Reklama
Kącik filmowy: Koniec Teorii wielkiego podrywu, Drabina Jakubowa, Top Gun 2 i dużo więcej

Kącik filmowy: Koniec Teorii wielkiego podrywu, Drabina Jakubowa, Top Gun 2 i dużo więcej

Radosław Wasilewski | 25.08.2018, 15:00

Forbes policzył, która z aktorek zarobiła najwięcej przez ostatni rok, Predator tylko dla twardzieli, a Hereditary okrzyknięte (póki co) najstraszniejszym horrorem 2018. Czytajcie i dyskutujcie.

Scarlett Johansson najlepiej opłacaną aktorką ostatniego roku

Dalsza część tekstu pod wideo

Magazyn Forbes sporządził świeżutki ranking aktorek, które pomiędzy 1 czerwca 2017 roku a czerwcem bieżącego roku zarobiły najwięcej. Już wiecie, że obecnie tytułem najlepiej opłacanej aktorki świata może mianować się 33-letnia Amerykanka. Johansson w tym okresie zaszczyciła nas obecnością w trzech filmach: "Ostra noc", "Wyspa psów" (wyłącznie głos) oraz "Avengers: Wojna bez granic". Nietrudno domyślić się który z tych obrazów znacznie dopomógł aktorce zgarnąć 40,5 miliona dolców. 26 mln dolarów Emmy Stone z ubiegłego rankingu wypada dosyć blado. To wciąż mniej niż Angelina Jolie, której rola w "Czarownicy 2" zapewniła 28 mln na koncie. Podium zamyka Jennifer Aniston z zarobionymi 19,5 milionami zielonych, a całą stawkę Gal Gadot z kwotą 10 mln. Dla porównania w tym samym okresie najwięcej zarobił George Clooney, ale jego 239 mln dolarów to w dużej mierze zyski z firmy, którą prowadzi. Poniżej pełna lista najlepiej opłacanych aktorek drugiego półrocza 2017 roku i pierwszego 2018 roku:

  1.  Scarlett Johansson $40.5m
  2. Angelina Jolie $28m
  3. Jennifer Aniston $19.5m
  4. Jennifer Lawrence $18m
  5. Reese Witherspoon $16.5m
  6. Mila Kunis $16m
  7. Julia Roberts $13m
  8. Cate Blanchett $12.5m
  9. Melissa McCarthy $12m
  10. Gal Gadot $10m

 


"Drabina Jakubowa" powróci na początku 2019 roku

Remake filmu, który był inspiracją dla twórców "Silent Hilla" pojawi się w naszych kinach szybciej niż sądzimy. Nowa wersja produkcji sprzed niemal 3 dekad zadebiutuje na dużych ekranach 1 lutego 2019 roku, choć data ta nie jest ostateczna. "Drabina Jakubowa" w kolejnej odsłonie nie będzie 100% odwzorowaniem scen z oryginału, ale ma przedstawiać podobną historię, która odda hołd pierwowzorowi. Thriller z 1990 roku opowiadał o koszmarach weterana wojny w Wietnamie, a głównymi bohaterami remake'u, który ma być nowoczesnym thrillerem akcji będzie dwóch braci. Reżyseruje David M. Rosenthal, a scenariusz już 5 lat temu wyszedł spod rąk Jeffa Buhlera odpowiedzialnego wcześniej za tekst chociażby do "Nocnego pociągu z mięsem". (Nie)czekamy.


"Top Gun: Maverick" kompletuje obsadę

Jon Hamm ("Mad Men"), Ed Harris (ostatnio "Westworld", ale i 100 innych ról) oraz Lewis Pullman (słynny z tego, że to syn Billa Pullmana) niebawem wejdą na plan sequela "Top Guna". Tam czekają już na nich Tom Cruise i Val Kilmer, którzy powtórzą swoje role z klasyka z 1986 roku, ale także Jennifer Connelly, Glen Powell i Miles Teller. Ten ostatni będzie uczył się latania od Mavericka, który z kolei będzie musiał poradzić sobie z technologią, która na dobre wyparła 30-letnie staroszkolne rozwiązania. Joseph Kosinski, z którym Cruise spotkał się już na planie "Niepamięci" postara się o przeniesienie na ekrany ducha pierwszej części. Na efekty musimy poczekać do lipca 2019 roku.


Tarantino namówił córkę Umy Thurman do swojego filmu

Quentin Tarantino również nie próżnuje, a praktycznie każdy nowy tydzień przynosi nam kolejne nazwiska aktorów, którzy zdecydowali się dołączyć do "Once Upon a Time in Hollywood". Lena Dunham zagra postać o imieniu Gypsy, Maya Hawke zostanie Dzieckiem Kwiatu, a Lorenzo Izzo włoską gwiazdą kina Francescą Capucci. Oprócz nich do obsady dołączyła jeszcze Austin Butler w bliżej nieokreślonej roli. Największe zaciekawienie wzbudza oczywiście Maya Hawke - córka Ethana Hawke'a i Umy Thurman, która nie tak dawno opowiadała o tym jak Tarantino miał zmuszać ją do odgrywania niebezpiecznych scen na planie. Dziewczyny zagrają u boku Leonardo DiCaprio, Brada Pitta, Margot Robbie, Ala Pacino, Damiana Lewisa (zagra Steve'a McQueena), Burta Reynlodsa, Michaela Madsena, Tima Rotha, Dakoty Fanning, Luke'a Perry'ego, Timothy Olyphanta czy Mike'a Moh (jako Bruce Lee). W dalszym ciągu nie wiemy kto wcieli się w młodego Romana Polańskiego, a w oddali słychać tylko szepty i błagania o Jacka Braciaka. Historię podbicia Hollywood przez podstarzałą gwiazdę westernów i jego dublera w cieniu tragedii i mordu na Sharon Tate zobaczymy 26 lipca następnego roku.


"Dziedzictwo. Hereditary" najstraszniejsze w tym roku

"Najstraszniejszy film roku" to slogan, którym filmowcy posługują się niezwykle łatwo. Wabik na widza często okazuje się jedynie pułapką, ale raz na jakiś czas premierę ma horror, który naprawdę zasługuje na to miano. Takim filmem ma być "Hereditary", którego producenci poszli o krok dalej i postanowili udowodnić to naukowo. Wybranym 20 widzom założono zegarki Apple Watch i przez cały seans monitorowano pracę ich serca. Standardowo puls serca u człowieka waha się pomiędzy 60 a 80 uderzeniami na minutę. Wykres, który sporządzono na potrzeby badania pokazuje, że w najbardziej ekscytujących momentach tętno widza dochodziło nawet do 164 uderzeń. Premiera "Hereditary" na płytkach już 19 września.


Nowy "Predator" zdecydowanie tylko dla dorosłych

Nie jest to żadna nowość, ale praktyka uczy, że dobre wieści trzeba powtarzać. Shane Black, reżyser i scenarzysta nowej wersji "Predatora" od początku wspominał, że jego film będzie seansem tylko dla dorosłego widza określając filmy z kategorią PG-13 tymi "dla ciot". Teraz te nowinki zostały oficjalnie potwierdzone, a produkcja otrzymała R-kę za brutalną przemoc, wulgaryzmy i seksualne odniesienia. Nie zobaczyliśmy ich w "The Meg" i nie zobaczymy w "Venomie", których twórcy w ostatniej chwili wycofali się ze swoich wcześniejszych zapewnień. Kosmiczni łowcy ewoluowali i dzięki przypadkowi pojawią się na Ziemi i wyruszą na polowanie w amerykańskim miasteczku. Premiera na świecie już 14 września, a w Polsce "Predatora" zobaczymy tydzień później. Produceni po cichu liczą, że sukces filmu pozwoli na otwarcie całej trylogii.


Koniec "Teorii wielkiego podrywu" po 12 sezonach

Ostatni odcinek popularnego sitcomu zadebiutuje w maju 2019 roku. Po 12 latach i 279 odcinkach "Teoria wielkiego podrywu" zniknie bezpowrotnie z ekranów naszych telewizorów. Nieoficjalnie mówi się, że odgrywający rolę Sheldona Jim Parsons nie chciał zgodzić się na kolejne odcinki gwarantujące mu (a także pozostałej piątce głównych aktorów) zarobki na poziomie 1 mln dolarów za około 20 minut na antenie. CBS miało chrapkę na jeszcze 2 sezony, ale nie mogło tego zrobić bez zgody gwiazd serialu, którym kontrakty kończą się właśnie po nadchodzącej serii. We wrześniu startuje także drugi sezon spin-offu skupiający się na postaci młodego Sheldona.


Zwiastuny

Horror, który zapowiada się na jeden z najciekawszych ostatnich lat (jak co drugi), Robert Redford z hukiem żegna się z kinem, a na koniec polska komedia i drugi sezon "Atypowego", który czai się tuż za rogiem.

 

Radosław Wasilewski Strona autora
Swoją grową inicjację zacząłem dosyć późno, bo dopiero od pierwszego PlayStation. Potem pasja przeszła w filmy i choć teraz mniej czasu na przyjemności to staram się zachować proporcje. Na PPE pamiętam pierwszych fanbojów, więc było to dawno temu.
cropper