Retrogranie: Burnout Dominator

Retrogranie: Burnout Dominator

kalwa | 20.04.2014, 12:35

Seria Burnout  pojawiła się z hukiem na konsoli PlayStation 2 w 2001 roku. Wśród europejskich graczy zasłynęła głównie ze względu na przyjemne sterowanie i tym samym z łatwością tworzony chaos na gorących od słońca asfaltowych drogach. Popularność serii wzrosła jeszcze bardziej po tym jak pojawił się Burnout 3: Takedown uważany za najlepszą odsłonę. Powstało również kilka pobocznych części i Burnout Dominator, o której traktuje dzisiejsze Retrogranie jest jedną z nich.

Za całość serii odpowiedzialny jest zespół Criterion Games istniejący od 1993 roku. Do tej pory to właśnie oni tworzyli każdą część, jednak gdy powstawał Dominator deweloperzy zajmowali się piątą odsłoną serii o podtytule Paradise. Produkcją „dominującej” zajęło się nieistniejące dzisiaj EA UK. Na czele tego projektu stanął Nick Channon znany z prac nad wieloma grami sportowymi. Celem jego i reszty deweloperów było powrócenie do korzeni i spełnienie życzeń fanów. Gracze polubili element, który polegał na ciągłej jeździe z nieprzerwanym użyciem dopalacza – ostatnim razem widziany w Burnout 2: Point of Impact. Poprzez niebezpieczną jazdę stale uzupełniamy poziom turbo tworząc tym samym kolejne łańcuchy mnożące zdobywane punkty.

Dalsza część tekstu pod wideo

Rekordy bijemy jeżdżąc jak najbardziej ryzykownie, ale jednocześnie bardzo umiejętnie. Liczy się jak najwięcej uniknięć zderzeń z uczestnikami ruchu drogowego, jazda pod prąd, wyskakiwanie w powietrze czy utrudnianie wyścigu innym zawodnikom poprzez spychanie ich z trasy. To właśnie na brawurowej jeździe skupia się Dominator, toteż zrezygnowano z trybu polegającego na tworzeniu jak największego karambolu. Nowością natomiast jest możliwość odkrywania nowych skrótów. Żeby tego dokonać trzeba wbić przeciwnika w blokadę zakrywającą taki skrót. Pojawił się również tryb Maniak, w którym startujemy sami i wspomnianymi wyżej metodami staramy się o jak największą ilość punktów. Oprócz tych trybów jest jeszcze zwykły wyścig, Road Rage polegający na zlikwidowaniu jak największej ilości przeciwników poprzez wyrzucanie ich z toru, Eliminator w którym ostatni zawodnik po upływie 30 sekund zostaje zlikwidowany, a wygrywa ten który zostaje. Jest to wariacja znanego KnockOut.

Do tego mamy Burning Lap, gdzie zdobywamy jak najlepszy czas na określonej trasie, oraz Grand Prix podzielony na trzy wyścigi w których zdobyte punkty sumowane są na końcu. Oprócz tego są jeszcze wyzwania polegające na jak najdłuższym ślizganiu się po jezdni – na wzór Need for Speed Underground, Near Miss, w którym omijamy o „mały włos” jak najwięcej samochodów, oraz Burnout Challenge polegający na stworzeniu jak największej ilości łańcuchów wypaleń. Na podsumowanie jest jeszcze Wyzwanie Rywali i Dominatora, które wykonane upoważnia do otrzymania najlepszego samochodu z danej kategorii.

Burnout Dominator ukazał się w 2007 roku na PlayStation 2 i PlayStation Portable. Główną różnicą między dwoma wersjami jest tryb wieloosobowy. W przenośnym wydaniu zaimplementowano tryb zabawy sieciowej oraz możliwość ściągnięcia ekskluzywnych dla PSP tras. Jeśli chodzi o wersję z PS2 to pozostaje zabawa na podzielonym ekranie i na zmianę, czyli stare dobre kanapowe granie.

Jest to kolejna gra wyścigowa, która może pochwalić się bogatą ścieżką dźwiękową. Podczas przemierzania menu i słonecznych tras usłyszymy utwory takich wykonawców jak LCD Soundsystem, Killswitch Engage, Alice In Chains, Saosin czy nawet Avril Lavigne ze słynnym Girlfriend i to w różnych wersjach językowych.

Tytuł został ogólnie ciepło przyjęty. Jego oceny sięgały 75%. Krytykowano przede wszystkim błędy towarzyszące rozgrywce, ale było to zauważalne raczej przy dłuższym obcowaniu z grą. Nieraz zdarzało się, że samochód gracza zapadał się pod asfalt co skutkować mogło utratą sporej ilości punktów. Doceniono za to warstwę audio-wizualną, oraz to ile przyjemności dawało uczestniczenie w kolejnych wyścigach.

Jeśli lubisz dominować, a szaleństwo na jezdni (tym bardziej wirtualne) nie jest Ci obce, to czym prędzej zaopatrz się we własny egzemplarz o ile masz takową możliwość, bo tytuł pojawił się jak dotąd jedynie na konsolach, na które pierwotnie powstał.

cropper