Ko-opy: Dead Space 3
Ostatni odcinek Ko-opów został zastąpiony recenzją Dead Space 3, jednak nowego tytułu Visceral Games nie mogło zabraknąć w moim skromnym cyklu. Teraz narzekania będzie o wiele mniej, obiecuję :) Nie przedłużajmy, Panie i Panowie, Dead Space 3!
Akcja DS3 rozgrywa się w 2514 roku. Isaac i Ellie po wydarzeniach z "dwójki" ukrywali się przed organizacją EarthGov. Jednak ambicje Ellie nie pozwoliły jej na długie, bezczynne siedzenie - wyruszyła w drogę, by dalej powstrzymywać Markery będące zagrożeniem dla ludzkości, od czego Isaac stanowczo chciał odpocząć. W międzyczasie powstała grupa Unitologów "Inner Circle" atakujących laboratoria - w których przeprowadzane były badania nad Markerami - celem rozprzestrzeniania infekcji. Ostatnie zaatakowane przez nich laboratorium znajdowało się na planecie Uxor, gdzie z rąk Jacoba Danika (dowódcy Unitologów) zginęła rodzina Carvera. Sierżant John Carver staje po stronie Roberta Nortona i Ellie Langford, z której polecenia pozostała dwójka musi znaleźć Isaaca, będąc ściganymi przez grupę Unitologów.
Dwóch wspaniałych
Dead Space 3 nie oferuje graczowi lokalnego trybu kooperacji, jednak taki wybór jest w pełni zrozumiany, dlatego zagramy w maksymalnie dwie osoby przez sieć (ze swobodną mechaniką drop in/drop out i stale zapisywanym ekwipunkiem), gdzie osoba dołączająca się do gry poprowadzi fabułę z perspektywy Carvera. Isaac i Carver bywają świadkami różnych widoków i wydarzeń, ponieważ obaj miewają wizje lub halucynacje związane ze swoją przeszłością. Historia jest zupełnie ta sama, co w singlu, dlatego doradzam najpierw grę przejść samemu, coby nie stresować się obecnością jakiegoś pośpieszającego nas weterana gry lub serii, a następnie zagrać jako Carver, by zobaczyć nieco nowych scen, które pojawiają się w misjach pobocznych. Owe misje to te, w które nie byliśmy w stanie zagrać podczas samotnej rozgrywki ze względu na wymóg obecności drugiego gracza. Misje poboczne są z reguły dosyć rozwinięte i długie oraz utrzymują poziom singlowych zadań, dlatego polecam wszystkie bez wyjątku ukończyć, a na pewno już te przeznaczone do kooperacji (z pominięciem "singlowych" pobocznych).
Łączenie graczy przez wyszukiwarkę serwerów potrafi płatać figle i nie zawsze łączy nas tak, jak byśmy sobie życzyli, wrzucając nas do innego rozdziału niż zaznaczony (raz zaznaczając pierwszy rozdział, zostałem przydzielony do czwartego). Ani razu nie udało mi się znaleźć partnera do gry, zakładając swoją grę i czekając na dołączenie jakiegoś drugiego gracza, zawsze trzeba było użyć opcji wtrącenia się do tej czyjejś. Z dołączaniem do niej też może być różnie, choć nie wiem, czy problemem było bardzo powolne tempo gracza, do którego miałem zostać przydzielony, czy nieudolność serwerów. Dołączyć się można dopiero od momentu osiągnięcia punktu kontrolnego i zdarzyło mi się siedzieć jakieś 15 min, wpatrując się w ekran, bo albo tamta osoba była bardzo daleko od checkpointu, albo gra nie planowała nas razem połączyć. Pomimo małych wybryków wyszkuwarki połączeń, lagi nie występują i można bezproblemowo grać. Poziom trudności polecam sobie ustawić na najwyższy, jeżeli chcecie poczuć jakieś wyzwanie, ponieważ trudność jest identyczna, jak w singlu, niezależenie od liczby graczy - gra we dwoje na normalu przypomina zabieranie cukierków śpiącym przedszkolakom.
Tatuś coś ci przyniósł...
Visceral zadbało o interakcje pomiędzy graczami, dając nam sporo okazji do niej. Isaac i Carver mogą wzajemnie obdarowywać się przedmiotami z poziomu ekranu ekwipunku, a wśród zbieranych przedmiotów można znaleźć specjalne części do swojej broni, tzw. ‘supporty’, które wpływają na statystyki obu graczy, dając np. bonus do zadawanych obrażeń czy sprawiając, że apteczka konsumowana przez jedno gracza, wpłynie bezpośrednio na stan zdrowia drugiego. Na szczęście nikt nie musi bić się o przedmioty wypadające z przeciwników i skrytek, ponieważ loot osobno wypada dla Isaaca i osobno dla Carvera, a gracze wzajemnie nie widzą przedmiotów, których nie mogą zebrać, więc ich sobie nie podbierają.
W trybie współpracy nie zrezygnowano z prostych zagadek - czasem wykonuje się je wspólnie (np. każdy prowadzi jeden punkt w wyznaczone miejsce, gdy w singlu gracz sterował obiema gałkami jednocześnie), a kiedy indziej należy podzielić obowiązki na tego, który będzie się rozwiązywał łamigłówkę, i tego, który będzie osłaniał mu plecy. Tryb współpracy w Dead Space 3 oferuje o wiele więcej zabawy niż w singlu, dlatego szczerze wam go polecam, tym bardziej, jeżeli zagracie w niego z waszym znajomym. Częściowe pominięcie Carvera w tej historii można wybaczyć, kiedy są "momenty", a i na więcej błędów i schematów można przymknąć oko w przyjemnej współpracy i wyrzynce z kumplem. Na koniec powtórzę: grajcie na jak najwyższych poziomach trudności, a nuda was nie złapie. Kooperacja w Dead Space 3 jest o wiele ciekawszym i mniej nużącym doświadczeniem niż gra w singlu, dlatego polecam zagrać w niego z pominięciem samotnej rozgrywki lub, tak jak pisałem kilka akapitów wcześniej, jako dokładka do wcześniejszych doznań. Szkoda tylko, że wciśnięto znów Online Pass...
[Kuba Kleszcz]
Ocena: warto
Przeczytaj również
Komentarze (26)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych