Reklama
Call of Duty: Black Ops 4 to ewolucja, ale czy trafiona? Wrażenia z bety

Call of Duty: Black Ops 4 to ewolucja, ale czy trafiona? Wrażenia z bety

Paweł Musiolik | 06.08.2018, 19:35

Wraz z Call of Duty: Black Ops 4, Treyarch chce tchnąć nowe życie w lekko skostniałą serię FPS. Plan jest prosty - wyrzucić singla, dodać tryb Battle Royale i pozmieniać w sieciowych trybach, inspirując się tym, w co aktualnie zagrywają się miliony. Czy mariaż Call of Duty: Black Ops 4 z grami pokroju Rainbow Six: Siege i Overwatch ma sens?

Gracze od lat narzekają na Call of Duty. Kiedyś zmęczeni byli 2 wojną światową, później po kilku latach - czasami współczesnymi. Gdy seria przeniosła się w przyszłość - szybko zaczęło się marudzenie na czas akcji. Ostatecznie wrócono ponownie do 2 wojny światowej wraz z ubiegłorocznym Call of Duty: WW2, które jednak dalekie było od dobrej formy jaką zaprezentowała nam ekipa Sledgehammer przy Advanced Warfare.

Dalsza część tekstu pod wideo

Call of Duty: Black Ops 4 #1

W tym roku wraca Treyarch z Call of Duty: Black Ops 4, które mimo pozostania w futurystycznym klimacie, postanowiło zejść na ziemię i porzucić bieganie po ścianach i podwójne skoki. Mamy więc zwrot w kierunku Black Ops 2, które nadal nosi tytuł najpopularniejszej odsłony. Jednak by uniknąć zmęczenia materiału, Treyarch postanowiło podpatrzeć popularnych konkurentów i zrobić lekki zwrot w kierunku hero shooterów oraz FPS-ów z taktycznym zacięciem.

Jeśli ktoś miał ryzykować, to właśnie Treyarch, które nawet mimo wpadki z Call of Duty: Black Ops 3, nadal w mojej opinii pozostaje najlepszym studiem klepiącym CoD-y. Ale czy w tym roku ryzyko nie jest za duże? Wyrzucono kampanię dla jednego gracza, mocniej skupiono się na trybie Zombie oraz rozgrywce sieciowej, dorzucając tryb Battle Royale. W becie, która dostępna była przez ten weekend mogliśmy sprawdzić tylko Multiplayera, który... niby się sporo różni od Call of Duty: Black Ops 3, ale jednak pozostaje podobny do tego, co było do tej pory.

Call of Duty: Black Ops 4 #2

Beta rządzi się swoimi sprawami, więc nie będą się na razie skupiał na warstwie technicznej, bo w tym aspekcie może (i mam nadzieję, że tak będzie) się sporo zmienić. Call of Duty: Black Ops 4 na ten moment niestety szału graficznie nie robi, nawet na PS4 Pro. Słabej jakości tekstury, modele takie sobie, a do tego spadki płynności, które się zdarzają w niektórych momentach. Spodziewam się jednak, że to zostanie do premiery poprawione. Podobnie jak największa bolączka tej bety - długi czas oczekiwania na start rundy. O ile samo znalezienie grupy ludzi do gry jest błyskawiczne, tak później czekałem każdorazowo od minuty do nawet dwóch na start rundy. Potem jeszcze kilkanaście sekund przy wyborze operatora i kolejne 10 przed samym startem. Co dawało czasami nawet 3 minuty zanim mogłem zagrać. I tak jest za każdym razem.

Rzetelność jednak wymaga zaciśnięcia zębów i przezwyciężenia problemów, więc nudząc się każdorazowo po rozegranej rundzie, poświęciłem ostatecznie około 3 godzin na betę Call of Duty: Black Ops 4. Początkowo wyjątkowo nie podobało mi się to, co stało się z tą serią. Wydłużony TTK (time to kill), choć wydaje się, że minimalnie, to ma ogromny wpływ na grę. Dodatkowo leczenie na stałe zmapowane pod L1, o czym na początku wyjątkowo często zapominałem. Próbując grać w Call of Duty: Black Ops 4 tak, jak w poprzednie odsłony nie jest dobrym rozwiązaniem. Zmiany wprowadzone przez Treyarch nie rewolucjonizują serii, ale sprawiają, że trzeba zrozumieć grę na nowo i pewne nawyki wytworzyć od nowa.

Call of Duty: Black Ops 4 #3

Operatorzy teraz w pełni funkcjonują jako osobni bohaterowie, różniąc się swoim ekwipunkiem. Treyarch chciało tym samym wymusić na graczach większą współpracę na modłę Rainbow Six. Ale mam obawy, czy to się uda. Ciężko będzie zmienić przyzwyczajenia fanów serii Call of Duty, które przecież słynęło z dynamicznej rozgrywki w której najważniejsze było poruszanie się. Tutaj movement nadal jest ważny, bo CoD pozostaje dynamiczną grą, ale znacznie więcej do powiedzenia ma odpowiedni dobór operatorów i współpraca między graczami. A nie ukrywajmy - o to bez ekipy jest ciężko w jakiekolwiek grze.

Gdy Treyarch potwierdziło, że w Call of Duty: Black Ops 4 nie dostaniemy singla, tylko multi i Zombie, skreśliłem ten tytuł. Dwa pierwsze Black Opsy są dla mnie najlepszymi odsłonami pod względem fabularnym, więc decyzja - wyjątkowo odważna - zabolała mnie podwójnie. Beta co prawda nie sprawiła, że pobiegnę po CoD-a do sklepu, ale trochę rozumiem kierunek w których Treyarch chce pchnąć Call of Duty: Black Ops 4. Czy to się opłaci zobaczymy za kilka miesięcy gdy opadną popremierowe zachwyty. Ja po becie pewien potencjał widzę.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper