Playtest: Syberia 3 (PS4)
Syberia to jedna z najpopularniejszych i najlepszych serii przygodówek ostatniego dwudziestolecia growego. Konsolowe porty pierwszych dwóch odsłon nie wyszły zbyt dobrze, a trzecia odsłona zmagała się z wieloma problemami w trakcie produkcji. Na szczęście wszystko zmierza we właściwym kierunku.
Studio Microids miało małe stoisko na Gamescomie, gdzie pokazało swoje trzy produkcje. Jedną z nich była gra Syberia 3, która będzie dostępna w grudniu tego roku. Z racji jeszcze kilku tygodni, które studio może poświęcić na prace nad tytułem, to, co nam pokazano, było wczesną wersją. Z góry zapewniono, że wszelakie problemy techniczne będą poprawione do czasu premiery. Po takim początku obawiałem się trochę tego, w jakim stanie jest gra, ale nie było tak źle.
Syberia 3 odchodzi od przedstawiania rozgrywki w dwuwymiarze, przechodząc na trójwymiarowe obiekty i prezentację, w trakcie której możemy dowolnie ruszać kamerą. Perspektywa jest jednak z góry ustalona, więc jakaś tam forma nawiązania do statycznych scen dawnych lat pozostała. Pracę kamery mogę ocenić jako coś, co nie wygląda tragicznie. Oczywiście na ten moment studio ma problemy z błędami, przenikającymi obiektami po zmianie widoku i trzęsącym się obrazem, ale jak wspomniałem – to wina wczesnej wersji. Dobrze za to funkcjonuje kamera filmowa, odpalana, gdy sprawdzamy niektóre elementy planszy, i ma nam ona za zadanie przedstawić jakąś mniej lub bardziej ważną scenę.
O historii powiedziano nam niewiele. Mimo że mamy do czynienia z kontynuacją, tym razem scenariusz daje odpocząć mamutom i porusza temat kompletnie nowej ekspedycji. Ważną rolę odgrywają Youkolowie, którzy znajdują będącą na skraju wyczerpania Kate Walker i stawiają ją na nogi. Przedstawione demo poruszało temat poszukiwania protezy dla Kurta, który jest niezbędnym członkiem tajemniczej wyprawy. Pomimo zmiany kierunku fabularnego, klimat poprzedniczek został. Trójwymiarowe obiekty nie zabrały grze dobrej prezencji, a modele postaci prezentują się bardzo dobrze. Jedyne, co odstaje, to animacja twarzy i popsuty lip-sync. Ale tutaj znowu, cytując kobietę przedstawiającą grę, „wszystko to zostanie naprawione do premiery”. Mając na uwadze, że folder z grą miał cotygodniowe buildy – jestem w stanie uwierzyć, że tempo prac jest dobre i nikt nie nawali ostatecznie z jakością.
W drugiej scenie pokazano nam zagadki, które mają być jednym z najważniejszych punktów Syberii 3. Te opierać się będą na logicznym myśleniu, kojarzeniu faktów oraz ich łączeniu, a dodatkowo wymagają dokładnego czytania materiałów dostępnych w grze, by wpaść na rozwiązanie problemu. Niektóre przypadki popchną od nas działania w ramach czasowych, więc nie będziemy mogli sobie wyjść z danej lokacji i wrócić za dwie godziny, by pchnąć fabułę przed siebie. Microids dodało także pewne dodatkowe akcje, mające nam urozmaicić rozgrywkę i walczyć z monotonią. W kwestii zagadek rzuciło mi się w oczy to, że trójwymiarowe obiekty znacząco odstają od teł. To trochę tak jak kilkanaście lat temu w dwuwymiarowych przygodówkach, do których dorzucano filmiki z komputerową grafiką, która była toporna jak na tamte czasy. Na prezentacji pokazano nam zagadkę z zegarem. Mimo jej ogólnie wysokiego poziomu, to jednak graficznie zegar jako trójwymiarowy obiekt wyglądał jak coś sprzed dziesięciu, może nawet piętnastu lat. Mam nadzieję, że nad tym aspektem jeszcze studio popracuje, bo jednak trochę wybija to z wczucia w grę.
Fanów powinna także ucieszyć informacja, że kompozytorem ponownie będzie Inon Zur, a te kilka utworów, których miałem okazję posłuchać w trakcie prezentacji, pozostaje w klimacie serii i brzmi po prostu przyjemnie dla ucha. Nie jestem w stanie powiedzieć czegoś o głosach postaci, gdyż te były jedynie we francuskiej wersji i nie wiadomo, jak wypadnie angielska lokalizacja lub jej polski odpowiednik. Niemniej fani przygodówek, a tym bardziej serii Syberia, mogą z umiarkowanym optymizmem wyczekiwać gry.
Przeczytaj również
Komentarze (9)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych