PlayStation TV. Historia największej porażki Sony
Sony ma na swoim koncie całe mnóstwo spektakularnych sukcesów, ale też i ogromnych porażek. Ponad 20 lat marki PlayStation również dało nam kilka przykładów tego, jak nieprzemyślane decyzje mogą zabić nawet najlepszy pomysł. Jednym z nich jest bardzo ciekawie zapowiadające się w swoim czasie PlayStation Vita TV.
To, że PS Vita jest porażką Japończyków nie podlega żadnym wątpliwością, lecz czy to właśnie jej „dusza” była przyczyną upadku PlayStation TV? A może Sony wyskoczyło z tym pomysłem zbyt szybko? Wszakże dziś coraz więcej mówi się o sprzętach utrzymujących coś co działa na zasadzie chmury.
Czym miało być PlayStation TV?
Sony długo szukało sposobu na to, aby opchnąć nam zarówno wschodzącą ideę Remote Play jak i same pozostałości po nieudanej PS Vicie, tak zatem wpadło na całkiem fajny pomysł stworzenia mikrokonsolki będącej swoistym filarem podtrzymującym chmury.
Brzmi to dosyć dziwacznie, ale już wyjaśniam o co chodzi. Podczas projektowania PlayStation 4, inżynierowie Sony pomyśleli, że fajnym pomysłem byłoby umożliwienie graczom przeniesienie się ze swoją rozgrywką z głównego ekranu, na jakikolwiek inny, gdy ten zostanie „przejęty” przez innego domownika. Tak zatem PlayStation Vita była pierwszym urządzeniem, które obsługiwało tak zwaną opcję „Gry Zdalnej” (po ang. Remote Play), która polega na tym, że włączone PS4 przesyła poprzez Sieć Wi-Fi obraz generowany przez swoje bebechy na inny ekran.
Gdy sama Vita zaczęła sprzedawać się bardzo słabo, Japończycy wypuścili w Japonii sprzęcik o nazwie PS Vita TV, który jest teoretycznie dokładnie tym samym co ich druga kieszonsolka, lecz nie ma ekranu ani przycisków. W Kraju Kwitnącej Wiśni sprzętem zainteresowało się te kilka osób, więc Sony pomyślało, że przywiezie tę mierzącą sobie 10,5 cm x 6,5 cm x 1,3 cm skrzyneczkę na Zachód. Mając jednak na uwadze to, że słowo Vita kojarzy się u nas tragicznie, usunięto je z nazwy.
Zalety i wady PS TV
Jedną z największych zalet urządzenia było to, że było tak miniaturowe, że można było je wsadzić dosłownie wszędzie. Dalej wielkim plusem była jego startowa cena wynosząca w Polsce 349 zł – za te pieniądze otrzymywaliście sprzęcik, który potrafił obsłużyć około 95% biblioteki PS Vita, a do tego miał możliwość stania się zapasowym PS4. No nic tylko kupować i się bawić, co nie?
No niestety okazało się, że nie bardzo. Po pierwsze marketing PS TV leżał po całości, albowiem poza paroma zwiastunami w Sieci, nikt nikomu nie wyjaśnił, czym jest malutka kosteczka, a zwyczajny odbiorca słysząc od sprzedawców hasła typu „ten sprzęt pozwoli Państwu grać na PS4 na innym telewizorze”, chyba nie byli zachwyceni. No bo wyobraźcie sobie taką sytuację:
-
Klient: Proszę Pana, a co to jest to PS TV?
-
Sprzedawca: Jest to drogi Panie urządzenie umożliwiające Panu granie w gry z PS4 na drugim telewizorze, gdy żona zacznie w salonie oglądać swój serial.
-
Klient: Ale to ja potrzebuję mieć i PS4 i drugi telewizor?
-
Sprzedawca: No tak, ale zyskuje Pan za to możliwość grania, gdy ktoś zajmie główny telewizor.
-
Klient:
.
Nawet na Zachodzie stosunkową rzadkością bywa sytuacja, w której w jednym domostwie znajdują się dwa dobrej jakości odbiorniki telewizyjne bądź monitory. Dlatego też większość osób słysząc o konieczności posiadania dwóch ekranów, z miejsca rezygnowała z tego, wydaje się dziś, zbędnego gadżetu.
Dużą zaś wadą tej „pseudo Vity” było to, że sprzęt nie obsługiwał tych gier, które aktywnie korzystały z ekranu dotykowego oryginalnej konsoli, przez co nie mogło stać się jej pełnoprawnym substytutem.
Jednakże PS TV miało mieć jeszcze jedną, bardzo atrakcyjną opcję, obsługę całej biblioteki PlayStation Now – a jak sytuacja tej usługi wygląda dziś, chyba każdy widzi. Ba, Sony nawet odcięło PS TV od PS Now parę lat temu.
Ale wyobraźcie sobie potencjalnie taką sytuację za parę lat, gdy granie w chmurze będzie miało ręce i nogi.
-
Klient: Proszę Pana, a co to jest to PS TV?
-
Sprzedawca: Jest to drogi Panie urządzenie umożliwiające Panu granie w gry z usługi PS Now na dowolnym telewizorze w Pana domu.
-
Klient: Czyli PS4, PS3 i inne takie?
-
Sprzedawca: No tak, za 99 dolarów (350 zł) zyskuje Pan dostęp do kilku tysięcy gier dostępnych na życzenie, potrzebuje Pan tylko abonamentu PS Now, który można zakupić u nas.
-
Klient:
.
A może by tak PS TV 2?
Jak zatem widzicie, gdyby PlayStation TV wyszło za te kilka lat i było urządzeniem z własną architekturą, własnym systemem i ewentualnie możliwością ściągnięcia na nie tych starszych, mniej wymagających tytułów, mogłoby okazać się niesamowitym hitem sprzedażowym.
No bo kto z nas nie chciałbym dostać za marne trzy i pół stówki konsoli, na której odpali przez Sieć dowolną grę z okresu ostatnich 22-25 lat? A nie oszukujmy się, zapewne jakieś 70% z Was i tak ma PS4 na stałe podłączone do internetu, nieprawdaż?
Przeczytaj również
Komentarze (78)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych