Red Dead Redemption 2 - szał na punkcie 6 minut. Czy uzasadniony?

Red Dead Redemption 2 - szał na punkcie 6 minut. Czy uzasadniony?

Rozbo | 11.08.2018, 21:20

Oczywiście czekaliśmy na to wszyscy - pierwszy pokaz rozgrywki Red Dead Redemption 2. Misternie przygotowane i wyreżyserowane 6 minut prawdziwego dobra, w którym się dosłownie zakochaliśmy. Ostudźmy jednak trochę emocje.

Kiedy Wojtek wrzucił na naszą stronę news odotyczący gameplayu RDR 2, w komentarzach zawrzało, zaś licznik bez wysiłku przekroczył dwie setki.

Dalsza część tekstu pod wideo

Więcej na ten temat w:

Red Dead Redemption 2 zwala z nóg. Gameplay z nowego hitu Rockstar

Red Dead Redemption 2. Gameplay został zarejestrowany na PS4 Pro. Gra wesprze Xbox One X

Red Dead Redemption vs. Red Dead Redemption 2. Jak wiele zmieniło się w grze Rockstar?

Zachwytów nie było końca, zresztą nie tylko u nas. Oczywiście panuje zgodny entuzjazm na widok sześciu minut filmu pokazującego kilka naprawdę fantastycznych widoczków oraz kilku elementów gameplayu.

O RDR2 łatwo pisać w samych superlatywach i... łatwo się do tego bezrefleksyjnego zachwytu przyzwyczaić. Nie chcę wsadzać kija w mrowisko i siać sztucznego fermentu, ale jedynie skromnie zaznaczyć, że na rzeczonym trailerze tak na prawdę w gruncie rzeczy nie pokazano nic przełomowego.

Piękna, stara znajomość

Owszem, to pierwsza gra Rockstar od podstaw przygotowana z myślą o obecnej generacji konsol (co brzmi wręcz abstrakcyjnie, biorąc pod uwagę fakt, że 8-generacja trwa już niemal 5 lat, ale twórcom GTA V można to wybaczyć). Owszem, uderza do głowy niczym mocny szampan jakość oprawy - animacje postaci, odległość dorysowywania się obiektów, gęstość roślinności czy niesamowite detale. To niewątpliwie będzie piękny świat. Prezentowany gameplay, według zapewnień developerów, był w całości zarejestrowany na silniku gry i odgrywany na PlayStation 4 Pro. Oprawa wykorzysta też moc Xbox One X. A co ze starszymi modelami konsol? Nie wiadomo, ale raczej nie powinniśmy się spodziewać drastycznej różnicy w grafice.

To wszystko elegancko się prezentuje, podobnie jak wyselekcjonowane elementy rozgrywki, o których mówiła narratorka. Rzecz w tym, że nie są one niczym wyjątkowym na tle innych gier wideo. Oglądając, jak nasz główny bohater - Morgan - jeździ konno, sprzedaje przeciwnikom piąchopirynę, grozi ludziom bądź ratuje ich z opresji, poluje czy gra korzysta z różnych opcji rozwiązania dialogów, nie czułem żadnej ekstazy. Wszystko to jest piękne, atmosfera Dzikiego Zachodu unosi się w powietrzu, ale absolutni nic mnie w tym zwiastunie nie zaskoczyło. Wspomniana możliwość zarządzania obozem, zapewniania mu zapasów i interakcji z jego mieszkańcami też nie przynosi żadnej rewolucji. System Zabójczej Precyzji też znamy od lat w takiej czy innej formie sprzedawanej w różnych grach pod różnymi, dość podobnymi do siebie postaciami. Jedynie w pielęgnacji konia, która ma mieć wpływ na jego zachowanie w kluczowych sytuacjach, widzę coś naprawdę nietuzinkowego i ciekawego. Choć to też nie jest rzecz całkowicie opcja w serii RDR.

Wzorowy uczeń

Oczywiście co do jakości tego wszystkiego nie chcę się absolutnie kłócić. Wszystko wskazuje na to, że pod względem oprawy i samego funu płynącego z gry będzie to absolutny majstersztyk. Dziwię się jednak całej tej niesamowitej gorączce. Gdyby trailer pokazał nam coś naprawdę dla RDR 2 unikalnego, coś czym dla GTA V była możliwość swobodnej zmiany bohaterów - wówczas entuzjazm byłby uzasadniony

Wówczas moglibyśmy zrozumieć słowa prezesa Take-Two o "zredefiniowaniu branży gier". Póki co widzę w tym 6-minutowym zwiastunie wzorcową definicję doskonałej gry. Taką, którą nauczyciel dostaje od zapytanego wzorowego ucznia, który wykuł ją na pamięć. Oczywiście nie podejrzewam Rockstar o to, że jest pozbawionym ikry kujonem, a raczej urwisem z niesamowitą wyobraźnią. Dlatego oczekiwałbym od niego redefinicji zamiast definicji. Ostudźmy więc troszkę emocję i zaczekajmy, aż w kolejnym materiale twórcy naprawdę ją nam pokażą. I wyjdą poza strefę komfortu znaną z innych gier wideo.

cropper