Ranker: 9 najgłupszych kampanii reklamowych gier
W tym tygodniu Destiny nie tylko zapowiedziało DLC w cenie pełnej gry, ale jeszcze wycięło z niego jedną misję i ukryło na puszkach Red Bulla. Mało tego, energetyk zapewni Wam pół godziny szybszego zdobywania expa. Głupota? Przeglądamy inne nieprzemyślane kampanie reklamowe gier.
– Zabij swojego znajomego
Ostatnia odsłona z Agentem 47 mocno promowana była kontrowersyjnymi zagrywkami – do typowych dla serii ujęć łysego bohatera z pistoletami dołączył zwiastun, gdzie Hitman stanął naprzeciw grupie uzbrojonych po zęby zakonnic w lateksowych strojach. Ale na tym nie poprzestaną!
Stworzono bowiem facebookową appkę, dzięki której każdy mógł wyznaczyć wybranych znajomych „do odstrzału”. I to nie tak, że bez powodu! Do „zlecenia” dobierało się przyczynę wyboru – rude włosy, za małe cycki, beznadziejny make-up, owłosione nogi, okropny zapach… tyle możliwości poniżenia innych! I na tablicy naszego celu pojawiało się „Hej, Michał, mam nadzieję, że zabije cię cyngiel!”.
– Twoja mama znienawidziłaby Dead Space
EA postanowiło zaprosić kilka matek, którym pokazano następnie brutalniejsze scenki z Dead Space 2. Cała akcja zrodziła serię krótkich filmików, gdzie zgorszone kobiety wyrażają swoje zdziwienie - „kto by chciał w to zagrać?”. Cóż, skoro mamie się nie podoba, to na pewno jest fajne, co nie?
Materiał, choć na swój sposób ciekawy, zupełnie mijał się z celem. Gra i tak była przeznaczona wyłącznie dla dorosłych odbiorców, a taka reklama wydaje się być skierowana do nastolatków… jeśli w ogóle do kogoś trafiła.
– przyjęcie z głową kozy
Rok 2007. Na PlayStation 2 ukazuje się druga część przygód Kratosa. Sequel brutalnej serii, która nie polega wyłącznie na krwawych finisherach i szokowaniu odbiorców, lecz podpiera to najwyższej klasy rozgrywką. No, taką premierę trzeba porządnie uczcić, nie?
Europejski oddział Sony zrobił więc w Grecji przyjęcie dla dziennikarzy w stylu starorzymskich bachanaliów – kelnerzy przebrani w togi, karmiące gości winogronami topless panny, tłuste jadło, litry wina i… potrawa przypominająca wnętrzności kozy. Taka atrakcja. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, iż obok leżała prawdziwa głowa zwierzęcia. Zdjęciami z imprezy pochwalono się w PlayStation Magazine, do czego szybko przyczepili się aktywiści na rzecz praw zwierząt. Zapomnieli, że co wydarzyło się na eventach prasowych, zostaje na eventach prasowych?
Turok, – nazwij swoje dziecko na cześć gry
Gracze potrafią okazać miłość do serii poprzez noszenie ubrać z logo gry czy robienie sobie tatuaży. W 2002 roku wydawca Acclaim Entertainment, chyląc się ku plajcie, stworzył nietypową akcję – nazwij swoje nowo narodzone dziecko „Turok” w celach promocyjnych „Turok: Evolution”. Pierwsi rodzice, którzy by to zrobili, mieli dostać okrągłą sumę $10,000.
Czy się udało – tego nie wiemy. Nie był to jednak oryginalny pomysł. W 2000 roku serwis sprzedający cyfrowo utwory muzyczne Internet Underground Music Archive (IUMA) zrobił coś podobnego. Nazwij dzieciaka „Iuma” i otrzymaj $5,000 albo comiesięczny kredyt w sklepie na $100. Osiem rodzin się skusiło…
Ale to nie koniec! Bethesda przygotowała specjalną niespodziankę dla mamusi i tatusia, którzy swoje dziecko urodzone w dzień premiery The Elder Scrolls V: Skyrim (11.11.11 r.) nazwą Dovahkiin. Jednej parze się udało, za co otrzymali darmowy dostęp do wszystkich gier wydawcy, również tych, które dopiero nadejdą. Wow, tyle grania. Chłopak będzie miał co robić, gdy znowu ucieknie ze szkoły, bo mu dokuczali z powodu imienia…
PlayStation Portable – Reklama rasizmu
Od wydania konsoli PlayStation 2, sprzęt Sony wychodził domyślnie w gustownym czarnym kolorze. Są jednak dodatkowe wersje kolorystyczne i niemałą furorę zrobiła w zeszłym roku zapowiedź białej wersji PlayStation 4, którą powiązano z premierą Destiny. Znacznie gorzej obmyślono to w przypadku PSP.
Biały handheld nie był wcale mocniejszy czy w jakikolwiek sposób lepszy od czarnego, ale reklama sugerowała jego wyższość. I to w dość dosadny sposób. PSP „Ceramic White” złapał oryginalnego „Piano Black” za twarz, krzycząc bezgłośnie „koniec tego, możemy nie różnić się wnętrzem, ale ja jestem białe!”. Niewiele trzeba było sobie dopowiadać. Na szczęście bilbord długo nie powisiał i nie wyszedł poza teren Holandii.
– Acclaim opłaca mandaty za szybką jazdę
Reklamowanie swoich produkcji poprzez nadawanie imion cudzym dzieciom to nie jedyne zagranie Acclaim Entertainment. W 2003 roku wydawca postanowił podkręcić zainteresowanie nową odsłoną Burnouta. Firma zaoferowała opłacenie wszystkich mandatów za przekroczenie prędkości, jakie kierowcy z UK dostaliby w dzień premiery gry.
Rzecznik brytyjskiego departamentu transportu powiedział, że płacenie za cudze mandaty to wolny wybór Acclaim, absolutnie nie popiera zachęcania do popełniania wykroczeń i ma nadzieję, że nikt nie ucierpi w tej głupiej akcji. Jeśli ktoś rzeczywiście zgłosił się do wydawcy z mandatem, zrobiono to już po cichu, bo o niczym później nie słyszeliśmy.
– Elektronicy to antychryst
Jedną z atrakcji targów E3 w 2009 roku były nowe informacje na temat Dante’s Inferno, czyli przeniesienia Boskiej Komedii Dantego na konsole w formie brutalnego i miejscami obrzydliwego slashera. A gdzie mowa o piekle, tam zwykle znajdą się obrońcy Kościoła…
… albo i się nie znajdą. Co zrobiło EA w takim wypadku? Zatrudniło kilkunastu aktorów, by udawali religijnych fanatyków. „EA = Electronic Antychrist”, „Piekło nie jest grą”, krzyczenie do ludzie zmierzających do targowej hali, że idą raczyć się rozgrywką szatana… Są pewne granice, EA.
PlayStation Portable – Wszystko, co chcę na gwiazdkę, to PSP
Rap często jest mylnie kojarzony z gorszym rodzajem muzyki – przecież nie trzeba umieć śpiewać, każdy może coś takiego nagrać! Stąd dużo żenujących produkcji domorosłych „artystów”. Sony postanowiło, że nie będzie się pchało w wielkobudżetowe reklamy, a przygotuje udawany teledysk w beznadziejnej jakości i może ludzie będą go sobie przekazywali, bo to przecież tak głupie, że aż śmieszne.
Efekt? Koleś wyglądający na trzydzieści parę lat prosi rodziców o PSP na święta. Co tu dużo pisać – nie wyszło. Nie tak robi się viralowe filmiki.
Shadow Man: 2econd Coming – Reklama na nagrobkach
Ach, Acclaim, nie przestajesz zadziwiać. Oparta na komiksowej serii o zmartwychwstałym bohaterze gra Shadow Man: 2econd Coming była wspaniałą okazją, by raz jeszcze ci geniusze od reklamy wykazali się wyczuciem i dobrym smakiem.
Sprawa wyglądała tak – pozwalasz zamieścić reklamę gry na nagrobku kogoś ze swojej rodziny, dostajesz w zamian trochę dolarów. Ale to jeszcze nie był szczyt bezczelności. Otóż autor pomysłu był uroczyście zdziwiony, że Acclaim to zaakceptowało, ale jednocześnie rozpierała go duma, będąc w stanie zaoferować mały zastrzyk gotówki dla biedniejszych rodzin… Było to w 2002 roku, a dwa lata później wydawnictwo zbankrutowało.
Przeczytaj również
Komentarze (37)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych