Czy warto wracać do Tom Clancy's The Division?
W dniu swojej premiery zrobiło naprawdę spore wrażenie na graczach, jak również na recenzentach, jednak szybko mnogość błędów i źle zaprojektowana rozgrywka odrzuciły większość zainteresowanych. Czy teraz, po wielu łatkach, nawet nie posiadając żadnego dodatku, warto dać tej produkcji jeszcze jedną szansę?
to jedna z najładniejszych gier, z jaką miałem do czynienia na PlayStation 4, a biorąc pod uwagę przyjemny model strzelania, realistyczne animacje, postapokaliptyczną atmosferę i nie najgorszą fabułę, mogę ją polecić każdemu – szczególnie, że w tym momencie nie jest ona specjalnie droga. Co jednak z osobami, które zakupiły na premierę i zostały odrzucone przez liczne błędy, przeciwników zachowujących się jak gąbki na kule oraz konieczność grania w drużynie? W tym artykule nie znajdziecie może jednoznacznej odpowiedzi, gdyż jest to sprawa indywidualna, ale postaram się przedstawić wszystkie zmiany i poprawki, jakich doczekała się gra Ubisoftu na przestrzeni ostatnich miesięcy.
Po wielu rozmowach z graczami i testerami oraz ankietach na oficjalnym forum , twórcy postanowili całkowicie przebudować grę. Chociaż na początku często produkcja była porównywana do , tak teraz jest znacznie bardziej podobna do Borderlands czy Diablo. W tym momencie jest to gra, gdzie na pierwszym miejscu jest zbieranie ekwipunku. Co chwilę będziemy natykać się na coraz to lepszy lub użyteczniejszy w wybranych sytuacjach sprzęt, więc czeka nas sporo porównywania i zagłębiania się w statystyki. Zacznijmy jednak od najważniejszej kwestii, czyli co takiego można robić w tak zwanym "end-game", kiedy już ukończymy główny wątek fabularny.
Po pierwsze – są oczywiście powtarzalne misje na wyższym poziomie trudności, a od niego zależy częstotliwość wypadania przedmiotów (i trzeba nadmienić, że jest ona znacznie wyższa od tej, którą pamiętacie z początków ). Dalej mamy dzienne i tygodniowe wyzwania oraz ważne cele , jeden najazd (w wersji podstawowej gry), a także eksplorację otwartego świata. To ostatnie może Was zdziwić, jednak Nowy York wygląda teraz całkowicie inaczej. Nie jest to już bezpieczne miejsce, pozwalające pozbierać znajdźki czy ubrania i od czasu do czasu powalczyć z kilkoma strasznie słabymi przeciwnikami. Teraz znajdziemy tutaj potężnych bossów, a także duże grupy świetnie uzbrojonych żołnierzy.
Wszystkie powyższe aktywności są powiązane z tak zwanym poziomem świata. To on determinuje, jak silni będą przeciwnicy i jakiego poziomu przedmioty będziemy zdobywać z martwych wrogów. Dzięki temu zawsze możemy dostosować stopień trudności misji do naszego ekwipunku i zdolności, a także w bardzo prosty i przyjemny sposób zdobyć odpowiedni sprzęt. W tym momencie przejście z pierwszego poziomu świata na ostatni wymaga jedynie kilkunastu godzin zabawy, dalej czeka nas już tylko szukanie jak najlepszych przedmiotów.
Twórcom bardzo zależało, by umożliwić granie w pojedynkę tym, którzy nie mają ochoty kooperować z innymi graczami. W tym momencie samotny Agent może bez większego problemu zdobyć praktycznie każdy element zestawu i każdą broń, jaka istnieje w . Oczywiście jest to nieco trudniejsze i wciąż gra promuje zespołową zabawę – ale możliwe. Zresztą topowe przedmioty wylatują nie tylko z końcowych bossów misji, lecz także ze zwykłych przeciwników.
Pomimo ogromnej ilości uzbrojenia i zdolności, korzystaliśmy zwykle tylko z kilku wybranych. Powód był prosty – złe zbalansowanie. Twórcy przebudowali atrybuty każdego z zestawów pancerza, broni i umiejętności, dzięki czemu wszystko jest w jakiś sposób użyteczne. Nie można też nie wspomnieć o zmianie wartości pancerza i ilości życia, co dotyczy zarówno naszego Agenta, jak i wszystkich przeciwników. Wrogowie giną teraz znacznie szybciej, ale i my padamy po kilku czy też kilkunastu kulach. Wciąż widać, że jest to gra MMORPG, a nie zwykła strzelanka, jednak teraz nie ma już uczucia, że nasz ostrzał nie robi na przeciwniku żadnego wrażenia.
Jak możecie zauważyć, zmian jest naprawdę dużo, a nie wspomniałem jeszcze o naprawionych błędach, które tak bardzo przeszkadzały graczom po premierze . Niestety, wciąż jest to tytuł, który na dłuższą metę przyciągnie jedynie tych, którzy uwielbiają zdobywać coraz to lepszy "loot", zmieniać ekwipunek i dostosowywać swoją postać do sytuacji. Mroczna Strefa nie doczekała się wielu wartościowych poprawek i jeśli nie podobała Wam się kiedyś, to i teraz nie jest miejscem, które będziecie często odwiedzać. Ja z pewnością do gry wrócę, chociażby po to, by zaliczyć wszystkie DLC i podzielić się moim zdaniem na ich temat. Czy znów wciągnie mnie na kilka miesięcy? Zobaczymy.
Przeczytaj również
Komentarze (20)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych