Retrogranie: Dragon Quest VIII: Journey of the Cursed King
Yuji Horii, Akira Toriyama i Koichi Sugiyama – wielka trójca po raz kolejny tworzy Dragon Quest. Przy okazji ich ósmego dzieła seria przeniosła się w pełny trójwymiar. Początkowo fani nie byli zadowoleni, ale gdy większość z nich zobaczyło „ósemkę” w akcji zmienili zdanie. Wciąż czuć, że ma się do czynienia z 18-letnią wówczas serią tak popularną w Japonii. Trio kojarzone z tym uniwersum znowu łączy swoje talenty, by stworzyć jRPG który już wkrótce miał podbić także serca Europejczyków.
Fabuła jest prosta w założeniu. Opowieść napisał Yuji Horii odpowiedzialny za scenariusze do wszystkich dotychczasowych Dragon Questów oraz m.in. Chrono Trigger, który powinien być znany wszystkim fanom gatunku jRPG. Journey of the Cursed King opowiada o klątwie jaka spadła na zamek Trodain. Zadaniem milczącego protagonisty, który jako jedyny uchronił się przed złym czarem jest uwolnienie króla i jego córki oraz królestwa od przekleństwa. Klątwa nie byłaby tak dokuczliwa gdyby nie fakt, że król został zamieniony w obrzydliwego ropucha o tych samych rozmiarach co jego człowiecza postać, a jego piękna córka Medea przemieniła się w… konia. Trójka bohaterów wyrusza więc w poszukiwaniu nadwornego błazna Dhoulmagusa odpowiedzialnego za nieszczęście jakie spotkało całe królestwo. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by księżniczka-klacz jak na konia przystało ciągnęła wóz, z którego korzysta sam król. Na drodze do epilogu bohaterowie spotykają trzech sprzymierzeńców. Pierwszym z nich jest Yangus – rzezimieszek, który przyłącza się do bohaterów w podzięce za uratowanie życia. Uznanie należy się dla Plus Alpha Translations oraz AltJapan odpowiedzialnych za lokalizację, bowiem bandyta z czapką przypominającą skorupkę kasztana wypowiada się angielską gwarą Cockney używaną przez londyńczyków z klasy robotniczej. Wraz z królem Trodem wprowadzają bardzo dużo humoru, z którego gra słynie. Kolejnym spotkanym przyjacielem jest przedstawicielka płci pięknej, Jessica. Jej specjalnością są czary i seksapil. Swoim urokiem potrafi oczarować nawet potwory, które zwalczamy podczas poznawania tej barwnej historii. Nie lubi jak się jej rozkazuje i ma raczej trudny charakter, dlatego też nie przepada za Angelo, który dołącza do drużyny jako ostatni. Ma słabość do płci przeciwnej i nie powstrzymuje się od podrywania Jessici, która ilekroć podobna sytuacja ma miejsce okazuje swoje niezadowolenie. Poza byciem czarującym i oszukiwaniem w karty Angelo potrafi rzucać podstawowe czary defensywne i lecznicze oraz mistrzowsko posługiwać się szablami czy mieczami. Ta wybuchowa mieszanka bohaterów niewątpliwie dodaje grze uroku.
Dragon Quest VIII to pierwsza część z serii, która zaprezentowana jest w pełnej trójwymiarowej cel-shadingowej grafice. W przeciwieństwie do poprzedników możemy swobodnie rozglądać się podczas eksploracji – nawet z perspektywy pierwszej osoby. W poszukiwaniu nikczemnego błazna przemierzamy ogromny zróżnicowany pod względem klimatu świat – mamy tutaj rozległe pola zielonej trawy, lasy, pustynie czy krainy wiecznego śniegu. Wraz z postępem fabuły otrzymujemy kolejne środki transportu, bardzo pomocne w przemierzaniu sporych odległości. Niezależnie od nich trafiamy do miast w których możemy zdobyć trochę informacji czy ekwipunku, oraz dungeonów – rozwiązujemy tam wiele kluczowych jak i pobocznych dla fabuły wątków. W poprzednikach na mapie świata miasta symbolizowane były dwuwymiarowymi ikonami – teraz widzimy miasta w ich naturalnych rozmiarach. Za design świata jak i wszystkich postaci odpowiedzialny jest Akira Toriyama znany rysownik popularnej w Europie serii anime – Dragon Ball. To samo tyczy się gier stworzonych w związku z tym anime, jak również wspomnianych wcześniej przygód Crono.
We wszystkich dziełach przy których pracował Akira, postaci mają charakterystyczny wygląd, który osoby mające styczność z Dragon Ball mogą szybko skojarzyć. W trakcie przemierzania krain, które swoim urokiem zachęcają do zatrzymania się na chwilę by trochę się porozglądać i popodziwiać widoczki, następują także zmiany pory dnia – miało to miejsce już w trzeciej, czwartej i piątej odsłonie serii. W nocy mogą pojawić się nieco trudniejsze potwory, do pojedynków z nimi dochodzi poprzez losowe starcia opierające się na klasycznym systemie turowym. W poprzednikach walka prezentowana była w trybie FPP. Teraz gdy już znajdziemy się na ekranie walki tryb First Person Perspective ma miejsce tylko podczas wybierania komend. Po rozpoczęciu ataku, obserwujemy akcję z perspektywy trzeciej osoby – wszystkie postaci i wszelkie czynności jakie wykonują są w pełni widoczne. Walka przebiega w dość klasyczny sposób. Do wyboru mamy atak, użycie przedmiotu, umiejętności czy czaru. Nowością jest zainspirowany Dragon Ballem system Tension, polegający na „budowaniu” tężyzny fizycznej postaci. Po użyciu opcji „Psyche Up” następuje ominięcie kolejki. W następnej zawodnik staje się silniejszy i bardziej odporny na ataki. Tężyznę można zwiększać kilkukrotnie aż do osiągnięcia maksimum – High Tension, kiedy to bohater jest w stanie wykonać potężny atak krytyczny. Po wygraniu starcia drużyna standardowo otrzymuje punkty doświadczenia, złoto, przedmioty i co jakiś czas punkty za sprawą których zdobywamy nowe umiejętności w danej kategorii. Każda postać posiada pięć różnych kategorii, w których się specjalizuje. Trzy przypisane są do ulubionych trzech typów uzbrojenia, jedna do walki wręcz i ostatnia do umiejętności specjalnych. Kiedy w danej kategorii wzrastają punkty, postać uczy się nowej umiejętności. W niektórych miastach możemy spotkać NPCów informujących nas o tym ile punktów brakuje nam do zdobycia kolejnej umiejętności.
Nowością jest Kociołek Alchemiczny pozwalający na tworzenie nowych przedmiotów i uzbrojenia często niedostępnych w inny sposób. Podczas poznawania tej baśni trafiamy na różne receptury, które zapisywane są w księdze. Możemy z nich korzystać lub eksperymentować na własną rękę. Nic nie ryzykujemy, bo zmieszane przedmioty które nic nie tworzą wracają do naszego ekwipunku.
Orkiestralną muzykę towarzyszącą w „Podróży Przeklętego Króla” stworzył Koichi Sugiyama – kompozytor odpowiedzialny za ścieżkę dźwiękową całej sagi. Utwory zostały wykonane przez Tokyo Metropolitan Symphony Orchestra, której dyrygował sam Koichi Sugiyama znany z pracy nad serią oraz kilkoma anime czy ścieżką dźwiękową do filmu Godzilla vs. Biollante z 1989 roku. Muzyka, która nam przygrywa jest bardzo zróżnicowana i idealnie pasuje do sytuacji w których jest odtwarzana.
Gra została wydana 15 listopada 2005 roku w Stanach Zjednoczonych. W tamtejszym rejonie sprzedawana była wraz z grywalnym demem Final Fantasy XII. W Ameryce znana była pod nazwą Dragon Warrior. Miało to związek z prawami autorskimi należącymi do firmy Simulation Publications zajmującej się tworzeniem planszowych gier wojennych. Po ich bankructwie nazwa zmieniła się na Dungeons & Dragons – najpopularniejsza i uważana za prekursora gatunku wśród fabularnych gier fantasy. Square Enix w 2003 roku zarejestrowało markę Dragon Quest w Północnej Ameryce odrzucając Dragon Warrior jako przestarzałą nazwę. Wersja amerykańska i europejska różni się od japońskiej. Zmiany dotyczą voice actingu, animacji, efektów dźwiękowych, muzyki, czarów i ataków. W Europie grę wypuszczono w kwietniu 2006 roku pod nazwą Dragon Quest: The Journey of the Cursed King. Brak rzymskiego oznaczenia wynika z pojawienia się Dragon Quest w Europie po raz pierwszy. Jak wspomina Horii w jednym z wywiadów połączenie Squaresoft z Enix w 2003 roku pozwoliło na udostępnienie większej ilości gier w wielu regionach. Producent Ryutaro Ichimura dodał: „gust europejczyków zmienił się pod wpływem anime i kreskówek, dlatego teraz i oni chcą mieć podobne gry u siebie”.
Kiedy pojawiła się w Kraju Kwitnącej Wiśni niebawem stała się tam najszybciej sprzedającą się grą dostępną na PS2. Nic dziwnego, skoro w ciągu tygodnia rozeszło się aż 3 000 000 egzemplarzy. Tym samym Dragon Quest VIII zyskał miano najlepiej sprzedającej się gry w Japonii. Jako pierwszy dostał od Famitsu ocenę 39/40. W Stanach, ósmy Dragon Quest otrzymał generalnie pozytywne opinie. Krytycy szybko zaczęli chwalić trójwymiarową cel-shadingową grafikę. W przypadku poprzednich odsłon nieskomplikowany system walki często był krytykowany, jednak w „ósemce” został zaakceptowany. Jeden z recenzentów stwierdził, iż gra jest „odświeżająca” w porównaniu do serii Final Fantasy, oraz dzieł od dewelopera Nippon Ichi Software (m.in. seria Disgaea czy Soul Nomad), które są dla niego zbyt skomplikowane. Drugi zaś chwalił małą ilość bohaterów, co pozwalało na bliższe ich poznanie oraz w znacznym stopniu ułatwiało grę. Wielu recenzentów określiło angielską lokalizację jako jedną z najlepszych. Także mapa świata ceniona była wśród wielu krytyków. Według nich była tak dobrze stworzona, że gracz zatrzymywał się na chwilę by nasycić się widokami. Porównano ją pod względem wielkości i bogactwa w detale do tej w Grand Theft Auto: San Andreas. Fabułę oceniono jako prostą i raczej typową dla serii, ale mimo to bardzo zabawną i wciągającą.
Miejmy nadzieję, że tytuł który niegdyś zyskał tak wielką popularność wśród graczy na całym świecie, zostanie wydany w HD żeby ci, którzy nie mieli okazji zobaczyć jak powabna Jessica prezentuje się w różnych strojach mogli nadrobić zaległości. Jeśli jakaś gra zasługuje na wydanie w kolekcji HD to jest nią bez wątpienia barwny Dragon Quest VIII: The Journey of the Cursed King sądząc nawet po samej ilości sprzedanych egzemplarzy i wysokich ocenach.
Przeczytaj również
Komentarze (22)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych