10 najlepszych gier z bohaterami Marvela na konsolach PlayStation
W tym tygodniu do kin wszedł film Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów, w którym pojawiła się masa superbohaterów z komiksów Marvela, ale ci łączyli siły już niejednokrotnie w wielu konsolowych grach. Wybraliśmy najlepsze produkcje z Avengersami, X-Menami i resztą przyjemniaczków.
Pierwszy Spider-Man w 3D na szaraku był jak spełnienie marzeń. Możliwość huśtania się na sieci po mieście, wspinanie się po budynkach, walki ze znanymi przeciwnikami Człowieka-Pająka, strzelanie pajęczyną i rzucanie przedmiotami w przeciwników, ucieczka przed śmigłowcem – i to wszystko na PlayStation One! W tamtych czasach ciężko było uwierzyć w tę wolność, jaką dawała gra.
Gdyby tego wszystkiego było Wam mało, twórcy ukryli specjalny scenariusz „What if” z masą zabawnych zmian w fabularnym wątku. Wspominałem, że narratorem jest sam Stan Lee? Najlepsze jest jednak to, że chociaż produkcja ma na karku już 16 lat, wciąż gra się niebywale przyjemnie. Ostatni taki tytuł, zanim Neversoft poświęciło całą swoją uwagę deskorolkowej serii z Tonym Hawkiem.
Żadnych supermocy, tylko broń palna, fuck na twarzy i potrzeba ukarania wszystkich, którzy na to zasługują. Jako Frank Castle czeka nas jedna z najbrutalniejszych przygód w historii gier, którą docenią gracze lubujący się w torturach i wywołujących ciarki egzekucjach. Przez takie gry media mają graczy za skrzywionych psychicznie morderców. No, to nie wiem, jak jeszcze mogę zachęcić do wypróbowania Punishera.
Tytuł jest trzecioosobowym shooterem, w którym poznajemy początki tytułowego bohatera. Oprócz dziesiątek mafiozów i innych złoczyńców, gościnne wystąpienie zaliczyli m. in. Daredevil, Kingpin czy Bullseye, ale nie liczcie na jakiś większy wątek. Nasz bohater to samotny wilk, szukający pomocy u wrogów - mowa tu o dodatkowej amunicji czy informacjach o interesujących miejscach. Zdobywamy je przesłuchując przeciwn... no, torturując, nie oszukujmy się. Po zdobyciu tego, co chcemy, przewiercamy czaszkę kolesia do końca i idziemy dalej. Do tego tryb szału i możliwość osłaniania się żywym wrogiem przed pociskami jego kumpli. Jasne, nie jest to gra dla całej rodziny, to bardziej Manhunt niż LEGO Marvel, ale w swoim gatunku The Punisher jest pozycją jak najbardziej godną uwagi.
The Incredible Hulk: Ultimate Destruction (PS2)
Czasami po prostu chcemy włączyć konsolę i… MIAŻDŻYĆ! Myśląc o Hulku, nie oczekujemy po grze z jego udziałem skomplikowanych zagadek logicznych. Zapomnijcie o poruszaniu się Bruce’em Bannerem – deweloper oddaje nam wyłącznie zielonego olbrzyma i wrzuca nas do placu zabaw, jakim jest tu otwarte miasto.
Okładanie czołgów pięściami, rzucanie samochodami w helikoptery, walki z bossami, które pozostawiają większy obszar w ruinie – tak, tutaj na pierwszym planie jest zniszczenie. Na drugim też. I na trzecim. Ogólnie to dużo musimy niszczyć. Takie Prototype, tylko że generacje wcześniej. Złapcie więc jadący autobus, zgniećcie go trochę i wykorzystajcie jako deskorolkę. Bo… dlaczego nie?
Jeden z najciekawszych przedstawicieli gatunku hack’n’shlash na konsolach. Po dwóch odsłonach X-Men Legends, studio Raven Software dopracowało rdzeń rozgrywki, porzuciło cel-shadingową oprawę i przestało ograniczać się do mutantów, wydając . Ponad dwadzieścia grywalnych postaci zawstydzało podobne RPG-i akcji, a umiejętności każdej z nich mogliśmy jeszcze ulepszać, także ciężko tu o monotonię.
Kooperacja do czterech osób urozmaicana jest walką o punkty, a warto przejść grę więcej niż jeden raz, gdyż przygotowano kilka alternatywnych zakończeń. Chociaż zagadki logiczne uproszczono do granic możliwości, gra bazuje na walce (włącznie efektownymi starciami z ogromnymi bossami) i to zadanie wykonuje wyśmienicie. Jest też sequel, ale wywarł on na nas takiego wrażenia, jak jedynka.
Przykład na to, że gra na podstawie filmu może być dobra. Historia Wolverine’a może nie jest specjalnie porywająca, ale rozgrywka ma wszystko, czego można sobie życzyć od brutalnego slashera z praktycznie nieśmiertelnym Rosomakiem. No dobra, nie nieśmiertelnym, po prostu się szybko regeneruje – i co najlepsze, podczas grania widzimy, jak rany się zasklepiają. Jeśli siejecie zamęt ogromnymi pazurami, podczas gdy wrogowie uzbrojeni są w karabiny i ostrą broń białą, krew się poleje. I tutaj nikt się nie ograniczał.
Od efektownych kombosów, przez nadziewanie przeciwników na wystające elementy otoczenia, po wykończenia typu „wskocz na helikopter, wyjmij pilota i włóż mu głowę między ciągle kręcące się śmigła” – tak właśnie powinien walczyć Wolverine. Obok całej tej rzezi znalazło się też miejsce na proste zagadki logiczne i rozwój postaci, co czyni z wyjątkowo porządną produkcję w ogóle, nie tylko wśród egranizacji czy gier z superbohaterami.
Któż nie lubi gościnnych występów w bijatykach? Capcom 20 lat temu postanowiło urozmaicić swój streetfighterowy roster członkami X-Mena, co zapoczątkowało serię spin-offów SF-a. My wybraliśmy kontrowersyjne z 2011 roku. Kontrowersyjne, bo zostało wypuszczone stanowczo zbyt szybko po i nie oferowało jakichś większych zmian, a było po prostu bardziej dopracowane. Ale jakie ma to dziś znaczenie? Wybór padł na najlepszą wersję.
Ulepszone Mavel vs. Capcom 3 cieszyło oczy pięknie animowanymi trójwymiarowymi modelami postaci i bogatym rosterem. Po stronie Marvela znaleźć można było Thora, Wolverine’a, Iron Mana, Magneto czy Deadpoola, zaś Capcom udostępnił Akumę, Amaterasu, Viewtiful Joego oraz… Phoenixa Wrighta. Łącznie dostaliśmy 48 postaci. Koniec zastanawiania się, „co by było, gdyby…” – wybierzcie She-Hulk i Chun-Li, by zobaczyć, czyje uda są najpotężniejsze.
swego czasu wydawało się odpowiedzią na i było doń porównywane, choć walka wręcz i skradanie miały w przypadku Człowieka-Pająka znacznie lżejszy ton. Dostawaliśmy zresztą aż czterech bohaterów z odmiennych wymiarów – Amazing Spider-Mana, skradankową wersję Noir , bohatera przyszłości z roku 2099 oraz Ultimate Spider-Mana z mocami Venoma.
Każdy z bohaterów miał własne umiejętności i styl graficzny swoich plansz (!), więc nie można było narzekać na nudę. Spowalnianie czasu, atakowanie z ukrycia czy aktywowanie szału Venoma „robiło robotę”, a do tego słyszeliśmy glosy znane z animacji. Efektowne sceny niszczyła czasem praca kamery i zupełnie zbędne sekwencje obserwowania akcji z oczu bohatera, lecz nie zmienia to faktu, że Shattered Dimensions jest jedną z lepszych produkcji z Spider-Manem na rynku.
/ (DLC)
Pewnie nie spodziewaliście się pinballa, ale nie można nie uwzględnić rewelacyjnych stołów w klimacie superbohaterów Marvela, których jest łącznie ponad dwadzieścia! Avengers, X-Men, Ant-Man, Venom, Dr Strange, Deadpool - każdy znajdzie coś dla siebie. Jeśli w salonach gier okupowaliście flippery, na pewno docenicie kunszt wykonania większości z tych stołów.
Co prawda nie wszystkie trzymają równy poziom, ale mamy dla Was [parę recenzji] i znajdą się naprawdę solidne maszyny. Pomysłowe rozłożenie przeszkód, zaliczanie misji poprzez kontrolę piłeczki na stole, nawiązania do komiksów, oryginalne rozwiązania i często wysoki poziom trudności – możecie pomyśleć, że konsola to nie miejsce na granie w pinball, ale wystarczy pobrać darmowe na PlayStation 4 i spróbować kilku próbnych stołów, by zrozumieć, dlaczego flippery z padem w rękach są tak popularne.
Klockowa forma kooperacyjnej zabawy od Traveller’s Tales sprawdziła się z Batmanem i innymi superbohaterami DC Universe, więc stworzono także dwie odsłony z postaciami komiksów Marvela. Grubo ponad setka legoludków do wyboru z różnymi umiejętnościami, uroczy humor i rozgrywka łącząca przed konsolą pokolenia – takie rodzinne gry to rozumiemy!
Marvelowe odsłony LEGO nie są jednak tymi najlepszymi w serii. cierpiało na beznadziejnie zaprojektowane otwarte miasto i zupełnie niewygodny system latania, ale znalazły się tam misje poboczne Deadpoola. Dopiero naprawiło powyższe błędy, dodało całą masę ataków łączonych i podkręciło grafikę. Zawarte w grze poziomy odtwarzają sceny z filmów Marvela i korzystają z wyciętych stamtąd dialogów, więc zapomnijcie o zabawnej pantomimie, a trzeba też zaznaczyć, że zabrakło polskiego dubbingu. Mimo to, żaden dzieciak (a już na pewno dorosły) nie będzie miał problemu w zrozumieniu gry, oddając się jej wciągającej rozgrywce w kooperacji.
Ach, Deadpool. Najzabawniejsza komiksowa postać (to fakt!), nie mająca problemów z przełamaniem czwartej ściany. Podobnie jak w komiksach, pyskaty superbohater i tutaj zdaje sobie sprawę, że jest w grze wideo. Dzięki temu rzuca żartami, które nie przeszłyby nigdzie indziej. Toaletowy humor, liczne odniesienia od uniwersum Marvela i branży growej oraz rewelacyjny Nolan North w roli Deadpoola czynią grę jedną z najzabawniejszych na rynku. Nawet jeśli macie mgliste pojęcie o komiksach.
I wszystko byłoby idealnie, gdyby za humorem szedł dopracowana rozgrywka, lecz tutejsza slasherowa rozgrywka jest nieco zbyt uproszczona i płytka. Nie oznacza to jednak, że granie w Deadpoola to męka, po prostu zdecydowanie więcej uwagi poświęcono na to, byśmy co kilkanaście sekund wybuchali śmiechem, a nie męczyli się z bossem, falą przeciwników czy platformówkową sekwencją. Koniec końców dostajemy całkiem grywalny kawałek kodu, którego słabsze momenty wynagradzają absurdalne żarty – i tego można się było spodziewać po tej postaci w roli protagonisty.
Przeczytaj również
Komentarze (9)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych