Injustice 2 - relacja z mistrzostw Polski

Tomasz Alicki | 22.06.2017, 14:39

Bijatyki świętują ostatnio swój złoty okres. For Honor zaserwowało nam odrobinę świeżości w gatunku, Switch doczekało się Ultra Street Fightera II, Tekken 7 niedawno wylądowało na konsolach, a niecały miesiąc temu światło dzienne ujrzało Injustice 2. 10 czerwca Cenega postanowiła przypomnieć graczom o swojej bijatyce, organizując mistrzostwa Polski w Injustice 2.

Wydarzenie zostało zorganizowane w samym centrum Warszawy. Na górnym piętrze Złotych Tarasów, w przestronnym holu Multikina, organizatorzy rozstawili konsole, zrobili miejsce dla komentatorów i zaprosili widzów do oglądania najlepszych zawodników z całej Polski. Na uznanie zasługuje już samo podejście do tematu. Na zwyczajowe miejsce kartek z rozpisanymi drabinkami i kilkunastu drewnianych krzeseł dla widzów wszedł catering dla osób biorących udział w turnieju, rzutnik przedstawiający całą akcję na dużej płaszczyźnie oraz zaskakująco dobrze ustawiony stream dla zainteresowanych, którzy nie mieli możliwości pojawienia się w Warszawie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zawodnicy byli najedzeni, mieli przestrzeń do grania przeznaczoną wyłącznie dla własnych potrzeb, treningów i rozgrywanej drabinki, a widzowie mogli nie tylko przyglądać się każdemu ze spotkań w pierwszych fazach turnieju, ale również wziąć sprawy w swoje ręce i pograć w Injustice 2 na oddzielnych stoiskach. Lokalizacja zapewniała prosty dojazd, klimatyzację oraz przestrzeń, co często jest sporym problemem w przypadku mniejszych wydarzeń. Rozczarował jedynie fakt, że komentującymi mecz profesjonalistami mogli cieszyć się wyłącznie osoby oglądające streamowane wydarzenie w Sieci. Publiczność będąca na miejscu została niestety pozbawiona komentarza oraz dźwięku z gry.

Oprócz tego szczegółu, kwestie techniczne zostały głęboko przemyślane i rozwiązane w bardzo sprawny sposób. Nie mówimy przecież o turnieju, gdzie ludzie wpisują się na kartkę przed wejściem i czekają przy barze na swoje nazwisko. Panowie przyszli na turniej z własnymi kontrolerami oraz ogromnym doświadczeniem w bijatykach, a same mistrzostwa miały wśród 34 zawodników odnaleźć tego najlepszego, aby nagrodzić go trzema tysiącami złotych oraz konsolą PlayStation 4 Pro.

Rejestracja na turniej była więc dużo bardziej profesjonalna. Organizatorzy zdecydowali się na system tzw. „double elimination” – zawodnicy rozgrywali między sobą mecze do trzech wygranych pojedynków, a pomiędzy kolejnymi rundami można było zmieniać mapy oraz bohaterów. Jeżeli ktoś przegrał jeden mecz, nie oznaczało to automatycznej porażki, tylko spadek do drabinki przegranych. Dopiero tam, po porażce w kolejnym spotkaniu, zawodnik żegnał się z turniejem. W finale spotykali się zwycięzcy drabinek wygranych i przegranych. Ten, który miał na swoim koncie jedną porażkę, musiał wygrać aż dwa spotkania ze swoim przeciwnikiem, aby zgarnąć tytuł Mistrza Polski.

Turniej odbywał się bardzo sprawnie. Początkowe problemy techniczne trwały naprawdę krótko, później nie było ich już wcale, a kolejne fazy mistrzostw były rozgrywane niemal jedna po drugiej. Na dodatkową uwagę zasługuje również transmisja na Twitch.tv. Z pierwszych etapów turnieju organizatorzy wybierali najciekawsze pojedynki, by później rozgrywać kolejne mecze pojedynczo. Pozytywny odbiór komentarza oraz samej transmisji wynika w dużym stopniu z faktu, jak szybko wydawnictwo Cenega zdecydowało się zorganizować ten turniej. Naprawdę ciekawie ogląda się spotkania, gdzie część mechanik widzowie odkrywają razem z graczami. Nikt nie wymaga od oglądających większej wiedzy na temat rozgrywki i komentatorzy starali się tłumaczyć konkretne zagrania oraz taktyki poszczególnych zawodników. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że po godzinach spędzonych na oglądaniu kolejnych starć, jako absolutny amator gatunku, mój stopień zrozumienia gry pozwalał emocjonować się kilkoma ostatnimi pojedynkami.

Cenega zorganizowało kompletny i bardzo atrakcyjny z perspektywy widza turniej. Oczywiście wciąż nie mówimy tutaj o poziomie LAN-ów z Counter Strike’a czy pełnych trybun rodem z League of Legends, ale na pewno jest to krok w odpowiednim kierunku. Brak komentarza na żywo powinien być wzięty pod uwagę przy okazji ewentualnych kolejnych imprez, a pomysłodawcom mistrzostw udało się udowodnić nieco szerszemu gronu, że w naszym kraju istnieje e-sportowa scena Injustice 2, gdzie najlepsi dopiero zaczynają się rozgrzewać, dając amatorom spore pole do popisu. Potrzebujemy więcej takich imprez.