Wszystko co musisz wiedzieć o Destiny: The Taken King - część 2
Kolejne informacje o zmianach dla Destiny w aktualizacji 2.0 oraz nadchodzącym dodatku The Taken King skupiają się na zmianach w aktywnościach typu strike. Tym razem będzie krócej.
Drugi z zapowiedzianych trzech streamów Bungie skupiał się na przedstawieniu nowego strike’a, ulokowanego na lokacji Dreadnought. Zanim jednak chłopaki z Bungie zaczęli grać, przedstawili postacie, jakimi będą się posługiwać. Ku ogólnemu zdziwieniu, wszyscy będą grali nowymi klasami: Titan Sunbreaker, Warlock Stormsinger oraz Hunter Nightstalker. Omówiono także każdą z klas, podając kilka przykładowych umiejętności.
Titan Sunbreaker ma kilka bardzo ciekawych umiejętności, nie mówiąc już o rzucaniu młotem a’la Thor, co samo w sobie jest wypasionym motywem. Postać może np. powodować powstawanie słonecznych okręgów na ziemi, które palą pobliskich wrogów. Kolejną rzeczą jest możliwość nałożenia statusu na przeciwnika po wykonaniu na nim ataku wręcz, czyli coś, co sprawi, że w walkach z bossami cała Twoje drużyna będzie uwielbiała tę podklasę. Są również umiejętności jeszcze bardziej polepszające bieganie z młotem w ręce. Sunbreaker wydaje się być dosyć podobnym do Huntera z podklasą Gunslinger. Titan z ognistym młotem w ręce wygląda zresztą przekozacko i powoduje, że zaczynam się zastanawiać nad graniem drugą klasą…no, przynajmniej przez chwilę.
Przy okazji pokazano kolejny element ekwipunku postaci, który nie był dostępny, oznaczony kłódką. Mowa o artefakcie prawdopodobnie możliwym do założenia po uzyskaniu poziomu wyższego niż 34. Artefakt ten to „ostrza”, które dodają nam punkty do DEF i pozostałych statystyk oraz mają swoją umiejętność. Dla przykładu podczas streama pokazano jeden z nich założony przez Titana i dawał on możliwość uzyskania Orb of Light z zabitych wręcz przeciwników.
Drugą z omawianych klas był Nightstalker dla Huntera. Pierwsza podklasa dla tej postaci z większym naciskiem na wsparcie kompanów niż ofensywę. A jaka broń pasowałaby lepiej do Huntera aniżeli łuk? Nowy super Huntera to dla mnie strzał w dziesiątkę, Już po pierwszych obrazkach wiedziałem, że muszę zagrać tą klasą, a to, co się o niej dowiedziałem, utwierdza mnie w postanowieniu. Hunter przy pełnym pasku supera może strzelić z łuku - jeśli strzałą trafi innego gracza w PvP, to mamy tzw. instant kill. W PvE natomiast zada bardzo dużo obrażeń, jednak nie to jest najlepsze. Nie trafiając w przeciwnika, a np. w pobliską skałę, ziemię itd., strzała z miejsca, w którym ugrzęzła, emituje łańcuchy przygważdżające do niej przeciwników. Nie wiem, czy jest jakiś limit, ale na filmikach mówili „wszystkich przeciwników w pobliżu”. Złapana ofiara nie może oddalić się od wbitej strzały przez określony czas i pozostaje jej odpowiadać ogniem, czekając w miejscu na wykończenie przez nas lub kolegów. Dodatkowo łańcuchy anulują supery innych klas, czyli jeśli widzimy lecącego na nas Titana z ognistym młotem w ręce – mamy na niego sposób. Perki uzupełniające powodują m. in., że część obrażeń złapanej ofiary przenosi się na inne. Ciekawostką jest fakt, że skill walki wręcz dla Huntera nie jest tak naprawdę atakiem wręcz, a możliwością rzucenia granatu dymnego, który powoduje gorszą widoczność u przeciwnika i może nawet zadawać małe obrażenia.
Stormcaller to ostatnia klasa dla Warlocka. Jeśli ktoś oglądał Gwiezdne Wojny: Powrót Jedi, to pewnie kojarzy scenę, gdy imperator razi Luke’a Skywalkera błyskawicami wystrzeliwanymi z palców dłoni. Dokładnie tak wygląda nowa umiejętność super klasy Stormcaller. Lewitując nad ziemią, strzelamy błyskawicami z dłoni, siejąc spustoszenie w szeregach wroga. Błyskawice mają zdolność do rażenia pobliskich przeciwników, więc nawet zwarta grupa nie będzie dla Warlocka problemem. Fani Ciemnej Strony Mocy i Star Wars już zacierają rączki. W pozostałych skillach Stormcaller może podnosić zasięg błyskawic, zwiększać możliwości łączenia nimi przeciwników czy też zwiększać szybkość swoją oraz pobliskich kolegów przy krytycznym stanie zdrowia. Ta podklasa w odróżnieniu od Huntera ma pełnoprawny atak wręcz. Warlock zawsze miał trochę go trochę przesadzonego, który będąc właściwie podmuchem „mocy”, posiadał zabójczy zasięg. Teraz ten zasięg można będzie jeszcze bardziej zwiększyć lub nadać mu możliwość stworzenia błyskawicy, która uderzy drugiego wroga stojącego odpowiednio blisko. Szczerze przyznam, że nie pociągnęła mnie ta podklasa. Tak jak zresztą cały Warlock, ale ponieważ znam masę osób grających Warlockami, na pewno znajdzie swoich amatorów.
Po prezentacji klas przyszedł czas na strike’a. Będący w zespole opracowującym strike’i James Tsai wprowadził widzów w tło fabularne misji. Oryx nie jest typem kolesia, który łatwo tworzy dobre relacje z innymi rasami galaktyki. Z tego powodu dwaj wysokiej rangi oficerowie rasy Cabal postanawiają dostać się na jego statek i go doszczętnie zniszczyć. Niby powinniśmy się cieszyć, ale Dreadnought to istna świątynia ważnych dla wszystkich zaprzyjaźnionych ras artefaktów, a przy okazji eksplozja mogłaby zrobić niezłe kuku w naszym układzie słonecznym. Czemu Cabalom to nie przeszkadza? Przypomnę, co Ghost o nich mówił już w podstawce - „…wysadzają księżyce i planety tylko dlatego, ponieważ stały im na drodze”. Stąd postaramy się wykorzystać zamieszanie na latającej fortecy i pozbyć się wrogich oficerów.
Strike jak strike, tak szczerze mówiąc, wiec nie będę opowiadał o każdym kroku trójki oglądanych Guardianów. Lądowanie na terenie statku, wykorzystanie konfliktu sił Hive i Cabal, by dostać się do wnętrza statku, walka z czołgiem wewnątrz i na końcu boss. Co natomiast jest bardziej ciekawe, to komentarz wspomnianego Jamesa odnośnie zmian, jakie przyniesie The Taken King w nowych strike’ach. Napotkamy tam starcia generowane losowo z pewnej puli możliwych. Polegać to ma m.in. na tym, że po wejściu do jakiegoś pokoju raz napotkamy przeciwników rasy Cabal, innym razem - Taken. Różnorodność zapewnią również odmienne dialogi i informacje przekazywane przez radio. Kolejną zmianą jest „utematowienie” zbieranych nagród z bossów w strike’ach, które teraz będą nawiązywać bezpośrednio do nich. Prawdopodobnie będzie to przypominać bronie raidowe np. z dodatku The Dark Below. Tam bronie przypominały rasę Hive. Ciekaw jestem, czy tutaj będą stylizowane na rasę czy konkretnego bossa. Wszystko to, by móc się chwalić z pokonania tego czy tamtego, nosząc w Tower na placach zdobyczny oręż.
Sama walka z bossem to dosyć oklepany motyw dwóch braci. Zabawne, ponieważ w dniu pisania tego materiału pokonałem bossa o zbliżonym motywie walki w , a gdy oglądałem stream, od razu przypominała mi się walka z Ornsteinem i Smoughiem w . Jednak tutaj lekko zmieniono motyw dwóch bossów na raz. Najpierw walczymy z jednym, a ten po otrzymaniu konkretnych obrażeń ucieka i na arenę wchodzi jego brat. Drugi robi to samo, zbierając przy tym solidne baty, a następnie wracają już w duecie. Po śmierci jednego z nich, drugi podnosi broń poległego i ulepsza tym samym wachlarz swoich umiejętności. Znane, lubiane, podoba mi się.
Gdy przygotowywałem się do napisania tego tekstu, pojawił się cotygodniowy wpis na blogu Bungie, który przyniósł kolejne ciekawe info na temat zmian w Destiny 2.0, dotyczących dziennych i tygodniowych aktywności: Nightfall Weekly Strike oraz Weekly Heroic Strike. Koniec z „przymusem” brania wolnego z pracy na wtorek rano lub zmian w grafiku (znam ludzi, którzy tak robili). Bungie usuwa z nagród za ukończenie Weekly Nightfall Strike permanentnego „dopalacza” doświadczenia. W zamian zwiększono znacznie zdobyte punkty EXP za jego ukończenie. Prawdopodobnie „boost” wróci w przyszłości, kiedy twórcy zdecydują, jak to zrobić, by nie tworzyć z niego „męczącego obowiązku”. Dla mnie to kolejna świetna informacja. Nie raz zwyczajnie nie chciało mi się siadać do bounty z powodu niezrobionego Nightfalla. Nie tylko to wycięto z „tygodniówki” - od teraz, po śmierci całego fireteamu podczas Nightfalla, gra nie będzie nas wyrzucać na orbitę. Brzmi jak spore ułatwienie, więc dodano do Nightfalla trzydziestosekundowy czas odrodzenia, podobnie jak w raidach na poziomie Normal. Weekly Nightfall Strike od teraz będzie dostępny od 40 poziomu doświadczenia i to ostatnia zmiana, jaką na razie wprowadzono. Natomiast Heroic wylatuje całkowicie jako zadania tygodniowe. Zamiast niego zostanie dodana nowa playlista strike’ów Vanguard Heroic Playlist z progiem wejścia ustalonym na 40 poziom. Jako nagrody z niego wybrano Legendary Marks, które będą przyznawane za ukończenie trzech pierwszych strike’ów, ale na poziomie konta, a nie postaci. Ma to spowodować, że gracze nie będą czuli presji wykonywania tych strike’ów dziewięć razy w ciągu tygodnia i będą bardziej skupieni na swojej ulubionej klasie. Nagrodą gwarantowaną z Vanguard Heroic Playlist jest legendarny engram.
PvP było trochę do tyłu w porównaniu do tego, ile zadań dziennych i tygodniowych miało PvE. I to ma się zmienić. Obaj NPC odpowiedzialni za Crucible będą posiadać nowe bounty dla PvP oraz questy. Jednym z bounty będzie “The True Meaning of War”, które będzie wymagać ukończenia pozostałych zadań w Crucible. Nagrodą za w/w bounty będą nagrody z poziomu nagród Nightfalla. Drobne zmiany również dla dziennych zadań: Daily Story oraz Daily Crucible dadzą więcej EXP za ukończenie oraz zostaną przypisane do konta Destiny, a nie postaci. Czyżby ktoś w Bungie zauważył, że mój sposób grania (skupianie się tylko na jednej postaci, by zwiększyć imersję grania) jest tym właściwym? Żart. Prawda jest taka, że z tego, co wyłapuje z Sieci, Destiny stanie się jeszcze bardziej otwarte dla wszystkich typów graczy. Niezależnie, czy woli się PvP, PvE czy robienie bounty solo lub w grupie - dla każdego przygotowano możliwości zdobywania doświadczenia oraz kozackiego ekwipunku. Super!
Ostatni stream, jaki Bungie przygotowało przez premierą Destiny: The Taken King, nosił nazwę Court of Oryx. Cóż to takiego? Bardzo szybki opis przedstawił nam Ben Wommack, jeden z projektantów studia odpowiedzialny m.in. właśnie za omawianą nowość. Court of Oryx to nowego rodzaj public event, który jest uruchamiany przez graczy przy użyciu rozproszonych po całym świecie run. Gracze zbierają runę, wracają na Dreadnought i uruchamiają wydarzenia publiczne. Tyle wstępu do streamu i trójka w studiu Bungie przełączyła się na grę, a tam….MIECZ! W dodatku egzotyczny. Tak jest. Miecze na dobre wkraczają do Destiny jako broń w slocie heavy i mogą posiadać element. Mają magazynek (maksymalna liczba uderzeń?) swoje własne skille oraz - z tego, co zauważyłem - ikonkę odpowiadającą Infusion, czyli poświęcania innych broni, by zwiększyć moc posiadanej. Poświęcanie innych egzotyków? Prawdopodobnie tak.
Drużyna weszła do statku Oryxa. Po kilku losowych walkach w zamieszaniu bijących się ras (zgarnięto runę) i paru pomieszczeniach do wyczyszczenia, gracze dotarli do tytułowego Court of Oryx. Ben przyznał, że przy projektowaniu czerpali trochę z Shadow of the Colossus i tak posągi stojące przy wejściu symbolizują zadania dla nas. Każdy Guardian siedzący w Court Of Oryx może pomóc osobie poświęcającej runę, a maksymalnie podczas wydarzenia może być dziewięciu graczy. Przywoływane zadania różnią się od siebie poziomem trudności, a przeciwnicy w nich występujący posiadają specjalne warunki pokonania. Ogre, któremu tarcza spada jedynie, gdy zderzy się Thralem, dwaj Hive Knight, którym zadajemy obrażenia, gdy są blisko siebie (czas na użycie możliwości wiązania przeciwników nowej klasy Huntera?) i wiele innych. Jak już wspomniałem: są różne poziomy tych wyzwań. Aby dostać się do wyższego, trzeba ukończyć konkretną liczbę niższych. Wyższe są oczywiście trudniejsze i posiadają lepszy loot. Standard, dlatego nie będę się dłużej na ten temat rozpisywał. Court of Oryx wydaje się ciekawym urozmaiceniem dotychczasowych patrolów. Możliwość wskoczenia na szybko i udzielenia pomocy innym graczom brzmi nieźle. Zobaczymy, jak to wyjdzie w praniu i czy szybko się nie znudzi.
Stream zakończył się nowym zwiastunem fabularnym. Zaprezentowano nigdy wcześniej niepokazywane cutscenki CGI. Jeśli ktoś czytał moją recenzję ostatniego dodatku do Destiny, to pewnie wie, jak bardzo mi brakowało w nim efektownego prowadzenia fabuły. Dlatego też chyba nie muszę mówić, że cieszą mnie obrazy pokazane w tym materiale. Hype po takim zwiastunie wymyka się spod kontroli. Końcówkę streamu przejął Luke Smith, dziękując graczom za wsparcia oraz prostując kilka informacji. Po pierwsze, to, co pokazano i opowiedziano, to zdecydowanie nie wszystko z nowości w The Taken King. Przygotowano dla nas jeszcze masę rzeczy do znalezienie i poznania. Drugą sprawą był temat raidu i tutaj szok - zaprezentowano materiał. Nowy raid nazywa się King’s Fall i jego premiera ustalona została, na 18 września, czyli kilka dni po premierze dodatku. Żadnego osobnego kupowania czy płacenia – głupie plotki.
Dotarliśmy tym samym do końca. Więcej części cykl nie przewiduje. Mam nadzieję, że lektura była zjadliwa i Wam się przydała. Dajcie o tym znać w komentarzach i do zobaczenia w Tower…tak…już postanowiłem...wracam.
Przeczytaj również
Komentarze (30)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych