: Sylwester tradycyjnie od kilku lat w domu z dzieciakami. Mamy już kilka swoich tradycji (na czele z... krewetkami na kolację), więc na pewno będzie wesoło. A postanowienia noworoczne… Czego to nie mam na liście: tradycyjnie trochę się odchudzić, podszkolić angielski, popracować nad oszczędzaniem (w święta za lekturę robił „Finansowy ninja”) plus kilka innych różności.
senix: Święta, święta i po świętach – tydzień przygotowań, aby spędzić ten czas z rodziną, który mija bardzo szybko. Nie wiem jak Wy, ale ja już dawno przestałem czuć magię świąt, bo po pierwsze święta bez śniegu to już nie to samo. Tak samo przytłacza mnie to, że dobry miesiąc przed świętami w sklepy są udekorowane, lecą kolędy i można spotkać różnych Mikołajów. Za dużo tego i za szybko, ale to tylko moje zdanie. Święta minęły, a my witamy nowy rok. Więc chciałbym Wam złożyć życzenia noworoczne – dużo zdrowia, szczęścia, wymarzonych premier w 2018 roku i oby ten rok był lepszy od poprzedniego.
Natomiast w święta planowałem nadrobić parę tytułów, ale jak to bywa – znowu się nie udało. I jedynie udało mi się skończyć kolekcję Uncharted na PS4 oraz DLC do Final Fantasy XV. Muszę przyznać, że podobał mi się ten dodatek. Rozjaśnił kilka luk fabularnych i dostarczył naprawdę przyjemne dwie godziny rozgrywki – Iggy wymiata! Udało mi się też obejrzeć netfliksowe "Bright", które jest krytykowane przez recenzentów. I wiecie co? Olejcie ich, bo film jest dobrym połączeniem "Bad Boysów" z World of Warcraft, a Lucy Fry w roli Tikki – skradła moje serducho jako elfka. Will Smith też pokazał klasę i chciałbym widzieć takiego Willa w każdym filmie. Nie obraziłbym się też na kontynuacje lub serial. Ode mnie mocne 7/10.
Pytanie tygodnia: Sylwestra spędzę w gronie znajomych na domówce z grami planszowymi i Ukrytym Planem.
mashi1986: Święta, święta i....albo nie - lepiej tak nie zacznę, bo pewnie każdy już to napisał! Inaczej - mam dwie wiadomości. ZŁA - czas leci jak szalony. DOBRA - to Ty jesteś kapitanem i tylko od Ciebie zależy dokąd dolecisz w nowym 2018 roku. Bla, bla, bla - tak mniej więcej zaczyna wyglądać moja tablica/oś czasu, czy też "łoll" - jak zwał, tak zwał - na FB przed końcem grudnia... Każdy myśli, że wrzucenie jakiegoś motywującego zdjęcia nagle sprawi, że w nowy rok wejdziemy z ogromnym impetem - głodni sukcesów, zwycięstw i zmian na lepsze. Cóż, oby tak właśnie było - niech już im będzie ;)
Nieświadomy "zajebistości" Netfliksa i kuszony do tej pory darmowym - jeśli ma się numer w Play - Showmaksem postanowiłem wykupić ów usługę, tak chwaloną przez większość jej użytkowników. Efekt tego jest taki, że w mojej głowie pojawiło się pytanie: "dlaczego dopiero teraz?". Tyle dobra, ile można tam znaleźć za w miarę rozsądne pieniądze, jest naprawdę warte zainstalowania aplikacji. Co więcej - pierwszy miesiąc jest darmowy, więc każdy może przekonać się samemu o jakości treści oferowanych przez Netfliksa, bez obaw że straci pieniądze. Przede mną znakomite seriale, świetne filmy i zabawne komedie, a dla pociech - ogrom bajek i animacji.
Nawiązując jednak do gier - bo tym PPE stoi (pozdrawiam maruderów narzekających na "filmowe" newsy) - to ostatnio jakbym nieco zwolnił. Końcówka roku - wiadomo - świąteczne obżarstwo, picie (soku) i leniuchowanie (na spacery ze względu na pogodę nie było szans) nie powodowały u mnie wzmożonej, czy też jakiejkolwiek innej chęci odpalenia konsoli. Kupka wstydu znów urosła, gier do przejścia nie ubyło, więc trzeba jakoś zakasać rękawy i się ogarnąć. No - to jest już jakiś plan :) Tymczasem - o ile nawigacja nie wyprowadzi mnie w pole - w tej chwili prawdopodobnie zaliczam pierwszy w tym sezonie zjazd na nartach! Karpaczu witaj - w "Sylwka" Twój deptak spłonie, a stoki będą błagały o litość - IHAAAAAAAAAAAA!
Pytanie tygodnia: Kurczę, Perez, dlaczego wymyślasz takie "pytania tygodnia", na które zawsze odpowiadam (w jakiś tam sposób) w tekście powyżej? Dobra - niech będzie - jedziem z planami na "dwa osiemnaście"! Moim pierwszym założeniem jest nauka języka angielskiego - tak, lama ze mnie straszna i nic na to nie poradzę, jednak obiecuje, że za rok napisze ten HP po angielsku! Ktoś chce się założyć? Drugą rzeczą jaką w nowym roku chcę osiągnąć to...udoskonalenie umiejętności pływania. Tak - niby błahostka, ale pływam nie najlepiej. Dwie długości basenu i "pompka", więc trzeba coś z tym zrobić. Oczywiście nie zamierzam startować w olimpiadzie, ale chcę to zrobić dla własnej satysfakcji. Postanowienia niby przyziemne i z pozoru proste, ale wiem, że będą wymagały ode mnie poświęceń i wiele czasu.To tyle - o grach nie myślę, bo to nie jest nieodłączna część mojego życia, a jedynie element pewnych przyjemności jakie ono daje. Myślę, że każdy z nas czasami powinien odłożyć je na bok - choćby na chwilę. Zdrowia, miłości, kasy (nie mówcie, że się nie przyda?) i szczęścia w nowym roku Koleżanki i Koledzy. Przed nami wspaniały rok!
person: A więc kończy się już rok 2017 jednocześnie z moimi praktykami w gminie. Wszystko wskazuje na to, że będę miał ten staż, ale muszę cierpliwie poczekać. W wersji optymistycznej rozpocznę płatny staż w marcu od tak na urodziny, a w mniej pozytywnym aspekcie to w kwietniu. Ostatnie tygodnie działo się co nieco - dostałem parę „wyrysów i wypisów” oraz „zaświadczeń” do zrobienia, jak na ten moment nawet udaje mi się jakoś te dokumenty tworzyć. Nie mówię, że bezbłędnie, ale nie ma tragedii. Ostatnio pogoda nie dopisuje zbytnio, przez większość czasu pada deszcz do tego stopnia, że grunt już nie jest w stanie pochłonąć więcej, przez co jest strasznie miękko. Pod względem growym ostatnio staram się nadrobić niektóre zaległości, męczę teraz Q.U.B.E oraz Syberię.
Pytanie tygodnia: Moje plany szczegółowo określają jedynie datę, na pewno będzie to domówka i myślę, aby pójść do siostry.
Daaku: Obawiam się, że z niektórych rzeczy po prostu się nie wyrasta. O co tym razem chodzi? Otóż przez lata, mniej lub bardziej namiętnie, ogrywałem sobie kolejne na przenośniakach Nntendo kolejne gry z Pokemonami w rolach głównych. Opamiętanie przyszło dopiero przy okazji szóstej generacji kieszonkowych stworków w wersjach X/Y, kiedy to stwierdziłem, że już mnie to nie jara tak jak kiedyś i najwyższa pora odpuścić. I tak sobie właśnie odpuszczałem - endgame w X/Y, siódmą generację Sun/Moon, jej wzbogacowe wersje z "Ultra" w nazwie... Nawyk, niczym szczuta przez lata bestia, został w końcu ujarzmiony i zepchnięty w odmęty umysłu... ale tylko do Gwiazdki, podczas której otrzymałem w prezencie od brata Pokemon Alpha Sapphire (jego żonie sprawił Omega Ruby, abyśmy jako posiadacze 3DSów mogli się wymieniać). I tylko tyle wystarczyło, aby uśpiony Przedwieczny z impetem wypłynął z metaforycznego Ry'leh. Odnowa subskrypcji na Poke Bank, odkopanie z czeluści szafki zapomnianego kartridża z Y, przemycanie dorobku życia z jednej gry na drugą, pieczołowita organizacja boksów w Lanette's PC - pokefioł w toku jak przed laty, a jak jeszcze dojdzie do tego minmaxing z własną hodowlą... Po czterech dniach i 30 godzinach gry zobaczyłem napisy końcowe, a teraz czeka mnie jeszcze dodatkowy scenariusz Delta Episode. Co dalej? Znając życie - pewnie kupno wersji Sun/Ultra Sun i oczekiwanie na kolejną, ósmą już generację...
tl;dr POKEMONY TO ZUO.
Pytanie tygodnia: Trochę już o tym myślałem i z nowym rokiem w życie zarówno growe, jak i prywatne powinno wejść parę postanowień. Pierwszym postanowieniem będzie ponowne rozstawienie Wii pod telewizorem i stopniowe zaliczanie kupki wstydu, bo jest ona największa ze wszystkich posiadanych i obejmuje już niewiele poniżej 40 pozycji... Co jeszcze? Ciekawym pomysłem jest spisywanie listy tytułów każdego filmu, jaki obejrzę (a miewam takie noce, że po 3-4 ciurkiem polecą) - pod koniec roku będzie z tego ciekawa lektura. A tak do bólu życiowo? Zaliczenie prawka, bo swego czasu szkolenia zrobiłem, test zdałem, jazdy próbne wyjeździłem, ale przez bałagan życiowy nie dane mi było tego sfinalizować.
Na zakończenie życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku i oby nowy, tak jak wcześniej stary, dostarczył nam wielu ekscytujących momentów - nie tylko na portalu, nie tylko w branży, ale także i w życiu!
Przeczytaj również
Komentarze (113)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych