5 rzeczy których oczekuję po tegorocznym E3 - okiem Mikołaja
Już za kilka dni rozpoczną się (teoretycznie) najważniejsze targi w naszej branży, czyli odbywające się od 1995 roku Electronic Entertainment Expo. Kiedyś na tej imprezie dowiadywaliśmy się najbardziej istotnych informacji, którymi później branża żyła przez kilka miesięcy. Ujawniano wówczas tytuły najważniejszych gier, które wcześniej w sekrecie powstawały w studiach deweloperskich.
Wielkie koncerny pokazywały też nachodzące nowinki techniczne, w tym nowe konsole. Dziś sprawa wygląda inaczej – zarówno Sony, jak i Microsoft oficjalnie ogłosiły przygotowywanie się do nowej generacji na osobnych eventach. Mimo wszystko warto czekać na E3 oraz poprzedzające targi konferencje głównych branżowych graczy, bo zwykle zostawiają oni sobie na tę okazję kilka asów w rękawie. Każdy z nas, graczy, ma jakieś oczekiwania, ja postanowiłem podzielić się z Wami swoimi. Zachęcam przy okazji do dyskusji i prezentowania swoich list w komentarzach.
5. Microsoft pokaże wreszcie jakieś ciekawe gry na Xbox One
Zaraz, moment, przecież jesteśmy na PS3 Site, a nie na jakiejś stronie fanów produktów firmy Microsofu. Co tu w ogóle robi ten nieszczęsny Xbox? Otóż moim zdaniem Sony potrzebuje silnego rywala, aby mieć motywację do dostarczania nam gier i sprzętu najwyższej jakości. Nintendo samo się z walki o klientów wyłączyło prezentując rok temu konsolę o możliwościach zbliżonych do maszynek z połowy dekady. Jej największą innowację stanowiło skrzyżowanie pada z tabletem, który nie obsługiwał nawet funkcji multitouch, dostępnej aktualnie w każdym smartfonie za złotówkę. Co gorsza bigN nie zadbało o dostarczenie odpowiedniej liczby dobrych wielu gier, czy to ekskluzywnych czy to chociaż ubogaconych portów tytułów dostępnych na PS3 i Xboxie 360. W związku z tym jedynym rywalem dla Sony pozostaje gigant z Redmond. Konferencja, w trakcie której pokazano Xbox One okazała się PR-ową porażką. Skupienie się przede wszystkim na usługach dodatkowych, w tym „interaktywnej” telewizji było krokiem ewidentnie skierowanym w stronę mediów głównego nurtu (konferencja odbywała się w godzinach porannych, aby dotrzeć do ogromnej masy widzów telewizji śniadaniowej) i szalejącym na punkcie seriali i NFL klientom amerykańskim. Jednakże dla hardkorowego gracza nie było tam nic ciekawego. Call of Duty po pierwsze wyjdzie na wszystkie możliwe platformy, wliczając w to mikrofalówkę i toster, a po drugie wcale nie wyglądało porażająco, opowieści o nowym silniku można chyba między bajki włożyć.
Serie sportowe od EA z bardzo podobnych powodów też nie są w stanie wywołać niekontrolowanych napadów ekscytacji. Jeden Quantum Break, wyglądający jakby ktoś bardzo starał się spiąć tę nieszczęsną telewizję z grą w stylu Fahrenheita/Heavy Rain, to zdecydowanie za mało, aby portki fanów konsol pospadały. Jeśli Microsoft chce mieć jakiekolwiek szanse w starciu z Sony w nowej generacji (ostatnio niespodziewanie dał się wyprzedzić nawet w tej, choć na początku Xbox 360 sobie solidną przewagę wypracował), to konferencja przed E3 musi odbyć się pod hasłem GRY, GRY i jeszcze raz GRY! Nie sequele pewniaków w rodzaju Halo czy Gears of War, ale takie nowatorskie produkcje, które choć na chwilę wywołają uczucie zawahania nawet u najwierniejszych fanów marki PlayStation. Czego Wam i sobie, w imię zdrowej i korzystnej dla konsumentów konkurencji na rynku growym, życzę.
4. David Cage ujawni swój kolejny projekt
Fahrenheit był w swoim czasie doskonałą grą, pokazującą, że na konsolach da się pokazywać realistyczne dramaty bohaterów. Niestety tandetne zakończenie psuło ogólne pozytywne wrażenie. Heavy Rain także osiągnęło sukces, ale momentami było bardziej festiwalem quick time eventów, niż grą. Nowa generacja pozwoli studiu Quantic Dream na przygotowanie pozycji jeszcze bardziej dopracowanej, dopieszczonej. Nie mam tutaj na myśli grafiki, choć i ona na pewno będzie doskonała, szczególnie, że PlayStation 4 dzięki PC-towej architekturze powinna być łatwa w programowaniu. Chodzi mi przede wszystkim o stworzenie nowego innowacyjnego interfejsu, który pozwoli jednocześnie opowiadać filmową, chwytającą za serce historię, a jednocześnie pozwalać graczowi cieszyć się grą, nie ograniczać jego roli do machnięcia gałką czy dokonania wyboru opcji dialogowej od czasu do czasu. Oczywiście nie mam zielonego pojęcia jak to miałoby wyglądać w akcji (gdybym wiedział, tobym sam szybko ów pomysł opatentował), ale jeśli ktokolwiek jest w stanie zrewolucjonizować narrację w grach, to jest to właśnie David Cage. Nie sądzę, aby rynek łaskawie przyjął drugiego Heavy Raina, nawet ubranego w zupełnie inną historię. Od wizjonerów należy wymagać robienia przełomów i takiego też od francuskiego człowieka orkiestry oczekuję.
3. David Hayter użyczy głosu Wężowi w MGS V
Skoro już mowa o charyzmatycznych „twarzach” naszej branży, to jedną z nich stał się niewątpliwie przez ostatnie 15 lat (tak, to już tyle czasu minęło od premiery pierwszego Metal Gear Solid na PSXa!) David Hayter. Ten amerykański aktor, scenarzysta i reżyser kanadyjskiego pochodzenia wcielił się w Solid Snake’a w MGS i tak spodobał się w tej roli zarówno Hideo Kojimie, jak i fanom, że był angażowany do wszystkich następnych części serii, często biorąc udział nie tylko w sesjach nagraniowych, ale także konsultacjach scenariuszy, spotkaniach biznesowych czy imprezach promocyjnych. Dla europejskich i amerykańskich fanów Metal Gear Solid stał się niejako personifikacją Węża. Tym bardziej szokująca okazała się informacja z tegorocznej Game Developers Conference, że najprawdopodobniej zostanie on zastąpiony innym aktorem w Metal Gear Solid V: The Phantom Pain. Potwierdzenie tego faktu stanowił m.in. inny głos Węża w pierwszym trailerze. Aktor najpierw wstrzymywał się od komentarzy, zbywał pytania na Twitterze, ale po jakimś czasie wystosował list do fanów, w którym napisał, że nikt z Konami się z nim w sprawie nowej gry nie kontaktował.
Rozpoczęła się burza, tysiące osób podpisywało się pod petycjami do Kojimy, aby jednak Haytera zatrudnił. Aż tu nagle na niewiele ponad tydzień przed konferencją Konami aktor napisał na Twitterze, że nie może się doczekać E3 i ma nadzieję ,że nie straci głosu do tego czasu. Hideo Kojima jest znany z tego, że regularnie trolluje fanów, przygotowuje dla nich zagadki, prezentuje sprzeczne tropy. Jeśli w trakcie targów okaże się, że Hayter znowu zagra Snake’a i całe, trwające dwa miesiące, zamieszanie było w pełni zaplanowaną przez tę dwójkę akcją, mającą na celu zwiększyć hype na MGS V, to… złożę niezwłocznie pre-order. Ale nigdy więcej żadnemu z nich na słowo nie uwierzę ;)
2. PlayStation Vita otrzyma solidne wsparcie od Sony i deweloperów 3rd party
O tym, że PS Vita nie ma się zbyt dobrze, mimo że jest to bardzo fajna i przyjazna dla deweloperów platforma, mówiliśmy już wiele razy na PS3 Site, więc nie będę się rozpisywał. Nawet Ranker potencjalnych gier, które mogą uratować tę konsolkę przygotowaliśmy. Obawiam się, ze jeśli na E3 nie usłyszymy dużej liczby pozytywnych informacji z nią związanych, to może to oznaczać początek końca życia platformy, która jest na rynku dopiero półtora roku. Oczywiście, niedawno ogłoszono, że wszystkie gry z PlayStation 4 będzie można streamować na ekranik PS Vita i bawić się przy użyciu handhelda (podobnie, jak można to obecnie robić na Nintendo WiiU). To fajny bajer, ale nie podejrzewam, aby przekonał wiele osób do wydania tysiąca złotych na coś, co nie jest ani supermocną konsolą stacjonarną, ani telefonem.
Sony powinno moim zdaniem w trakcie swojego pokazu przed E3 zakomunikować dwie rzeczy. Po pierwsze – obniżkę cen, zarówno sprzętu, jak i gier. Bez tego dalej ciągnąć ten wózek będzie bardzo ciężko, szczególnie, że konkurent w postaci Nintendo 3DSa jest dużo tańszy i (wreszcie) dostaje ostatnio sporo ekskluzywnych hitów. U nas co prawda posiadaczy tej konsoli można by zmieścić pewnie w jednej klasie szkolnej, ale na zachodzie jej sprzedaż z miesiąca na miesiąc rośnie. Po drugie Sony musi, po prostu nie ma wyboru, pokazać kilka zupełnie nowych tytułów AAA z relatywnie bliskimi datami premiery - najlepiej jesiennymi, ale realna opcja to terminy wiosenne. Wypadałoby też pokazać tytuły świadczące o tym, że inni wielcy tej branży jeszcze krzyżyka na Vicie nie postawili.
1. PlayStation 4 będzie jednak akceptować „używki”
Znowu muszę nawiązać do konferencji Microsoftu, na której po raz pierwszy pokazano publiczności nowego Xboxa. Najwięcej cięgów zebrało się chyba organizatorom za niejednoznaczne stanowisko w sprawie używanych gier. Praktycznie każdy z pytanych przez dziennikarzy i samych graczy (na przykład poprzez Twittera) pracowników Microsoftu miał na ten temat odmienne zdanie. Jedni mówili, że rynek wymiany i handlu używanymi kopiami gier będzie wyglądał tak samo jak obecnie, inni sugerowali, że płyty będą przyporządkowane do konta Xbox Live, a jednocześnie zostanie wprowadzona drobna opłata przy „migrowaniu” gry od jednego użytkownika do drugiego. Od jeszcze innych dało się usłyszeć, że Microsoft ma zamiar całkowicie ukrócić proceder obrotu wtórnego i w momencie włożenia takiej płyty do napędu będziemy zmuszeni dokonać opłaty jak za nową sztukę (60 dolarów), aby w ogóle móc ją zainstalować. Wywołało to nie tylko zrozumiały gniew graczy, ale też reakcje wielkich sieci handlowych, które przecież często znaczną część dochodu uzyskują poprzez pośrednictwo w obrocie używanymi egzemplarzami. Sony wciąż nie ujawniło swojego stanowiska w tej sprawie.
Gracze zdążyli już za to przygotować całkiem zgrabnie napisaną petycję do japońskiego giganta, aby ten wstrzymał się przed wprowadzaniem rozwiązań utrudniających obrót „używkami”, argumentując, że taki krok zamiast zwiększyć przychody wydawców zmniejszy je i zaszkodzi całemu rynkowi. W końcu gracze, którzy nabędą taniej grę z wtórnego obiegu później nie raz nie dwa inwestują w DLC albo składają pre-ordery na kontynuację. Nie wspominam już o nawet tym, że są dla korporacji to w ogóle dobrzy potencjalni klienci, jako zamiast kraść gry wolą szukać okazji wśród używanych oryginałów. Będę bardzo zawiedziony jeśli Sony ogłosi, że też będzie zwalczać handel używanymi kopiami gier. W końcu mogli na spokojnie stojąc z boku obserwować z jakim ostracyzmem spotkał się Microsoft oraz jak silne emocje i chęć do działania ta sprawa u graczy wywołuje. Liczę na to, że wyciągnęli odpowiednie wnioski.
Przeczytaj również
Komentarze (27)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych