Reklama
Uniwersum The Elder Scrolls. Część druga - wyprawa w nieznane...

Uniwersum The Elder Scrolls. Część druga - wyprawa w nieznane...

VergilDH | 22.01.2013, 11:00

Witam w drugiej części przewodnika po uniwersum The Elder Scrolls. Dzisiaj opuszczamy granice w miarę bezpiecznego kontynentu Tamriel (bez obaw, wrócimy tu za tydzień) i udajemy się w istną wyprawę w nieznane. Mam bowiem zamiar opowiedzieć Wam o Atmorze, czyli dawnej ziemi Nordów, o kontynencie Pyandonea i tajemniczym Akavir.

Witam w drugiej części przewodnika po uniwersum The Elder Scrolls. Dzisiaj opuszczamy granice w miarę bezpiecznego kontynentu Tamriel (bez obaw, wrócimy tu za tydzień) i udajemy się w istną wyprawę w nieznane. Mam bowiem zamiar opowiedzieć Wam o Atmorze, czyli dawnej ziemi Nordów, o kontynencie Pyandonea i tajemniczym Akavir. Na koniec zapoznam Was natomiast z historią zatopionej Yokudy. Bez zbędnego przedłużania... odbijamy od brzegu!

Dalsza część tekstu pod wideo

Akavir

Wbrew informacjom, na jakie można natknąć się w Sieci, Akavir to jeden z lepiej opisanych kontynentów istniejących w uniwersum The Elder Scrolls. Wiemy bowiem całkiem sporo nie tylko na temat jego przeszłości, lecz również zamieszkujących go istot - te znacznie różnią się od tych, do których widoku przyzwyczajony jest przeciętny mieszkaniec Tamriel. Akavir jest oddalony od imperium o niemal siedem tysięcy kilometrów i stanowi dom dla niepowiązanych ze sobą genetycznie ras, jakie często określa się mianem "Akaviri". Choć niewielu śmiałków zdecydowało się na przepłynięcie dzielącego te dwa lądy oceanu, kilku badaczom udała się ta sztuka. Ba, niektórzy zdołali nawet wrócić, czemu zawdzięczamy powstanie książki "Tajemniczy Akavir" będącej głównym źródłem informacji na temat tego kontynentu. Zacznijmy więc od tego, że kiedyś podobno żyli tam ludzie. Niestety posłużyli oni za posiłek dla rasy zwanej Tsaesci (o której opowiem za moment), przez co teraz raczej ich tam nie spotkamy. Mówi się, że ostatnim, kto zapuścił się na ten niezbadany ląd, był Nerewaryczyk. Niech jednak pozory Was nie zmylą - kultura Akavir wywierała wpływ na ludność zamieszkującą Tamriel przez setki lat, niezależnie od tego, czy imperia znajdowały się w stanie wojny, czy pokoju. Z tamtejszej kultury wywodzi się na przykład symbol, który możecie zobaczyć na powyższym obrazku. Tak, jego korzenie znajdują się poza granicami cesarstwa...

Wielka szkoda, że nie dysponujemy żadnymi ilustracjami, na których moglibyśmy zobaczyć tamtejsze krajobrazy lub przedstawicieli gatunków zamieszkujących omawiane miejsce. Nie pozostaje nam nic innego, jak skorzystać z opisów dostępnych w Tamrielskich bibliotekach. Warto jeszcze nadmienić, że nazwy poszczególnych ras zostały najprawdopodobniej zaczerpnięte z nazw regionów, w jakich te się rozpanoszyły.

Tang Mo

Tang Mo jest domem dla inteligentnych stworzeń przypominających małpy. Istoty te charakteryzują się nie tylko niebywałą odwagą, lecz również wielką uprzejmością. Ich łagodne usposobienie sprawiło, że pozostałe rasy Akaviru podjęły kiedyś próbę ich zniewolenia - na szczęście w sytuacji zagrożenia, Tang Mo potrafią zrobić doskonały użytek z rozmaitych rodzajów broni. Uraz po tych wydarzeniach pozostawił u nich jednak niezatarty ślad - wciąż nienawidzą Tsaesci, czyli swoich sąsiadów.

Tsaesci

Tsaesci to prawdopodobnie największe spośród wszystkich królestw Akaviru, a na pewno pierwsze, które dokonało inwazji na cesarstwo Tamriel. Wedle popularnej legendy, Tsaesci jest ojczyzną węży, które zjadły wszystkich mieszkających na Akavirze ludzi. Ich wyglądem podobno można się zachwycić, gdyż ciała mają pokryte cudownymi, złotymi łuskami. Udało im się także zniewolić gobliny, które dzieliły z nimi "przestrzeń życiową", dzięki czemu zyskali nie tylko darmową siłę roboczą, lecz przede wszystkim pokarm (ich przysmakiem jest krew). Należy wspomnieć, że przez czterysta lat rządzili oni Cyrodiil, przez co są najbardziej znienawidzonym w Tamriel regionem Akaviru. Zresztą, również u siebie nie cieszą się pozytywną opinią...

Kamal

Kamal to kraina demonów, które topnieją raz do roku i atakują Tang Mo - waleczne małpoludy jednak zawsze odpierają ich ataki. Co ciekawe, jeden z demonicznych władców - Ada'Soom Dir-Kamal - spróbował kiedyś podbić prowincję Morrowind, lecz został pokonany przez Almexię i Zurina Arctusa u stóp Czerwonej Góry. Na tym niestety kończą się informacje na temat tego niegościnnego miejsca i jego mieszkańców.

Ka'Po'Tun

Ka'Po'Tun to najbardziej egzotyczna (i najniebezpieczniejsza) ze wszystkich krain Akaviru. Coraz częściej mówi się o tym, iż zamieszkująca ją, kocia rasa, jest potężniejsza nawet od Tsaesci. Istoty te mają jednak za sobą bardzo burzliwą przeszłość - dawno temu bowiem Tsaesci wdali się z nimi w konflikt, w wyniku którego zginęły wszystkie czerwone smoki zamieszkujące tę krainę (jak łatwo można się domyślić, wylądowały na talerzach Wężoludzi). Od tego momentu to właśnie koty próbowały stać się smokami, jednakże do tej pory sztuka ta udała się tylko jednemu z nich – Tosh Raka. Od tej pory jego priorytetowym celem jest zniszczenie wszystkich Tsaesci, natomiast kolejnym... podbicie cesarstwa Tamriel.

 

Atmora

Atmorę najłatwiej porównać do "naszej" Grenlandii. Obecnie jest to bowiem znajdujący się na północy, pokryty lodem kontynent, na którym nie odnotowano obecności żadnych inteligentnych istot. Co prawda wciąż można się tam natknąć na prymitywne formy życia, ale ze względu na panujące tam, niesamowicie trudne warunki (wieczna zima), praktycznie nie mają one możliwości rozwoju. Jeśli wierzyć legendzie, to właśnie Atmora była kolebką ludzkiej cywilizacji. Samtąd bowiem ludzie przybyli na kontynent Tamriel, a stopniowe kolonizowanie jego terenów dało początek takim rasom jak Nordowie, Cesarscy i Bretoni. Ostatnia taka "ekspedycja", składająca się z pięciuset "Towarzyszy", była dowodzona przez Ysgramora. Wcześniej Atmorę opisywano jako piękną, pokrytą wszechobecną zielenią, krainę. Nie wiadomo jednak co spowodowało tę drastyczną zmianę klimatu, która ostatecznie zmusiła Nordów do opuszczenia ojczyzny. Śmiałków, którym niestraszne ekstremalnie niskie temperatury, może przyciągnąć przede wszystkim opowieść o mieście Jylkurfyk, które zostało dosłownie zamrożone w gigantycznej bryle lodu, jaka je pokryła. Są chętni na taką wyprawę? Żeby nikt mi nie zarzucił, że nie ostrzegałem, wspomnę tylko, że już samo przepłynięcie przez Morze Upiorów, które oddziela Atmorę od Tamriel, może stanowić niemałe wyzwanie...

Yokuda

Yokuda była wyspiarskim kontynentem, który znajdował się na zachód od Tamriel. Zamieszkiwała go rasa Redguardów - ciemnoskórych ludzi, którzy przez wiele lat toczyli między sobą krwawe wojny. Wszystko przez to, że po wiekach rządów cesarza, postanowiono osłabić jego władzę i podzielić ją pomiędzy lokalnych namiestników. A jak powszechnie wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia, toteż zarządcy wszczynali kolejne potyczki, byle tylko powiększyć swoją strefę wpływów. Na ten moment nie wiemy niestety co sprawiło, iż cała ta kraina znalazła się pod wodą. Redguardzi zdołali jednak uciec przed kataklizmem, a nowym domem większości z nich stała się prowincja Hammerfell. Z czasem udało im się zasymilować, dzięki czemu zaczęli oni nie tylko określać się mianem Redgardów, lecz także rozpoczęli działalność handlową i polityczną.

Pyandonea

Ostatnim ze znanych nam kontynentów planety Nirn jest Pyandonea - gigantyczna wyspa znajdująca się na południowy zachód od Tamriel, która jest ojczyzną Maormerów. Jej powierzchnię pokrywają gigantyczne lasy deszczowe, dające schronienie tubylcom. Maormerowie natomiast, zwani również "Tropikalnymi Elfami", to rasa, której cechą charakterystyczną jest blada, niemal bezbarwna skóra (potrafią zmieniać kolory w zależności od barw otoczenia) i puste oczy. Ich liderem jest, rzekomo nieśmiertelny, czarodziej zwany Orgnum. Co najważniejsze, udało im się oswoić morskie węże, które są przez nich używane niczym wierzchowce. Należy także nadmienić, iż nie podróżują oni ani na kontynent Tamriel, ani na Wyspy Summerset, ze względu na to, że przed wieloma laty zostali stamtąd najzwyczajniej w świecie wygnani.

Ale to już temat na zupełnie inną opowieść...

VergilDH Strona autora
cropper