10 najgorszych gier w usłudze PlayStation Plus

10 najgorszych gier w usłudze PlayStation Plus

Paweł Musiolik | 02.05.2014, 20:46

Gdy ostatnio układałem listę wszystkich gier dostępnych w usłudze PlayStation Plus od jej startu, zdałem sobie sprawę z tego, że trafiło tam kilka "perełek" w sposób negatywny. Widząc narzekanie chociażby na i patrząc na obecność - zastanawiam się gdzie tu logika i sens. Dlatego postanowiłem stworzyć zestawienie 10 najgorszych gier, które był dostępne w PS+.

Dalsza część tekstu pod wideo

Ktoś może zdziwić się tym wyborem jeśli w pamięci ma oryginał z Dreamcasta lub podrasowaną wersję HD z PlayStation 3. Ale wydanie na PS Vita jest niestety mocno niedopracowane. Główne problemy? Sterowanie oraz tragiczna praca kamery połączone z fatalnie długimi czasami wczytywania kolejnych elementów gier. Oczywiście jeśli ktoś ma grubą skórę i wysoką tolerancję na takie niedopatrzenia, to Jet Set Radio mu się spodoba. Innym graczom – już nie bardzo.

Pudełkowa i dosyć głośna produkcja w tym zestawieniu? Tak. Kartingowe gry wywodzą się z epoki SNESa gdzie Mario Kart ustaliło nieosiągalny dla wielu poziom. Później zbliżały się do niego takie produkcje jak Speed Freaks, Diddy Kong Racing, Crash Team Racing czy chociażby Sonic & All Stars Racing Transformed. F1 Race Stars miało podążyć drogą produkcji Segi, ale coś po drodze kompletnie nie wyszło. Nudna i bezpłciowa rozgrywka, mało trybów gry i brak wyrazistości. Aż szkoda pobierać te kilka gigabajtów danych.

 

James Pond 2

Pierwsza z dwóch gier z PlayStation w tym zestawieniu. James Pond 2 mógłbym określić w jednym zdaniu – platformówka ery PSXa jakich był dziesiątki. Odpalałem kilka razy produkcję z parodystycznym podejściem do Agenta Jej Królewskiej Mości, ale każdorazowo odpadałem po kilku, maksymalnie kilkunastu minutach. Problem gry? Nic w niej nie pociąga i nie potrafi nas bawić. Pomijając już oczywisty fakt, że gra jest stara i mechanika poruszania się jest...ociężała.

Gra w której toczymy się głazem będąc w kilku lokacjach historycznych po kolei? Na papieru pomysł wyglądał na oryginalny i nawet ciekawy. Pierwsze 15 minut gry dawało nadzieje na coś konkretnego. Właśnie, pierwsze 15 minut. Później było już tylko gorzej. Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Tryb sieciowy? Jeśli lubimy grać z duchami, albo oglądać ekran wyszukiwania rywala to w sam raz dla nas. Krótko? Ziew.

 

Mając w pamięci Kelly Slater's Pro Surfer z PlayStation 2 miałem nadzieję, że tworzone niskim kosztem Wakeboarding HD będzie przynajmniej poprawnym tytułem. Niestety zawiodłem się totalnie. Przeżyłbym fakt, że płyniemy przed siebie i jedyne co, to możemy wykonywać tricki unikając przeszkód. Ale nie potrafię przetrwać fatalnej rozgrywki i sterowania. Nie grać – powoduje koszmary.

Rally Cross

Druga gra z PlayStation. Na pierwszej konsoli Sony zagrywałem się w dwie produkcje rajdowe – Colin McRae Rally i V-Rally 2 które było moim faworytem. Rally Cross to produkcje o której dowiedziałem się dopiero dzięki PlayStation Plus. Wypróbowałem i zwątpiłem przy modelu jazdy który przypomina jazdę mydelniczką na lodzie. Oczywiście mając wzgląd na wiek gry byłem wyrozumiały, ale odpaliłem później V-Rally 2, które mam na płycie i utwierdziłem się, że to po prostu słaba gra.

 

Powyższy tytuł przez długi czas był niejako obiektem kpin rzucanych w stronę Sony. Logiczno-zręcznościowa produkcja, która nie oferuje graczowi niczego szczególnego. Znam osoby pobierające każdą grę z PlayStation Plus, a w tym przypadku po rzuceniu okiem na materiały wideo rezygnowały. Co tu więcej pisać – szkoda miejsca na karcie.

Tak, pobrałem ten tytuł. I tak, grałem w niego dłużej niż pięć minut. Czy jest coś do roboty po tych pięciu minutach? Nie, ale przymuszałem się by wgryźć się w ten tytuł mocniej. Zębami kokosa nie przegryziesz, więc pozostał mi tylko ból po zgrzytaniu zębami. Słaby tytuł, który nawet na smartfonie by mnie nie interesował.

 

Jeszcze świeżynka. Mateusz w recenzji wyraził niesamowite zażenowanie jakością. Ja pograłem przez kilkadziesiąt minut i przytłoczony czasami ładowania kolejnych plansz, błędami i nudną rozgrywką obarczoną ograniczeniem czasowym podziękowałem. Nie tak się robi gry na nową generację konsol.

Aż ciężko mi cokolwiek napisać. Miała być produkcja z realnie wyglądającą wodą i jej niesamowitą fizyką. Wyszedł crap, który nie jest warty nawet równowartości najtańszego piwa z Biedronki.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper