Rage. Postapokaliptyczna opowieść od twórców DOOM-a
Bethesda zapowiedziała kilka dni temu, że do świata żywych powróci marka RAGE, którą to ujrzymy w drugiej numerowanej odsłonie, przygotowanej przez deweloperów Mad Max oraz Just Cause, czyli Avalanche Studios.
Rage zostało po raz pierwszy zaprezentowane szerokiej publiczności jako tech-demo nowej iteracji silnika id Software, czyli idTech 5, a miało to miejsce 11 czerwca 2007 roku podczas Apple Worldwide Developers Conference. Kilka tygodni później, 2 sierpnia, John Carmack wszedł na scenę QuakeConu i zapowiedział grę RAGE, mającą być świeżutkim IP samego id Software, nad którym będzie osobiście sprawował nadzór jakościowy.
Uderzenie komety
Czym tak naprawdę było dzieło ojców gatunku FPS? Wydana w 2011 roku produkcja osadzona była w post-apokaliptycznym świecie przyszłości, gdzie w 2029 roku w naszą planetę uderza kometa oznaczona przez naukowców jako 99942 Apophis – co ciekawe, eksperci przewidują, że szanse na taką kolizję naprawdę wynoszą zaledwie 2,7%, a jeśli nastąpi to, być może 13 kwietnia właśnie w 2029 roku. W grze zaś ma to miejsce 23 sierpnia.
My wcielamy się tu w porucznika marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych, znanego jako Nicholas Raine, a akcja toczy się dosyć późno, bo dopiero w 2135 roku. W czasach, gdy świat wiedział już o zbliżającej się apokalipsie, rządy uruchomiły, zakładający stworzenie podziemnych Ark przetrwania, projekt Eden. Nicholas jest jedyną osobą, która przeżyła w komorze kriogenicznej w jego Arce, bo ta niestety została krytycznie uszkodzona i wszyscy inni zginęli.
Gdy nasz bohater budzi się, nie za bardzo wie o co chodzi – gdzie jest, co się stało i ile minęło lat, rozpoczyna więc poszukiwanie jakiejkolwiek ludności. No i rzeczywiście bardzo szybko ją znalazł, problemem było jednak to, że była to grupka bandziorów, przed którymi szczęśliwie wybawił go niejaki Dan Hagar.
Nowo spotkany „przyjaciel” objaśnia mu jakie obecnie panują na Ziemi warunki i jak się do nich dostosować, a także wspomina coś o złej organizacji zwanej Autorytetem. Jest to bardzo ważny aspekt fabularny i praktycznie wszystko kręci się właśnie wokół niej. Jej członkowie ogłosili się samozwańczym rządem całego regionu, a do tego skrywają pewien niezwykle ściśle strzeżony sekret. Ale oczywiście więcej zdradzać nie chcemy, aby nie psuć wam zabawy w odkrywanie tej fabuły, jeśli jeszcze nie mieliście okazji jej sprawdzić.
Nie możemy jednak pominąć tego, że Nicholas jest dosyć wyjątkowym żołnierzem, albowiem w wyniku tego wszystkiego co się działo, zyskał trochę nadludzkich umiejętności, jakie są mu bardzo przydatne podczas walki.
Autorytet jest najważniejszy
Z racji tego, że RAGE stworzyło id Software, najważniejszym i najlepszym elementem zabawy jest oczywiście strzelanie. Producenci oddali w nasze ręce aż 15 różnorodnych oręży, z których to o dziwo nie wszystkie są typowo strzeleckim sprzętem. Znajdziemy tu zarówno strzelby, snajperkę, karabiny szturmowe jak i kuszę naładowaną elektrycznie, kastet z kolcami, czy też rzucane potrójne ostrze o nazwie „Windstick” - przypomina trochę małe śmigło.
Jaja wielkanocne RAGE zawiera mnóstwo ukrytych easter eggów, które to nawiązują do takich dzieł jak:
|
Mechanika strzelania przywodzi na myśl trochę poprzednie dzieła „id”, lecz o nieco bardziej stonowanej dynamice. Jednakże aby nam się za bardzo nie nudziło i idąc z duchem czasu, producenci wsadzili nas do znacznie większego i bardziej otwartego świata niż wcześniej, co dało bardzo fajny efekt pseudo-piaskownicy. To z kolei pozwoliło na implementację pojazdów, a co za tym idzie, ich walk.
Jeśli graliście kiedyś w Twisted Metal bądź Vigilante 8, będziecie wiedzieli o co w tym wszystkim chodzi. Kierowcy zasiadają za sterami uzbrojonych po same zębatki silników pojazdów i walczą dosłownie na śmierć i życie. Tutaj deweloperzy inspirowali się przede wszystkim filmowym Mad Maksem 2, w którym było sporo akcji i pościgów tego typu.
Nie da się także ukryć, że John Carmack i jego drużyna sporo pomysłów zaciągnęli z innych klasyków post-apo, jak Fallout, Wasteland czy nawet Borderlandsy. Taka bogata mieszanina z domieszką własnego spojrzenia na świat sprawiły, że klimat RAGE jest bardzo soczysty, niekiedy humorystyczny, a czasami dosyć mroczny.
Mroczny, bo pokazuje jak świat zdziczałby, gdybyśmy naprawdę stanęli w obliczu kolizji sporej komety z naszą planetą. Nie dość, że ludzie stają się wtedy bardzo egoistyczni, prowadzą wojny o byle co, to jeszcze dodatkowo niszczą swoje życie. Idealnym odzwierciedleniem tego są mutanty, jakie występują w grze jako jedni z najgroźniejszych przeciwników. Ich pochodzenie jest bardzo wątpliwe i do pewnego momentu w fabule, nie wiadomo jak zaczęły się tworzyć – co się oczywiście później wyjaśnia.
Post-apo w kieszeni
Ekipa id Software podjęła w tamtym okresie także próbę pójścia za rosnącymi trendami i zrobiła malutki, mobilny spin-off swojego dzieła. RAGE: Mutant Bash TV wydane zostało w 2010 roku ekskluzywnie dla systemu iOS i prezentowało dosyć wysoki poziom jakościowy. Strzelanie z perspektywy pierwszej osoby na ekranie małego iPhone’a wciąż robiło wtedy spore wrażenie, a sama konwencja tylko zachęcała do zabawy. Niestety jednak gra nie działa już na iOS 11, bo nie została przystosowana do formatu 64-bit.
Jeśli chcecie jeszcze bardziej zagłębić się w świat wykreowany Carmacka, polecam zainteresować się komiksem oraz książką osadzoną na pustkowiach. Tomik RAGE: After the Impact napisał Arvid Nelson, gdzie poruszana jest kwestia Elizabeth Cadence - kolejnej ocalałej z jednej z Ark.
Jeśli zaś chodzi o powieść autorstwa Matthew Costello, ta nosi taki sam tytuł jak gra i w znacznej mierze przedstawia tę samą historię, lecz opisuje losy kilku postaci pobocznych w nieco innej wersji.
Miejmy nadzieję, że za RAGE 2 pójdzie kolejny projekt rozszerzenia uniwersum, gdyż jest ono bardzo ciekawe, ma spory potencjał na rozwój i może za jakiś czas stanie w szranki z Falloutem?
Przeczytaj również
Komentarze (29)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych