10 odsłon i spin-offów Dragon Quest, w które trzeba zagrać

10 odsłon i spin-offów Dragon Quest, w które trzeba zagrać

Bartosz Dawidowski | 14.09.2018, 22:31

W momencie gdy na rynek uderzył znakomity Dragon Quest XI temat nowej "topki" może być tylko jeden! To oczywiście kultowa seria jRPG-ów, zapoczątkowana przez Enix w 1986 r. Slurp, puff-puff!

W rankingu NIE UWZGLĘDNIŁEM DRAGON QUEST XI, bo gra jest cały czas świeża (innymi słowy - nie zdążyłem jeszcze przejść tego tytułu). Jedno jest pewne - ten tytuł też zdecydowanie TRZEBA zagrać, do czego fanów serii z pewnością nie trzeba przekonywać. :)

Dalsza część tekstu pod wideo


10. Dragon Quest Heroes II (Switch, PS4)

Zaskakująco dobry spin-off marki Dragon Quest. Ta hack-and-slashowa produkcja, stworzona przez weteranów z Omega Force, poprawiła większość błędów z pierwszych Heroesów, zapewniając ciekawą i rozbudowaną grę akcji. Warto dać jej szansę, nawet pomimo faktu, że mechanizm walki jest mało wyrafinowany.

 


9. Dragon Quest III (NES, GBC, smartfony)

Bez cienia wątpliwości "Trójka" była najlepszą odsłoną Dragon Quest, która pojawiła się na NES-ie. Pytanie tylko, w którą wersję zagrać? Ze staruszka NES-a, Game Boy Color czy ze smartfonów? Akurat tutaj wybór jest prosty, ze względu na fakt, że starsze edycje nie doczekały się wydania w Europie. Wersja smartfonowa działa naprawdę nieźle, w dodatku oferując trochę prostszy poziom trudności, niż pierwotna edycja z NES, co można uznać za plus.

 

 

8. Dragon Quest VI (SNES, DS, smartfony)

Oto gra wzbudzająca duże emocje wśród fanów. Często są to negatywne impresje. Faktycznie trzeba przyznać, że wiele elementów z Dragon Quest VI wykonano nie najlepiej (w szczególności rozczarowująca i krótka okazje się fabuła). Mimo wszystko DQ VI jest warty przejścia - to porządny tytuł, z wieloma ciekawymi mini-historiami. Spokojnie możecie też zagrać w dobrze zrealizowaną wersję smartfonową, jeśli nie macie dostępu do DS-a.

 


7. Dragon Quest IV: Chapters of the Chosen (NES, DS, smartfony)

Odsłona z ciekawą narracją. W pierwszych 4 rozdziałach poznajemy bohaterów opowieści, a w ostatnim, piątym akcie gry, protagonista łączy wszystkich pod swoim sztandarem, by pokonać siły zła. Co ciekawe w przypadku DQIV to wersja ze smartfonów jest najbardziej kompletna. Jest tak, ponieważ mobilna edycja zawiera opcjonalne pogaduchy z członkami drużyny, które zostały wycięte z edycji na DS.

 

 

6. Dragon Quest Heroes: Rocket Slime (DS)

W Rocket Slime wcielamy się w ikoniczną maskotkę serii, czyli niebieskiego żelkogluta Slime'a, i ruszamy po przygodę w kolorowym świecie gry, zamieszkanym wyłącznie przez inne potworki. Gwoździem programu są tutaj znakomite bitwy wielkich "czołgów-twierdz", z czymś w rodzaju sekwencji abordaży. Rewelacyjnie wyszedł ten spin-off - to jedna z fajniejszych gier dostępnych na DS-ie.

 

 

5. Dragon Quest Builders (PS4, PSV, Switch)

Cóż to za czarujący spin-off! Coś co miało być tylko ciekawostką dla fanów Minecrafta i dzieciaków okazało się wybitnie udanym tytułem, który wciągnął na ponad 60 godzin starych wiarusów. Uwaga! - ten tytuł działa bardzo uzależniająco. Jest to też w mojej opinii jedna z 5 najlepszych gier, dostępnych na Vicie, idealnie pasująca do tego handhelda. Tytuł świetnie sprawdza się też w trybie przenośnym na Switch. Grać!

 

 

4. Dragon Quest VII (PSOne, 3DS)

Mastodont! Oto najdłuższa i najbardziej rozbudowana odsłona marki DQ, które zaliczenie w opcji minimalnej pochłania 80 godzin. Gra stała się dzięki remake'owi z 3DS-a wyjątkowo smaczna (zdecydowanie lepsza od wersji z PSOne), bo deweloperzy zadbali w niej o kilka małych funkcji uprzyjemniających życie. Lepiej wyeksponowano też fabułę, która skupia się raczej na historiach spotykanych NPC-ów, niż członków drużyny. To miła odskocznia od melodramatycznego stylu Final Fantasy.

 


3. Dragon Quest IX (DS)

Dziewiątka poszła w kierunku czegoś przypominającego MMORPG-a (bawić się w coopie można w 4 graczy). Nie każdemu takie wahnięcie się spodoba, ale warto w to mimo wszystko zagrać m.in. dla lokalnego multiplayera. W grze dostępna jest też najlepsza wersja systemu profesji w całej serii a do tego grafika wyciska siódme poty z poczciwego DS-a.

 


2. Dragon Quest V: Hand of the Heavenly Bride (SNES, DS, smartfony)

DQV zaoferowało najbardziej wyrafinowaną, i obfitującą w emocjonalne uniesienia fabułę w historii marki Dragon Quest. Walka i eksploracja może nie są tu tak mocne jak w DQVIII, ale tytuł nadrabia to doskonale zaprojektowanym scenariuszem. Jak wygląda starcie DS vs smartfon? Osobiście wybrałbym edycję z kieszonsolki Nintendo, ale smartfonowa konwersja udała się też całkiem poprawnie. Jeśli zatem nie macie dostępu do DS-a, to warto skusić się na wersję z mobilnej cyfrowej dystrybucji. 

 

 


1. Dragon Quest VIII: Journey of the Cursed King (PS2, 3DS, smartfony)

Urocza gra, z genialnym dubbingiem. Przełomowy projekt, który pokazał, że na PS2 można stworzyć RPG-a z sandboksowym zacięciem (w czasach gdy nikt nie myślał o przeniesieniu marki The Elder Scrolls na konsolę Sony). Potężna dawka zabawy, fantastyczny humor (w trakcie wielu konwersacji można tu zrywać boki ze śmiechu) a także śliczna grafika, która do dzisiaj się nie zestarzała. W którą wersję zagrać? Odradzam wersję smartfonową, która została kiepsko zoptymalizowana. Zdecydowanie rekomenduję natomiast ulepszoną i wzbogaconą o nowe postacie i wątki wersję z 3DS-a. Z kolei na korzyść edycji z PS2 przemawia ścieżka dźwiękowa z muzyką symfoniczną (na handheldzie zmuszeni jesteśmy słuchać plumkań syntezatora - niestety).
 

Bartosz Dawidowski Strona autora
Dla PPE pisze nieprzerwanie od momentu założenia portalu w 2010 roku. Przygodę z interaktywną rozrywką zaczynał od gier na kasetach magnetofonowych, by później zapałać miłością do Amigi i PlayStation. Wciąż tęskni za złotą erą najlepszych japońskich RPG-ów z lat 90. Fan strategii, gier oferujących symulacyjne elementy i bogatą immersję. Miłośnik lotnictwa w każdej postaci.
cropper