Tanioszka: Blazing Angels 2: Secret Missions of WWII

Tanioszka: Blazing Angels 2: Secret Missions of WWII

VergilDH | 31.03.2013, 10:00

W dzisiejszej Tanioszce po raz kolejny przenosimy się w czasie do momentu, w którym świat był ogarnięty działaniami wojennymi. II Wojna Światowa to wdzięczny temat, który da się zaprezentować w każdego rodzaju produkcji. Jako, że ostatnio przywołaliśmy reprezentanta gatunku FPS, dzisiaj postanowiłem pozwolić Wam spojrzeć na front z nieco innej perspektywy. Tym razem lecimy zatem w przestworza z Blazing Angels 2: Secret Missions of WWII.

Tytuł gry: Blazing Angels 2: Secret Missions of WWII

Dalsza część tekstu pod wideo

Data premiery: 8 lutego 2008

Średnia ocen wg Metacritic: 70/100

Średnia ocen wg Gamerankings: 69.80%

Zalety:

To trzeba powiedzieć od razu - Blazing Angels 2 nie jest grą zarówno dla miłośników symulatorów lotu, jak i osób, które przywiązują dużą wagę do kwestii historycznych. Fabuła gry koncentruje się bowiem na tajnej broni Hitlera - istnym Wunderwaffe - która ma sprawić, że szala zwycięstwa przechyli się w końcu na stronę Niemców, jacy od dłuższego czasu zbierają solidne manto. W grze wchodzimy w skórę kapitana Robinsona - dowódcy elitarnej jednostki powietrznej, który bierze udział w tytułowych "tajnych misjach" zlecanych przez rząd Stanów Zjednoczonych. Sama fabuła trzyma się kupy, nawet pomimo tego, że jest przewidywalna i stawia na stereotyp dobrych Aliantów stojących na straży pokoju oraz niebezpiecznych i złych Niemców. Blazing Angels 2 zabiera nas w istną podróż dookoła świata i pozwala polatać nad skutą lodem Arktyką (gdzie mają miejsce testy nowoczesnej broni defensywnej), Egiptem, a także nad Berlinem, Paryżem czy Moskwą. Tym, co zasługuje na szczególną uwagę, jest zróżnicowanie poszczególnych misji. Na wykonanie czeka ich bowiem osiemnaście, a w trakcie rozgrywki bierzemy udział nie tylko w powietrznych pojedynkach, lecz także w zadaniach, w których liczy się dyskrecja, bombardowaniach, czy choćby w ewakuacji zakładników. Do tego elementu absolutnie nie można się przyczepić – twórcy dołożyli wszelkich starań, byśmy nie nudzili się podczas zabawy i generalnie całkiem nieźle wykonali swoją robotę. Przed rozpoczęciem większości możemy wybrać jeden z kilku samolotów. W całej grze zawarto ich kilkanaście, a różnice pomiędzy poszczególnymi modelami bynajmniej nie ograniczają się jedynie do wyglądu. Możemy wybierać pomiędzy lekkimi myśliwcami, samolotami zwiadowczymi, a także bombowcami. Biorąc pod uwagę fakt, iż jest to typowo zręcznościowa produkcja, cieszy fakt, że różnice pomiędzy nimi są w miarę wyraźnie wyczuwalne. Nie łudźcie się jednak – tutaj efektowne akrobacje można wykonywać nawet za sterami ciężkiego IŁ-2, nawet pomimo tego, że znalazło się tu miejsce na „tryb symulacyjny”, który potrafi ostudzić zapał domorosłych pilotów. Gra obsługuje również wbudowane w kontroler czujniki ruchu, ale traktujcie to raczej jako ciekawostkę.

 

 

Każdą z maszyn możemy poddać licznym modyfikacjom. Po pierwsze, możemy zdecydować o ich wyglądzie, wybierając kolor i malowanie. Po drugie jednak, w zamian za zdobyte w trakcie rozgrywki punkty honoru (tutejszy odpowiednik punktów doświadczenia, które otrzymujemy za wykonywanie zlecanych nam zadań i zabijanie oponentów) możemy wykupić rozmaite ulepszenia, które czynią nasze maszyny istnymi, nomen omen, maszynami do zabijania. W nasze ręce wpada tu kilka rodzajów pancerzy, a także nowe rodzaje broni pokroju rakiet (znalazło się tu nawet miejsce na wariant samonaprowadzający...) czy choćby mocniejszych działek. Generalnie, mamy na co spożytkować tutejszą walutę, a zmiany dokonywane w konstrukcji samolotów mają odzwierciedlenie w rozgrywce (czyt. stanowią solidne ułatwienie). Przeciwnicy w postaci Niemców nie należą do mięczaków i walczą całkiem zawzięcie, choć z drugiej strony niezbyt dobrze radzą sobie z trafianiem w nasz samolot (za to cele, które my mamy chronić, ostrzeliwują naprawdę nieźle). Oprócz standardowych samolotów i jednostek naziemnych (samochody opancerzone, czołgi, itd.) na naszej drodze stają również twardsze sztuki pokroju.... Zeppelina, który nie tylko został uzbrojony w kilka pokaźnych rozmiarów dział, lecz również służy za środek transportu dla kilkudziesięciu myśliwców(!). Jak zatem widać, realizm nie jest mocną stroną tej produkcji – czy to dobrze, czy źle, o tym musicie zdecydować sami. Według mnie jest to zaleta, bo takie rozwiązanie dobrze komponuje się z ogólnym stylem gry. Co cieszy, w trakcie rozgrywki nie jesteśmy skazani na samotną przeprawę – do naszej dyspozycji oddano trzech skrzydłowych, którym możemy wydawać proste rozkazy i wykorzystywać ich indywidualne umiejętności. Na koniec warto wspomnieć o grafice, która może nie jest najwyższych lotów, ale też nie kłuje w oczy – samoloty wciąż wyglądają nieźle, podobnie jak otoczenie, a i prędkość lotu da się tutaj odczuć.

 

 

Wady:

Na minus należy zaliczyć muzykę, która mniej więcej w połowie gry zaczyna niesamowicie nudzić. Twórcy nieustannie powielają motyw przewodni (przygrywający nam w menu głównym), co niestety ma negatywny wpływ na odbiór tej gry. Po drugie, serwery świecą obecnie pustkami, przez co nie znajdziemy nikogo, kto byłby chętny do zabawy w trybie współpracy czy innych wariantach rozgrywki. Po trzecie, po dłuższym czasie (Blazing Angels 2 zdecydowanie nie jest grą na jeden wieczór) do rozgrywki zaczyna wkradać się monotonia... Po czwarte wreszcie, tak jak wspominałem, przewidywalna fabuła i mało realistyczna konwencja nie każdemu przypadną do gustu.

 

 

Werdykt:

Blazing Angels 2: Secret Missions of WWII to jedna z tych gier, którymi warto zainteresować się dopiero teraz, kiedy cena osiągnęła bezpieczny pułap. W tym momencie za używany egzemplarz trzeba zapłacić około 45 PLN – oczywiście polując na okazje i biorąc udział w licytacjach, grę można dorwać za mniejszą kwotę, z uwagi na niewielkie zainteresowanie.

VergilDH Strona autora
cropper